Na 100% ich zarżnęła, poprzebijała czaszki, potem zaciągnęła na spacerniak i spaliła.

kurde nie kupuje tego :)

Carol sporo zyska na profilu psychopatycznej,ześwirowanej i nieprzewidywalnej morderczyni.To jest ktoś taki co całuje cie na dobranoc a za 10 minut z uśmiechem na twarzy podcina ci gardło i pali zwłoki( oczywiście w imię lepszego i bezpiecznego jutra)

Kup sobie logikę.

Są ślady krwii od ich cel do spacerniaka. Zabiła ich i zabezpieczyła się przed ich przemienieniem, przebijając im dodatkowo mózgi.

tez jestem tego ciekawa. ona jest jakas dziwna... ja wiem ze swiat opanowany prz zombie itd ale jednak w tym sezonie mi sie nie podoba jakos...

Ale skąd Rick wiedział że to ona??? Na drzwiach były ślady krwi z dłoni, ale Carol nie ma rannej dłoni...

Ale to Rick ...
Jest wariatem czyli, jest geniuszem.

Och mój... Poważnie?! To jak robisz ślady np. atramentem to czy to oznacza, że się skaleczyłeś, a w twoich żyłach płynie niebieska krew bądź atrament?! NIE! To oznacza, że się upierdzieliłeś atramentem i robisz ślady! Tak jak Carol ubrudziła sobie dłonie krwią swych ofiar i zostawiła ślady! MYŚLENIE JEST WAM OBCE?!

Dobra, ok. Al skąd k...wa Rick wiedział że to Carol?? Ręce ma czyste w odcinku 3. Widziałem wyraźnie :)

qfa, przeciez Rick przymierzył swoją rękę do śladu krwi na klamce, po wielkości śladu domyślił się że to ONA.

Po wielkosci sladu jedyne co mogl wywnioskowac to to ze zrobila to kobieta ... pozniejsza dedukcja napewno nakierowala go na Carol ... a pytanie CZY ZROBILA BY DLA GRUPY WSZYSTKO i odpowiedz upewnily go w swoim osadzie ... od cala historia sledzctwa :)

No tak. Bo sprawca zamiast zmyć z siebie dowód zbrodni to chodzi dalej upier.olony jak stół Durczoka, żeby ją od razu Tyreese walnął przez łeb młoteczkiem, bo jego kochaną Karen zabiła.
Rick się domyślił, a Carol mu to potwierdziła. On użył czegoś, co wy nie robicie. Pomyślał. Zobaczył, że odcisk na drzwiach jest mniejszy jak jego dłoń. No cóż. Kobiece dłonie są mniejsze od męskich. To zawężało jego krąg podejrzanych, wiedział też, że ktoś to chciał zrobić dla dobra grupy, aby zaraza się nie rozprzestrzeniła i wiedział też, że w grupie jest osoba, która uczy dzieci jak się bronić przed zombie, co daje wyraźny znak, iż ta osoba uważa, że bezpieczeństwo przede wszystkim. Co zrobił potem? Poszedł i się spytał. Policjanci tak robią. Przesłuchują podejrzanych. A co Carol zależało? Mogła powiedzieć prawdę. VOILA! Może być, czy jeszcze coś?

Sorry, że tak się wcinam ni w pięć ni w dziewięć w dyskusję, ale zabiłaś mnie tym stołem Durczoka :D

Ależ proszę bardzo. Ja zawsze chętna do pomocy i do ubawienia kogoś.

Tez z tego nie moge , dobry tekst

Obejrzałem jeszcze raz odcinek 3 od początku - Carol ma rączki czyste. Jeszcze raz zatem ponawiam pytanie Panie Co Myślenie Nie Jest Mu Obce - skąd Rick wiedział że to Carol???

No rozwalasz mnie człowieku z tym "rączki ma czyste". Ja pierdykam. W jakim wieku jesteś? Poza tym jak już chcesz pisać to pisz "Pani (...), to po pierwsze. Po drugie po jaką cholerę ponawiasz pytanie? Jedno powiadomienie już dostałam. Czekaj na swoją kolej, aż odpowiem.

Masz nick "Badly" i faceta na avatarze i mam może tym samym torem dedukcji co Rick w omawianym odcinku domyślić się że jesteś kobita? Jak jesteś baba i chcesz żeby Cię za babę brać, to się tego nie wstydź i za chłopem się nie chowaj na avatarze.
Rick zawęził krąg podejrzanych do Carol? Serio? Bo wiesz, jego synek jest nieco bardziej chwiejny psychicznie i ma małe łapki. Podobnież Michone, która chlasta na prawo i lewo. Tudzież Sasha. Albo Maggie. Czy cała banda innych kobiet, lub młodzieży, co ich się tam masa doczepiła...
No to życzę "Pani Co Myślenie Nie Jest Jej Obce" wielu doniosłych sukcesów w dedukcji na poziomie Archiwum X. Jaka następna sprawa? Smoleńsk?

Ty tak na poważnie? Proszę Cię. O wprowadzonej kwarantannie i odizolowaniu Karen jak i Davida wiedziała bardzo wąska grupa ludzi w osobach Hershela, Glena, Ricka, Sashy, Carol, Daryla, Tyreesa, Maggie, Michonne, Carl i Dr S. Teraz na zasadzie dedukcji powoli wywalamy kolejnych bohaterów. Dr S oraz Hershel zajęli się przygotowaniem bloku A dla przyszłych chorych, Glen, Rick, Sasha, Daryl, Tyreese oraz Maggie zajmowali się w tym czasie obroną więzienia przez zombie, Michonne siedziała w bloku C razem z Carlem, Beth oraz Judith będąc odizolowanymi od reszty. A gdzie w tym czasie była Carol? Cudem zniknęła każdemu z widnokręgu pałętając się gdzieś po więzieniu. Naprawdę trzeba być niezłym Sherlockiem czy Watsonem aby do tego dojść.

ale co z tego że ma czyste ręce? przecież miała czas aby je umyć to nie problem.
poza tym nie trzeba być Sherlockiem Holmesem aby wpaść na to kto mógł ich sprzątnąć, bo kto jest w grupie decyzyjnej (bo to grupa decyzyjna wiedziała gdzie ich przetrzymać itd)? ile w tej grupie jest kobiet? ile ma broń? i ile z nich mogło mieć motyw? Sasha od razu odpada z prostego powodu po cholerę miałaby zabijać osobę w której Tyreese się podkochuje?

Badly z angielskiego to źle, niedobrze. OCH MATKO! MAM FACETA NA AVATARZE! To znaczy, że będąc babą muszę mieć babkę i być fanką tylko babek?! Tobie nie jest potrzebny żaden tor dedukcji, bo po pierwsze jesteś do tego za mało myślący, a po drugie na moim profilu mam zaznaczone, że jestem babą. Choć może ktoś z twoim ilorazem inteligĘcji (błąd celowy, ironia, sarkazm, te rzeczy, nadmieniam o tym teraz, bo się możesz nie domyśleć) może nie odróżniać znaczka mężczyzny od kobiety. Na avka wstawiam aktorów, których lubię. Bez względu na płeć, a specjalnie dla was śmierdzące lenie baby wstawiać nie będę. Tutaj każdy z was jełopów bez większego zastanowienia zwraca się do użytkowników per pan nawet przy bezosobowych nickach.

Dalej ci wyjaśniać nie będę, bo tomb już to zrobił.

Z takim podejściem do życia i "ryjem" nie dziwię się nawet że tych facetów w avatara wrzucasz. Zawsze to lepiej bo się ktoś z pomyłki z szacunkiem może odezwać. Kończę tę pyskówkę na poziomie gimnazjum. Zadałem jedno proste pytanie, dostałem tylko stek domysłów. Rewelka. Widzę że przy 4 sezonie, gimbaza zauważyła że Walking Dead leci. Pewnie przez to, że dzień później jest z lektorem, stąd takie ułatwienie. No nic, kolejnych udanych dedukcji Watsony i Sherlocki...

Ps. Przynajmniej każdy z nas "jełopów" zwraca się per Pan, a nie z ryjem jak do kolegi z podwórka... Ale czego więcej oczekiwać od baby co się do bycia babą przyznać boi. A może taka sama baba jesteś jak Grodzki, hę? To by nawet pasowało.

Ho-ho-ho. Jeszcze jakbyś wiedział jak wyglądam to ta pyskówka miałaby jakiś sens, a tak błaźnisz się jak dalej w tym temacie. Setek domysłów? Dostałeś szereg faktów "czyste rączki, bo uważnie oglądałem". Wszystko jest pokazane na ekranie, a widz ma sobie to w całość złożyć. Takim osobom jak ty się po prosty nie chce.
Lektor jest od godziny 22, a my piszemy znacznie dłużej.

Do twojego p.s. z ryjem? To było dosadne zwrócenie uwagi na błędne (a raczej brak) myślenia, w tym wypadku twoje. Spokojnie. Nie jesteś jedyny. Widzę, że zwrot "per pan" też jest ci obcy. Może wyjaśnię, żebyś się biedaku następnym razem nie pogubił. Per - jako forma zwracania się do kogoś, pan - w tym wypadku oznacza płeć. Krótko mówiąc: per pan - do chłopaka. Gdybym bała przyznać się, że jestem babą to nie pisałabym w formie damskiej ani nie oznaczyłabym w profilu swojej płci, baranie bez szkoły (a może jesteś w trakcie? Jakiegoś gimnazjum czy liceum... To by wiele wyjaśniało).

Fajne to Banshee? Zastanawiam sie czy zaczac ogladac

Nie wiem czego byś oczekiwał od serialu. Mi się podoba. Nie ma tam zbędnego gadania, jak się komuś coś nie podoba to dostaje w pysk i już. Banshee jest rozrywką, do której nie trzeba myśleć. Jak ci nie przeszkadza seks i przemoc to wal śmiało. Od razu uprzedzam ogólnie Lucas myśli, ale jak przychodzi do kontaktów z Aną/Carrie to mu mózg wyżera i osobiście czekam aż któryś z amiszów przejdzie Anę traktorem. Rabbit jako Wróg Publiczny nr 1 (znaczy się naszych bohaterów) zawodzi, bo super hiper czarnym charakterem nie jest. Za to Job i Sugar są warci uwagi.

ze scenariusza.

Zobaczył, że ślad zakrwawionej dłoni sprawcy jest drobny, kobiecy i połączył to z dziwnym zachowaniem Carol. Nie wiem jak można tego nie załapać. Mam nadzieje, źe nie tłumacze tego gimnazjalistom, którzy powinni lekcje odrabiać, a nie serialami się zajmować.

W zapowiedzi kolejnego odcinka widać, że to nie koniec morderstw..

Skoro taszczenie Karen uważasz za kolejne morderstwo to ja nie mam pytań.

Po prostu Carol idzie bardzo pięknym torem komiksowym i liczę się, że się tak skończy. Generalnie i mówiąc dosadnie jest pierd.lnięta.

A ktoś może wrócić do tematu :) ?

Na oba pytania nie było odpowiedzi w tym odcinku :]

a sugestie ? :D

zapowiada się na to, że w kolejnym odcinku dojdzie do podobnego morderstwa, więc pewnie się dowiemy:] Ale myślę, że to ona, bo kto inny?

Na pytanie czy spaliła żywych czy umarłych/nieumarłych już dostałeś odpowiedź. Ja odpowiedziałam na drugie pytanie czy tylko z tego powodu. Coś w moim wyjaśnieniu jest mało satysfakcjonujące?

Przepraszam ale znaleźć nie mogę chyba już mi oczy padają, jakie jest wyjasnienie jak carol to zrobiła ? Oni umarli i ich spaliła czy żywcem zaje@$5ła i spaliła ?

Cytuję odpowiedź Arg "Na 100% ich zarżnęła, poprzebijała czaszki, potem zaciągnęła na spacerniak i spaliła.", na którą odpowiedziałeś "kurde nie kupuje tego :)". Jest zaraz za twoim postem.

Aaa to to, nie brałem pod uwage bo nie było uzasadnienia. Bez złośliwości ale czekam na wyjaśnienie, nie wiem czy to przez Halny w Krakowie ale nie mogę ogarnąć :)

Jakiego uzasadnienia oczekujesz? Po prostu. Poszła tam z zamiarem zabicia. Jej ofiary zaczęły się bronić, zabiła ich na miejscu, przy czym nie zapomniała, aby uszkodzić mózgu i zaciągnęła na plac gdzie spaliła swoje ofiary. Zabicie na miejscu jest oczywiste, bo gdyby nie to, to wtedy nie byłoby śladów krwi po ciągnięciu zwłok. Uszkodzić mózg musiała, bo mielibyśmy spalone zombie. Spalenie usuwa zarazki. Coś jeszcze?

No to oprócz tego że jest chwiejna psychicznie, czy inaczej - pop...dolona, to jeszcze ma siłę niczym Arnold Schwarzenegger, żeby w sytuacji 100% stresowej, zabić dwóch chorych i wytachać zwłoki na spacerniak i tam je oblać, a w następnej scenie, gdy Rick leje się z Tyreesem, wyglądać na kompletnie wyluzowaną...
Ale luz, przecież Rick przyłożył rękę do drzwi i pasowała do wielkości. Gratuluję "Pani" dedukcji i umiejętności myślenia.
No chyba że to po tym, że Arg napisał że na 100% ich zarżnęła, poprzebijała czaszki. Przecież Arg jest głosem scenarzystów na odcinek polski i nam naświetla zawiłości fabuły...

No to kto inny jak nie ona?
Dorosła kobieta jest w stanie zaskoczyć i wbić kose dwóm dorosłym i wytachać ich ciała na zewnątrz.
Wygląda na kompletnie wyluzowaną, bo przecież nie chce wzbudzać podejrzeń.

Rick się domyślił nie tylko z powodu drzwi. Badly już pisała - wiedział że Carol uczy dzieciaki posługiwać się bronią pod przykrywką grzecznego czytania. Robi to za plecami pozostałych, chociaż zasiada w Radzie. Dodatkowo obserwuje ją i widzi jej akcje za ogrodzeniem, widzi że jest bardzo aktywna i zaangażowana, a do tej pory taka nie była. Jej zachowanie budzi podejrzenia. Plus sama się przyznała. Gdyby nie była winna, to po co by to robiła?

Według mnie to grillowanie na spacerniaku zrobiła ta starsza małolata. Te kasłanie takie udawane było. Weszła do chorych co by troszkę ich skasować. W ten sposób wyczyszczą Carol z winy a małej się upiecze bo w szoku po stracie ojca. Ja obstawiam taki rozwój wypadków. Jeszce Carol na dobrą ciocię wyjdzie.

Dziecko by wygrało walkę o życie z facetem i babką. Dziecko by zaciągnęło dwójkę dorosłych na spacerniak. To samo dziecko, które zombiakowi nadało imię. To samo dziecko, które nie potrafiło zabić swojego ugryzionego tatę.
No i Carol się przyznała ot tak. Dla jaj.

Carol się przyznała bo wie że to ta mała i ją chroni. A mała tatusia to możne nie szczególnie ale obcych to co innego. A zaciągnąć daleko nie miała. Chociaż jak Carol tak te beczki rozwalała po rozmowie z Pączkiem to może to jednak ona? W sumie to za proste to by było.

Tak i około 12 letnie chucherko zadźgało ot tak sobie dwójkę ludzi i jeszcze potrafiła wywlec ważące 2 razy więcej od niej ciała, zupełnie sama. Naprawę wierzysz w to, że poniekąd antagonistą tego sezonu będzie mała dziewczynka ? Zastanów się proszę.

Ostatnio coraz dziwniejsze argumenty się pojawiają dla poparcia tezy, że dziewczyna jest zabójczynią.

Powyżej Badly i tomb wyłożyli łopatologicznie, dlaczego Carol pasuje. Ja dorzucam jeszcze jej zachowanie po rozmowie z Tyreesem i po tym, jak dziewczynka zachorowała - ewidentna załamka, że te morderstwa poszły na marne, popełniła straszną zbrodnię, która jednak nie pomogła grupie, a jeszcze dostarczyła dodatkowych cierpień.

Pomysł z osobą zabijającą dla dobra ogółu, towarzyszące temu rozterki i dramaty moralne (lub ich brak, jak w przypadku Carla) jest absolutnie na tak i bardzo mi się podoba. Tylko skąd to nagle u Carol? Przecież nic w niej nie wskazywało na takie zachowanie! Skąd w niej nagle ta krwiożerczość, te noże, te morderstwa? Maskowanie, życie w cieniu, udawania, podstępność - to tak, to pasuje.

Głównie chodzi mi o to, ze może i kupiłabym pomysł z nią jako morderczynią, ale nie było żadnego przejścia między tym co było w poprzednim sezonie, a tym co jest teraz. Skąd to się pojawiło? U Carla było to widoczne. U niej nie. Chociaaaaaż.... ona bardzo lubi mówić o zabójstwach ludzi we śnie..... hmmmmm...... Może wreszcie przystąpiła do czynu?

Carol się zmienia i przystosowuje do pop....lonej rzeczywistości, w której straciła swoją córkę. Pod wpływem Daryla mężnieje.

I ona nie jest morderczynią, która zabija bo lubi, tylko zlikwidowała osoby mogące zarazić więcej osób, a będące w takim stanie, że i tak by umarli nim Hershel zebrał jagody. Tyreese mógł z tymi kwiatami zastać dwóch zombiaków, albo jednego jedzącego drugiego. Podejrzewam, że gdy Carol do nich poszła, to już ledwo zipali i pluli krwią.

Sorry zabiła, więc jest morderczynią.
Skąd wiesz że nie mieli szans na przeżycie? Tego nie wiesz.

Jakoś ta córka szybko jej zaczęła latać koło dupy i niby sobie teraz o niej przypomniała?
Ona się nie przystosowuje tylko zaczyna jej odbijać :) Tak jak odbiło Szejnowi, Philipowi czy tej kobiecie w lesie. Po prostu zaczynają jechać zgodnie z komiksem.

Żeby nie było - ja rozumiem, dlaczego ich zabiła - wymyśliła sobie, ze zabijając te dwie osoby, uratuje resztę. Tylko że to jest bardzo głupie myślenie, bo sam Hersh mówił, że wszyscy na tym bloku mogą być zarażeni - czyli co, musiałaby wymordować większość, poza tym Karen i Dave byli już odizolowani, więc mordowanie ich było niepotrzebne.

Być może tak jak piszesz Tyreese zastałby ich już martwych - ale to byłaby śmierć w wyniku choroby. Carol odmówiła im prawa do normalnej śmierci lub... ewentualnego wyzdrowienia! Takie choróbska towarzyszą ludzkości od zawsze, gdyby było śmiertelne dla wszystkich, tobyśmy dawno wyginęli, a jednak po zdziesiątkowaniu wiosek, czy miast przez różne choroby i zarazy, zawsze ktoś przeżywał i to bez lekarstw. Więc kto wie, może Karen lub Dave daliby rady!

A co do zmiany Carol po śmierci córki - Rick zwariował zaraz po śmierci Lori, Carlowi też odbiło, Andrea tak samo, Filipek to już w ogóle odleciał. A Carol czekała ponad rok, żeby teraz odkryć w sobie mordercze skłonności? Jakkolwiek brutalnie by to nie zabrzmiało: czas leczy rany (nie dotyczy Ricka^^) i po tym czasie Carol nie wykazywała odchyleń, uspokoiła się i ogarnęła w poprzednim sezonie. Wiec skąd nagle te schizy? Przecież nie było żadnego wyzwalacza!

Chyba niektórzy nie mogą pogodzić się z tym że ta dobra i miła Carolinka, okazuje się być, jak to ujęła Badly - pier dol nięta.

Z jednej strony ten motyw jest ok, ale z drugiej nie mogę się oprzeć wrażeniu że jest to nieco z dupy. Bo przez 3 sezony Carol snuła się gdzieś w tle i jest zwykłą szarą myszą, a w tym sezonie ni z tego ni z owego pchają ją do każdej sceny, tu zasiada w radzie, tu uczy dzieci itd. i jednocześnie zaczyna jej powoli siadać na mózg. Ale z drugiej strony mamy to mącenie, podrzynanie gardła Merlowi czy Philipowi...