Nie moge odniesc innego wrazenia niż to że serial upada przez tą własnie postac. Ani z niego przywódca, ani wojownik. Jak tylko rozmawia z gubernatorem, czy innymi głownymi przeciwnikami to oczy szklane, spocony, głos łamiący sie. I ten wzrok srajacego kota.
On psuje wiekszosc serialu. Ten mu wymordował kogos? to nic. Zostawmy. Tamtym dajmy bron, i nas zdradzili. Rozbroic dac sie a za chwile szukac broni.
Gośc jest głupi jak but. Nielogiczny i bojazliwy. Ale jest jedno ale: Poswieci kazdego z swoich wielkich przyjaciół jak cos sie dzieje z carlem i judith. Oj tak. wtedy to nagle wojownik.
Jakby to był charakterny przywodca to i serial wygladałby inaczej, ciekawiej. A tak jest gniot.