No po prostu żal. Dlaczego tymi słowami zaczynam. Bo nie chcę się na koniec dodatkowo rozwodzić.
a)nic nieznaczące rozmóki, niemal jedna za drugą
b)wkurzająca pani psychiatra studiująca książki medyczne
c)dalej brak Daryla, Abrahama, Sashy i jeszcze paru innych osób
d)powodowany miłością(?) Carl chce postąpić jak ostatni idiota, a gdy Ron mówi mu o tym, ten nic nie robi, tylko pokazuje mu, jak się celuje z Colta Magnum
e)Spencer wali krótkie kazanie kilku innym osobom, jakoś nie wierze, że w prawdziwym świecie kogokolwiek by przekonał
f)kazanie, które wali Deannie nie jest niczym odkrywczym, dobra, wcześniej czy później musiało nastąpić, ale czy musiało to być spowodowane wykradnięciem przez Spencera butelki whisky?
g)scena w kanałach na plus, niestety do czasu, jej podsumowanie to koszmar (w drugim znaczeniu tego słowa)
h)idiotka Deanna dźga raz za razem przemienionego w zombiaka członka bandy Wilków i oczywiście Rick musi wkroczyć, żeby to zakończyć i wysłuchać, że to on jest bardziej przydatny jako przywódca niż ona
i)scena zabicia zombiaka przez Jessie jest niezła, niestety jej dalszy ciąg wypada co najmniej cienko
j)słowa pociechy, które kieruje do Spencera Rosita, są śmiechu warte, wręcz żałosne
Nikt ci niepodpisuje analfabeto :) rusz mózgownica i zgadnij:) ja odpisałem ci żeby uświadomić, nie bede zniżał sie do twojego poziomu. Żyj w tym swoim świecie dalej hahaha
Nie piszę po to, aby mi komentowano. Zakładam temat oddzielny po to, aby sam wyrazić swoje "za" i "przeciw", a nie ustosunkowywać się do cudzej opinii na temat odcinków.