Wiem, to tylko serial i choć jak napisałem na początku całkiem fajnie się go ogląda (zaczynam 4 sezon), to jak dla mnie ma kilka drażniących nielogiczności. Po pierwsze ilość przemieszczających się zombie... Stany Zjednoczone to kraj z ok. 4x mniejszą niż Polska gęstością zaludnienia a Georgia w której toczy się akcja ma ok. 2x mniejszą gęstość. Do tego 90% ludności USA mieszka w aglomeracjach i ch okolicach co przy tej wielkości kraju powoduje, że prowincja jest tam bardzo rzadko zaludniona a skupiska ludności oddalone od siebie znacznie bardziej niż u nas. Tymczasem w serialu nieważnie gdzie bohaterowie wejdą do lasu natychmiast natykają się na zombie;-) Oczywiście trupy się przemieszczają, ale to nie tłumaczy ich aż tak wielkiego „zagęszczenia”. Sprawa druga – moim zdaniem zachowanie lidera, Ricka jest całkowicie nielogiczne. W sytuacji ciagłego zagrożenia w jakiej jest jego grupa najbardziej racjonalne byłoby przyjmowanie do niej wszystkich (lub prawie wszystkich, oczywiście po sprawdzeniu) chętnych choćby dlatego, że „w kupie siła”. Zdecydowanie łatwiej byłoby się bronić przed zagrożeniami mając więcej rąk do pracy i ochrony. Człowiek to zwierzę stadne i żadna Apokalipsa tego nie zmieni. IMO w sytuacji armagedonu właśnie z tego względu zaczęłyby się tworzyć większe społeczności ocalałych, bo tylko tak ludzie mogliby zapewnić sobie bezpieczeństwo. Tymczasem oni tu nawet nie zatrzymują się gdy widzą potrzebującego na drodze. Po trzecie, bohaterowie cały czas przebywają w jednej, niewielkiej właściwie okolicy. Skoro nie uprawiają nawet ogródka (a przecież mogliby, bo gruntu za ogrodzeniem więzienia jest sporo) dość szybko musieliby się stawać (z racji wyczerpywania zapasów) nomadami i dużo przemieszczać. Tu praktycznie cały czas siedzą na miejscu. I można by tak wymieniać.
Ten temat był wałkowany wiele razy, nikomu nie chce się tego toczyć ponownie
Gęstość zaludnienia Georgii (wg wiki 54,59 os./km²), Jak sam/a napisałeś/ałaś ludzie cały czas migrują. Wiadome jest, że im dalej od miasta tym lepiej więc ludność gromadzi się na obrzeżach. Ponad to stada szwedaczy też migrują. Ricki cały czas przez 4 sezony siedzą w tej Georgii co róż wracają do Atlanty, które jest jednym z najbardziej zaludnionych miast w całym stanie. Więzienie jest chyba tylko jakieś niecałe 1 dzień od miasta - więc to nie problem. Porównując sobie gęstość zaludnienia całego stanu oraz liczbę mieszkańców w Atlancie i położenie grupy wszystko się zgadza, a to że gęstość jest mniejsza od Polski (?) jakie to ma znaczenie? Tylko takie, że gdyby w Polsce wybuchła epidemia, nam byłoby trudniej.
2) No jasne, że zachowuję się trochę nielogiczne, ale to chyba wiadomo dlaczego. Jak można wymagać od kogoś kto rozmawia ze zmarłymi i odbiera telefony których nie ma racjonalnych decyzji.
3. „w kupie siła” - tego nawet nie skomentuję. Zależy w jakiej grupie. Jeżeli po 3 sezonie dalej nie wiesz dlaczego Rick nie przyjmuje kogo popadnie do grupy to polecam cierpliwość.
4. W trzecim sezonie mieli zapasy żywności (od więźniów), więc nie muszą uprawiać ogródka. Zresztą mają inne problemy dotyczące bezpieczeństwa więzienia, zagrożenia w postaci innych ludzi, ciążę Lori, problemy zdrowotne Hersela i stanu psychicznego leadera grupy. Uwaga spoiler Potem pojawia się ogródek, a Ryszard jest farmerem.
Przecież w serialu idealnie jest ukazane to co dzieje się z człowiekiem, gdy jedynym jego celem jest przetrwanie, więc skąd wniosek:
"W sytuacji ciagłego zagrożenia w jakiej jest jego grupa najbardziej racjonalne byłoby przyjmowanie do niej wszystkich (lub prawie wszystkich, oczywiście po sprawdzeniu) chętnych choćby dlatego, że „w kupie siła”.
Największym zagrożeniem dla drugiego człowieka w trakcie jakiejkolwiek apokalipsy jest właśnie Człowiek ! Owszem, znajdzie się sporo ludzi chętnych do współpracy i wsparcia, ale druga część będzie takich eliminować dla zwykłej puszki z fasolą, więc nieufność w serialu wobec obcych jest w pełni zrozumiała, a już szczególnie w przypadku Ricka i jego grupy. Czy w tym przypadku zasada "w kupie siła" też sie sprawdziła ? Nie jest to duża grupa, ale każdy z nich robił okropne rzeczy żeby przertwać, co po pewnym czasie zrobiło z nich naprawdę silną i zgraną grupę.
Takie przyjmowanie wszystkich ludzi do grupy doprowadziło by w końcu do samodestrukcji.
Skąd to stwierdzenie że w czasie takiej, Apokalipsy największym problemem jest inny człowiek, a nie powód tejże Apokalipsy.
Kto takie bzdury wymyslił, czy w czasie 2 wojny ŚW Polacy podczas okupacji walczyli między sobą, a Niemcy umierali ze zdziwienia, były jakieś niesnaki ale wróg nr.1 to byli Niemcy, i tak samo z zombiakami.
Bo żywy trup nie zagląda ci do lodówki, nie nosi broni palnej i nie ukradnie ci zapasów przy okazji zabijając cie we śnie czy normalnie, halooo trochę logiki choć widzę, że do twojego mózgu mało co dociera...
Logiki to tobie brakuje.
Polaków w 2 wojnę Polacy mordowali, Niemcy stali i się przyglądali, obozy to też Polacy utworzyli.