PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=547035}
7,8 178 tys. ocen
7,8 10 1 177844
6,6 42 krytyków
The Walking Dead
powrót do forum serialu The Walking Dead

Serial całkiem mi się spodobał jednak coraz bardziej mam go już dosyć. A wszystko to przez
beznadziejnie nielogiczne sytuacje:
1. 1 sezon gdzie Rick spotyka grupę i smarują się wnętrznościami zobmiaka zakładając przy
tym rękawiczki aby się nie zakazić, sekundę po tym wysmarowany flakami nieumarlaka Rick
ściąga rękawiczki i grzebie w kieszeni obsmarowując się wspomnianymi flakami

2. 2. sezon w odc. gdzie wyławiają zombiaka ze studni, ktoś wspomina, że potrzebują żywej
przynęty, więc biorą Glenna... tak jakby niemożna złapać jakiegoś zwierza.

3. Daryl używa tych samych strzał... często trzymając je w zębach.

To tylko trzy, jest ich sporo więcej, jedne małe inne większe, jednak przez takie nieprzemyślane
wątki serial staje się po prostu głupi.

A co Wy zauważyliście nielogicznego w The Walking Dead?

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) serial na 8
theart

Jak najbardziej przepraszam, zachowałem się jak szczeniak, proszę Pani.

ocenił(a) serial na 4
grzejemy

Niedawno zacząłem oglądać serial i jakoś trudno mi uwierzyć w te umarlaki. Chodzi o to, że wojsko i policja nie mogły sobie z nimi poradzić? Widzimy opuszczone pojazdy wojskowe, krwawe pobojowiska itp., a przecież zombie w tym filmie to bezmózgie fajtłapy. Wystarczy zwykła maczeta. Gdyby nie ginęły od jednego strzału, albo poruszały się super szybko, a tak... Dziwne.

A ten jeleń/sarna z drugiej serii? Dlaczego nie uciekał przed ludźmi? Przecież to płochliwe zwierzęta. Mógł mieć wściekliznę, więc pozwolenie dzieciakowi na podejście do niego było dziwne.

ocenił(a) serial na 10
Piramidoglowy

Co do porażki armii - w 1 sezonie, kiedy Rick przyjechał do Atlanty na koniu jest scena, gdzie cała ulica jest zatłoczona przez tysiące żywych trupów. Nawet jeśli żołnierzy było z ćwierć tysiąca, uzbrojonych w karabiny automatyczne i amunicje po zęby nie dali by rady. Non-stop jest mówione w serialu, że zombie jako jednostka można zabić gołymi rękoma. Gorzej jeśli są w grupie, bo wtedy nie masz drogi ucieczki kiedy Cię otoczą. Poza tym, na początku kiedy wybuchła epidemia, wojsko i policja NIC nie wiedziały o tym wirusie! Na przyszłość - myśl logicznie i wyobraź sobie sytuacje, że jesteś żołnierzem w bazie wojskowej i wybucha epidemia zombizmu. Weź jeszcze pod uwagę ubogie doinformowanie.

ocenił(a) serial na 7
vegas666

Od pierwszego zarejestrowanego przypadku do wizyty bohaterów w CDC minęło około 190 dni, czyli pół roku. Skoro Morgan i ludzie z obozu wiedzieli, jak zabijać walkerów, to wojsko tę tajemną wiedzę też by posiadło.

"Co do porażki armii - w 1 sezonie, kiedy Rick przyjechał do Atlanty na koniu jest scena, gdzie cała ulica jest zatłoczona przez tysiące żywych trupów. Nawet jeśli żołnierzy było z ćwierć tysiąca, uzbrojonych w karabiny automatyczne i amunicje po zęby nie dali by rady".
No rzeczywiście, walkerzy są niepokonani, haha, a wojsko nie jest w stanie wystawić oddziału większego niż pół tysiąca i dysponuje jedynie karabinami automatycznymi.

ocenił(a) serial na 10
Gambit_s15

1. Morgan i grupa ocalałych wiedziała jak zabijać, bo PRZEŻYLI. Wojsko poległo już w Atlancie. Z resztą nie zjawiło się tam, kiedy całe miasto było w zombie. Zrobili barykady itd. kiedy większość mieszkańców Atlanty jeszcze żyła. Wtedy nie mieli bezpośredniego kontaktu z zombie, a co dopiero informacje o wirusie.
2. To co napisałem - zombie jako jednostka to bułka z masłem, gorzej kiedy jest ich CONAJMNIEJ w 30-tu. Między innymi dlatego Rick i reszta uciekli z farmy.
PS Łatwo Ci mówić, że można wystawić całą armię w mieście - kiedy pojawili się walkerzy na ulicy, gdzie było zgromadzone pół miasta, wojsko nie wiedziało do kogo strzelać (przy okazji nie chcieli pozabijać cywili). Podobny problem ten jest w filmie 28 tygodni później, kiedy na nowo wybucha epidemia.

Piramidoglowy

A nie doszedłeś do wniosku że karabin nie wygra wojny z epidemią? I że nawet wojskowi zamieniali się w zombie, generałowie, oficerowie itd. Powstaje zamieszanie i każdy dba o swoje cztery litery.

ocenił(a) serial na 4
Radace

Wojsko często posiada takie użyteczne rzeczy, jak bazooki, moździerze, działa, miotacze ognia, czołgi... Wojsko stosuje taktykę, kryje się za umocnieniami, ma odpowiednie służby od wszystkiego. Dlatego ciężko mi uwierzyć, że uległo bandzie słaniających się bezmózgów. Kiepską ocenę wystawiacie armii amerykańskiej.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
Radace

Ty za to pewnie jesteś inteligentem ? Prawdę powiedziawszy wystarczy poczekać. Zombi nie zombi do poruszania się potrzebuje energii, gdy po roku zabraknie im pożywienia większość nie dałaby rady nawet ręki podnieść. Pozostaje kwestia ich dobicia... Natomiast schronienie dla wojska żaden problem, chociażby wykorzystanie do tego platform naftowych na morzu. Dezercja ? a gdzie mieliby uciekać ?

ocenił(a) serial na 7
virgo_55

Tu się mylisz:
"Zombi nie zombi do poruszania się potrzebuje energii, gdy po roku zabraknie im pożywienia większość nie dałaby rady nawet ręki podnieść".
Zombie to jednak zombie i energii nie potrzebuje.

virgo_55

Natomiast schronienie dla wojska żaden problem, chociażby wykorzystanie do tego platform naftowych na morzu.

Haha tak jesne, a co z logistyką i zaopatrzeniem np. paliwo do śmigłowca? virgo_55 zrób test na IQ

virgo_55

i jeszcze jedno LOLku, 95% wojska zachorowało więc jak miało walczyć ?

to jest epidemia szympansie.

Radace

Radace Ciebie w dzieciństwie ktoś bił, że masz problemy emocjonalne ?

"Zombie to jednak zombie i energii nie potrzebuje."
Perpetuum mobile normalnie. Jest to tak naciągane jak samo istnienie zombie :)

"i jeszcze jedno LOLku, 95% wojska zachorowało więc jak miało walczyć ?"
Ogółem to wszyscy zachorowali, a mimo to wciąż ludzie walczą. Czemu wojacy miałoby być gorsi ? Co do zaopatrzenia to kto jak kto, ale wojsko na wypadek różnych sytuacji ma odpowiednie składy paliwa, pożywienia czy amunicji.

virgo_55

wojsko nie istnieje po tej zarazie wbij se to do pustego łba, a ci co przetrwali walcą o swoje przezycie a nie o wybicie wszystkich zombie

Radace

Człowieku ja Ci już coś napisałem, jak masz jakieś problemy z utrzymaniem emocji to nie udzielaj się na forum. Tak to se możesz do lustra pokrzyczeć...

i przede wszystkim to wbij sobie, że taka zaraz w ogóle nie istnieje. Więc nie ekscytuj się, to tylko rozważania...

virgo_55

szczym ryj głąbie, rozważania rozważaniami ale podstawy realizmu to co innego, skoro zaraz dotyka 99,9% populacji wojsko przestaje istnieć a to dlatego że samo jest zarażone.

I to by było na tyle jeśli chodzi o to czemu wojsko nie wybiło wszystkich zombie...

Radace

Hahahaha podstawy realizmu ? haha w serialu o "zombie" ? ;p Samo Zombie nie ma nic wspólnego z realizmem. Człowieku Ty czytasz to co piszesz ?

Toteż czy wojsko przetrwa czy nie możemy tylko i wyłącznie zakładać...

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) serial na 7
virgo_55

Podoba mi się to, jak Wasza dyskusja przerodziła się w idiotyczne jechanie po sobie zupełnie nie na temat.

Skoro twierdzisz, że nie ma podstaw realizmu w serialu o zombie, to czemu ich oczekujesz? Druga sprawa - każdy film, książka czy komiks o zombie pokazuje to tak samo - wojsko organizuje "Safe Zones", ludzie biegną masowo, by się tam schronić, stoją czekając na przejście przez bramki a tu nagle ktoś, kto ukrywał, że został ugryziony przewraca się i zaczyna gryźć innych. Panuje chaos, ktoś strzela, może nawet nie zabija trupa, bo nie wie, że trzeba celować w głowę.

Standardowa broń wojsk amerykańskich? Karabiny z rodziny M4. 5.56mm. Pociski przelatują przez zarażonego i zabijają/ranią X cywili. Większy chaos, jedni zaczynają uciekać, inni wpadają na żołnierzy, by tylko dostać się do azylu. Powiedzmy, że między nimi było jeszcze kilku zarażonych. Ale nawet jakby ich nie było - zombie ciągną w stronę masy ludzi spodziewając się wyżerki, żołnierze są otoczeni albo nawet tratowani przez panikujących cywili. Wrzaski za plecami zmuszają ludzi do wzmożonego ratowania swoich tyłków, prą na żołnierzy bardziej. Albo przerywają barykadę, albo po prostu przelewają się przez bramę nieprzerwaną falą. Zombie się zbliżają a żołnierze nie mogą wyjść, żeby strzelać, bo są odpychani przez panikujących ludzi.

Do momentu, gdy żołnierze mogą strzelać(jak myślisz, ilu mogłoby przypaść na kordon przy bramkach do przepuszczania cywili, więcej niż 100, 200?) zombie już jest w okolicy tyle, że samą masą ich przygniatają. Wciąż nie wiedzą, że trzeba strzelać w głowę, prują w bebechy, klatkę piersiową, chcą wyłączyć płuca i serce jak u normalnego człowieka, żeby go zabić. A tu psikus.

W mieście wojsko zostałoby wytrzebione w pierwszych dniach. Może małe oddziały dezerterów mogłyby poukrywać się albo barykadować w budynkach, ale ulice są stracone. Poza miastem.. bez nadzoru rządowego władzę przejmują najwyżsi stopniem oficerowie. Żołnierze się niepokoją, chcą wracać do rodzin, zaczynają się dezercje działające negatywnie na morale innych i psychikę oficerów. Po ilu tygodniach, miesiącach te odizolowane oddziały, nękane ciągłymi atakami zombie przerodziłyby się w prywatne armie dowódców, którzy dbaliby tylko o interes swój i swoich ludzi? Nie ma rządu, nie ma armii. Są tylko ludzie. Ba, nawet człowieczeństwo się powoli kończy w takim świecie.

Zdajesz się podchodzić do ogólnoświatowej pandemii zombizmu tak, jakby każdy zachowywał zimną krew i myślał logicznie tak, jak Ty w czasach, gdy nie ma żadnego kryzysu, nic nie grozi Twojemu życiu i jest ogólnie bardzo fajnie. Rozważ opcje psychologiczne. Zmiany zachodzące w ludziach pod taką presją. Ilu mamy teraz psychopatów na świecie, a ilu więcej by było, gdyby wymiar kary i prawo przestały istnieć? Każdy sobie.

Mam nadzieję, że dość zrozumiale i obrazowo wytłumaczyłem to, co się stało z armią. Nie mówię, że tak na pewno by było, ale pamiętaj o chaosie i psychologii. :)

ocenił(a) serial na 10
Rejan22

Świetny tekst. Podziwiam za ochotę do tak długich i łopatologicznych tłumaczeń. Szkoda że adresat podwinął ogon. he he

ocenił(a) serial na 7
jantar20123

Dzięki. Sam nie wiem, czemu wciąż mam wystarczająco dużo 'fcks to give', że piszę to mimo, że nie spodziewam się dobrych efektów i jest szansa, że po prostu oleje mojego posta. Zwykle tak jest, gdy ktoś przytoczy solidne argumenty, ale może ten dżentelmen jest po prostu zajęty i odpisze, jak będzie miał czas. Ja nie mam nic przeciwko polemice.

Swoją drogą nie spodziewałem się, że ktoś to przeczyta. Dość długi tekst. Ale chciałem to pokazać jak najbardziej obrazowo.

ocenił(a) serial na 4
Rejan22

Wpis bardzo dobry, wyjaśniający wiele kwestii, jednakże szkoda, iż nic nie zdziała. Wiem to z własnego doświadczenia podczas tego prawie rocznego pobytu na tym forum. Wielu użytkowników jak widzi post o zawartości zdaniowej powyżej 3, to stoi przed monitorem z krucyfiksem i czosnkiem gdyż dla nich to czarna magia. No gdzież by to było, aby ktokolwiek napisał coś sensownego, klarownego, merytorycznego i to w dodatku o zwiększonej obiętości? Przecież to się w głowie nie mieści. Dosłownie załamanie czasoprzestrzeni, co dla poniektórych. No niestety, ale nasze społeczeństwo zaczyna staczać się po równi pochyłej. Z miesiąca na miesiąc jest coraz gorzej. Oczywiście nie wszyscy, ale znaczna większość.

PS. to ma być długi post? Ja tutaj znacznie, i to znacznie dłuższe waliłem, które o dziwo cieszyły się zainteresowaniem :D Niemniej jednak fajnie, że pojawiła się osoba, dla której skrobnięcie czegoś więcej to nie problem.

Rejan22

Hmm miło usłyszeć coś sensownego, a nie kolejne wyzwiska… Co do następnych komentarzy to przykro mi, ale nie mam tyle czasu, aby co minutę zerkać czy ktoś coś dopisał….

1) Nie ma realizmu i go nie oczekuje ja tylko chciałem podyskutować na temat różnych wersji wydarzeń…. Co do tzw. "Safe Zones" w pełni się zgadzam takie akcje są z góry skazane na porażkę…
2) Dodam, że podstawowe karabinki to nie jedyne wyposażenie. Zwyczajny karabin maszynowy typu mg42 (konstrukcja z II wś) trafioną serią przecina człowieka na pół, więc wyobraź sobie co działoby się z tłumem umarlaków gdyby otworzyć do nich ogień np. z miniguna ? Tu już nie chodzi o trafienie w głowę, ale o to, że tam niewiele z nich by zostało.
Natomiast po pewnym czasie poszedłbym o zakład, że wojskowi nie baliby się strzelać nawet do żywych byleby zapewnić bezpieczeństwo danej placówce

3) Co do ubijania zombie to nie róbmy z ludzi idiotów, wystarczy oddać parę strzałów, aby zorientować się co ich zabija (skoro nie płuca, to może ręka, szyja, albo w końcu głowa)… Poza tym w tamtym świecie nie istniały historie o zombie ? ;p

Do dalszej treści nie mam nic do dodania. Tylko tak….
Może kiedyś grałeś, słyszałeś o czymś takim jak seria ‘fallout’ inna apokalipsa, ale jeden motyw – Rząd. Pomijam jego ‘wyskoki’ chodzi o motyw główny. Przede wszystkim nie próbuje nikogo ratować na siłę. Zbiera wyłącznie wojsko i specjalistów, bunkruje się jak najdalej od obecnej sytuacji i czeka na odpowiedni moment.

Jak sam stwierdziłeś ‘safe zone’ to porażka. Wojsko, które tam pilnuje to tylko strata zasobów. Co pozostaje ? Ratować co się da. Same okręty wojskowe po wybuchu epidemii miałyby raczej zakaz zbliżania się do lądu, a na np. lotniskowcu zaopatrzenia spokojnie starczyłoby załodze na miesiące… do tego przeróżnej maści wyspy, platformy na których można coś zorganizować z dala od ‘zombie’. Oczywiście można wliczyć w to bunty/czyjaś śmierć (uaktywnienie wirusa), ale na wszystkich okrętach ? wątpię. Po parunastu tygodniach takie załogi byłyby odpowiednio zorientowane w sytuacji i gotowe do wypadów na ląd po zaopatrzenie.

Jakie siły by przetrwały ? Pewnie małe, ale wystarczające na stworzenie czegoś na wzór nowego rządu. No i dalej trwałyby prace nad wyeliminowaniem wirusa.

PS. Zapomniałbym :) Dezercja…
Ładnie, pięknie, ale teraz postaw się w sytuacji takiego wojaka. Z oficjalnych źródeł - Armii na lądzie już nie ma (poszczególne jednostki się bunkrują i pomału wycofują), a władza cywilna nie istnieje o czym wspomniała publiczna telewizja 20 dni temu, gdy nadawali ostatni przekaz. Okolice twojego domu objął wirus na samym początku. Gdzie miałbyś uciekać ? Jednostka to twoje ostatnie schronienie i być może ostatnia nadzieja ludzkości.

Ot i moja opinia na ten temat :) Długie, ale chętnie usłyszę jakieś ‘ale’ do tego ;D
Pozdrawiam.

virgo_55

Mi właśnie brakuje w tym serialu wojska, może nie odrazu ekipy z niezniszczalnych, ale mało tego potencjału sił ameryki pokazali.

ocenił(a) serial na 7
virgo_55

Z tą dezercją to akurat chodziło mi o tych, którzy w momencie apokalipsy lecieliby na złamanie karku do swoich rodzin. Nie wiem, czy bym tak chętnie został w jednostce wiedząc, że moi najbliżsi są gdzieś tam, otoczeni przez zombie. Nie porzuciłbym raczej żony i dzieci tylko dlatego, że w bazie może być bezpieczniej, i chyba nie jestem jedyny w takim przekonaniu. Co innego jako kawaler.

Rząd.. cóż, akurat w Falloutach rząd nawet nie próbował nikogo ratować a Krypty były wymyślone po to, by przeprowadzać na ludziach eksperymenty psychologiczne na szeroką skalę. W każdym bądź razie jestem pewien, że rząd amerykański na pewno by przetrwał - prywatne tunele ewakuacyjne, bunkry w górach z zaopatrzeniem na miesiące czy nawet lata. Ale nie wiemy jak by wyglądało to z łącznością i koordynacją działań. Pewnie X okrętów wojennych wciąż by się utrzymało, jak sam wspomniałeś. Wyspy i tak dalej - prędzej czy później by się zorganizowali i odzyskiwali kraj, ale nie wyobrażam sobie, by to nastąpiło od razu. Z armią na lądzie też mógłby być problem, bo do bunkra wszystkich się nie weźmie. Trzymać pod wejściem byłoby niebezpiecznie. Ewakuować.. cóż, mamy sytuację z TWD w dwóch punktach:

1 - stojący na polanie oddział napotyka Gubernatora na swojej drodze ku wybrzeżu, gdzie mają ich podjąć okręty;
2 - ewakuują się i nie ma wojska na lądzie, poza milicjami prywatnymi.

Zauważyłem, że zwykle w filmach o zombie zakłada się, że w tamtym świecie taki nurt nigdy nie istniał i nikt nie wie, że zombie się ukatrupia strzałem w głowę. Wysyp Żywych Trupów parodiował to, gdy jeden z bohaterów nazywał trupy mianem zombie, Powrót Żywych Trupów z kolei sparodiował motyw uderzenia w głowę, gdy przybili trupa szpicem topora strażackiego do podłogi przez czaszkę a ten dalej wierzgał.

Gdyby to w naszym świecie wybuchła epidemia zombizmu, to ludzie by się zorganizowali dość łatwo. Książki, filmy, gry - to wszystko pokazuje różne możliwe scenariusze zombie apokalipsy i zwykle uczy w mniejszym lub większym stopniu jak przetrwać, choć może nie bezpośrednio, bo wiadomo, że gry akcji nie są do końca wiarygodnym źródłem informacji. ,)

W walce armii z zombie jest też jeden mały problem, który ciężko przeskoczyć. Żołnierz może nosić przy sobie ograniczoną ilość amunicji a i nie każdy nabój trafi w głowę. Do tego dodajmy fakt paniki i ulubionego przez amerykanów full auto..

Ale zgodzę się - rząd by przetrwał i próbowałby odzyskać władzę, ale nikt nie powiedział, że nie powstałyby inne rządy. Choćby i u nas wyobraź sobie PiS i PO korzystające z kryzysu, by przekonywać ludzi, że to ich wizja odbudowy kraju po apokalipsie jest słuszna a ci drudzy są źli i doprowadzili do tego.. złobytu. W USA jeszcze trudniej by było rządowi, bo to masakrycznie wielki kraj. Rząd by się skupił na wschodnim wybrzeżu, a na zachodnim powstałoby coś pokroju New California Republic, tylko skromniejszego oczywiście. I kto będzie miał większe prawa do władzy? Ci, co rządzili przed, czy ci, którzy odbudowali w znoju, krwi i poświęceniu swój kawałek lądu i odtworzyli cywilizację na zachodzie? Różne pretensje do tego samego kawałka ziemi.

Co swoją drogą też było problemem Enklawy w Falloutach. Z góry zakładali, że Stany należą do nich i w ogóle wszyscy pretendenci mogą się cmoknąć w pompkę.

ocenił(a) serial na 8
Piramidoglowy

Nie bierzesz pod uwagę czynnika psychologicznego: Wyobraź sobie tę sytuację: Wybucha epidemia, nikt nie wie co się na prawdę dzieje bo zamiera łączność na poziomie kraju. A wszyscy wojacy mają rodziny, dzieci, kochanki, dziewczyny i na dodatek przychodzi im zabijaćz zimną krwią rodaków.. Normalna reakcja - żołnierze mają piekielnego moralnego kaca kiedy przychodzi im strzelać do innych Amerykanów a na dodatek chcą pomóc swoim bliskim. Dyscyplina więc upada błyskawicznie i wojsko się po prostu rozbiega do domów. A kiedy wszyscy się orientują co się tak na prawdę stało jest już "po kłopocie" - Państwo upada, a samotni, nawet najlepsi, wojacy giną straszna śmiercią. Przeżywają zaś przypadkowe jednostki - dzieci szczęścia jak ta zbieranina spod Atlanty. A co do generałów - który z czystm sumieniem by wydał rozkaz by zabijać rodaków nawet zarażonych? Zapewne z początku wydawali rozkazy by strać się izolować, a nie zabijać i żołnierze starali się to robić ze znanym skutkiem - większość uległa infekcji i dołączyła do hord "walkesów". Napalm, boozoki, działa, czołgi tu by nic nie pomogły bo podstawą jest pewność, że to co wojsko robi jest chwalebne. A czy chwalebnym jest palenie żywcem rodaków? Nigdy! Do tego trzeba fanatyzmu godnego Czerwonych Khmerów, lat indoktrynacji jakiej poddawani byli SS-mani. Żołnierz który nie jest odpowiednio urobiony nie będzie strzelał do rodaka. Na odpowiednią indoktrynację zaś armia nie miała czasu. Sytaucja w której w wyniku takiej epidemii upada władza i armia jest więc bardzo prawdopodobna.

ocenił(a) serial na 4
rejmons

Nie kupuję tego. Żołnierze mają wykonywać rozkazy, nie rozczulać się. Jeśli jacyś obywatele zagrażają innym, a jedynym sposobem jest ich odstrzał, strzela się. Jeśli nie mogliby dać rady gromadzie głupich, idących naprzód zombiaków, nie mogliby też zatrzymać np. inwazji z Chin lub Rosji. Problem większych band żywych trupów rozwiązują granaty, czołgi, działa. Z mniejszymi radzą sobie nawet takie zbieraniny, jak bohaterowie serialu.
Dlaczego łączność miałaby zamierać? Epidemia nie wybucha nagle w całym kraju. Rozprzestrzenia się stopniowo. Zostają nietknięte enklawy. Ludzie wkrótce wiedzieliby z czym mają do czynienia - zorganizowaliby się, (o giwerę w Stanach łatwo) przyrost liczby martwiaków zostałby zatrzymany, a potem tylko hordy rednecków urządzałyby sobie po paru piwach polowania w lasach na biednych, samotnych zombie.

ocenił(a) serial na 8
Piramidoglowy

To nie do końca tak: Jednym z największych problemów takiego "strzelania" jest kac moralny. Żołnierz z chęcią zabije wroga, ale swojego? Może u Stalina gdzie NKWD ustawiało za liniami atakujących "pulemiot" o "dawało" seriami w plecy sołdatów (tak zwane "oddziały zaporowe. W jednej z kronik z bitwy pod Lenini widać, że jeden z atakujących Kościuszkowców z I DP LWP odwraca sie i strzela do tyłu), ale na przykład, w UK musieli ściągać specjalny oddział i na dodatek na dziesięciu pięciu miało "ślepaki", bo w ten sposób wszycy mogli myśleć, iż to nie oni strzelali. Jednym słowem - nie jest łatwo zmusić swoich do zabijania ziomków. To wymaga "odcywilizowania" jakie, na przykład, miało miejsce w Rosji Stalina czy Niemczech Hitlera, a to wymaga czasu. Wyobraźmy sobie epidemię: Spada nagle i w ciągu tygodnia - trzechrozprzstrzenia się na cały kraj. Pierwsze dwa tygodnie dominuje w masmediach niepewność. A może proces da się odwrucić? Naukowcy pracuję gorączkowo, eksperci się spierają do upadłego. Pojawiają się także jacyś nawiedzeni prorocy oraz zbawcy obiecujący, ze oni mają "cudowny lek" i ludzie na prawdę nie wiedzą co zrobić. A to nie są czasy, kiedy koszary były odciente od świata. Żołnierze mają radia, telewizję, internet i także słuchają wielu głosów oraz są totalnie zagubieni. I w tym momencie pojawia się dowódca-wizjoner zdający sobie w końcu sprawę z tego co się dzieje który wreszcie daje zdecydowany rozkaz: "Spalić zainfekowane miasto do fundamentów!" Jaka będzie reakcja jego podwładnych? Ja myślę, że ludzie wciąż rozumujący wedle standardów cywilizacji gdzie zabicie jest skrajnym złem po prostu odmówią wykonania tego rozkazu. Podejżewam nawet, że tego silnego człowieka po prostu zamkną w więzieniu. A tymczasem epidemia opanuje dalsze miasta i stany i nim do wojaków dotrze groza sytuacji będzie już "po ptokach". A wtedy, kiedy radio i telewizja będą pokazywały dantejskie sceny z całego rerytorium, większość pomyśli nie o sobie, ale o rodzinie i po prostu zdezerteruje. No i koniec: Świat upada! Policja przestaje działać, wojsko dezerteruje a środki masowego przekazu zaprzestają nadawania. Wtedy dopiero do zatomizowanego społeczeństwa dotrze, że to koniec. Że trzeba zabijać by nie zginąć. No, ale wtedy już będzie czasu na samoorganizację. Przetrwają jakieś niewielkie grupki desperatów.

ocenił(a) serial na 4
rejmons

Aha. Ziomkiem będzie dla amerykańskiego żołnierza człapiący w jego kierunku zaśliniony zombie? Będzie miał kaca moralnego, gdy zastrzeli potworka? Gdyby szedł w twoim kierunku głodny, gnijący trup też miałbyś rozterki moralne, bo może to Polak?

Żołnierz słucha rozkazów, nie panikuje i nie ucieka z oddziału. Inaczej nie jest żołnierzem.

Sytuacja z serialu możliwa jest tylko wtedy, gdy epidemia wybucha nagle i 80 procent ludzkości umiera, potem wstaje z martwych i żywi ludzie są w mniejszości. W innym wypadku sytuacja jest do opanowania.

ocenił(a) serial na 4
Piramidoglowy

A kto powiedział, że żołnierzom rozkazano od razu strzelać do chorych? To takie pytanie na wstępie. Po drugie to wyjaśnijmy jedną kwestię. W świecie TWD nie ma czegoś takiego jak "zombie". Są ludzie chorzy i tak ich traktowano. W pierwszych fazach epidemii, rząd zarządził aby odpowiednie organy wykonawcze powołały do życia organizację FEMA, walczącą z zarazą. Były to skupiska ludzi zarówno zdrowych jak i pogryzionych, z ciężkimi chorobami bądź niewydolnościami. Pierwszym zadaniem wojaka, wydanym odgórnie, była eskorta tychże ludzi oraz ich ochrona. Był całkowity zakaz strzelania. Wyobraź sobie, że taki stan rzeczy utrzymywał się grupo ponad 4 i pół miesiąca. W tym czasie zaraza trawiła zarówno normalne społeczeństwo, jak i armię z rządem na czele. Kiedy osoby rządzące odgórnie straciły kontrolę i chaos zaczął rozprzestrzeniać się w zatrważającym tempie, w tedy podjęto kroki w celu wcielenia w życie radykalnych kroków (patrz eksterminacja szpitala) jednakże było już za późno, gdyż ilość zarażony znacznie wzrosła, a siły wojskowe zostały zdziesiątkowane od środka. Dodajmy sobie do tego liczne wypadki samochodowe, samobójstwa, śmiertelne postrzały itd. Liczba ciągle rośnie. Poza tym zwróćmy uwagę na wątek wojska z trzeciego sezonu. Jakiś tam wojak ukrył ugryzienia, po przemianie pogryzł kolejnych, zaczęła się totalna panika. Reszta zdrowych zamiast bronić zwiała w bezpieczne miejsce z dala od piekła jakie działo się w mieście, bądź tam obozie czy koszarach. Nadal uważasz, że dezercja nie wchodzi w rachubę, kiedy chodzi o własne życie? Dyscyplina dyscypliną, lecz ponad nią jest siła wyższa w postaci ludzkiej psychiki.

ocenił(a) serial na 4
tomb2525

Jeżeli amerykańskimi wojakami targają takie wątpliwości etyczne, to aż dziwne, że tylko w Wietnamie przegrali. Zakażonych oczywiście transportować powinno się do szpitala (i mocno przypiąć do łóżka), ale gdy idzie ku tobie gnijący zakażony nieboszczyk i próbuje cię użreć, to nie szarpiesz się z nim ani nie uspokajasz, tylko kończysz jego agonię.

Ugryziony nie staje się błyskawicznie zombie. Widać po nim, że choruje. Jeśli nie ma leku to przynajmniej się go unieruchamia. Panika zażegnana.

Niedawno zdarzyło się na Florydzie - naćpany koleś pogryzł drugiemu dotkliwie twarz. Potem ruszył na policjanta i ten go zastrzelił. Jakoś nie chciało się gliniarzowi chronić psychola lub eskortować go.

Dezercja jest głupotą, bo jak nazwać oddalenie się od uzbrojonych kumpli, gdy na drogach szwendają się żywe trupy?

Jeszcze jedno. W Stanach jest łatwy dostęp do broni. Agresywni nieboszczycy nie mieliby szans dorównać liczbowo żywym.

ocenił(a) serial na 4
Piramidoglowy

Ad1. Przykład Witnamu to strzał w stopę. Tam mają do czynienia z obcym wrogiem, a nie własną społecznością, na którą składają się jego bliscy znajomi, przyjaciele, żony, dzieci, dziewczyny czy dalsza rodzina.

Ad2. Przemiana po ugryzieniu może nastąpić po 3 minutach, a nawet szybciej.

Ad3. Kolejny przykład będący strzałem w stopę. Tamten gliniarz nie miał ZAKAZU strzelania. W TWD żołnierze mieli wydany odgórnie ROZKAZ w postaci ZAKAZU ZABIJANIA POGRYZIONYCH.

Ad4. O co Ci chodzi? Dezercja to jest ucieczka z miejsca walki w celu ratowania własnej skóry, kolokwialnie mówiąc.

Ad5. Łatwy dostęp do broni, ale z amunicją już trudniej.

ocenił(a) serial na 4
tomb2525

1. Wietnam nie ma nic wspólnego z serialem. Czytaj kontekst. Nieważne.
Ameryka to duży, ludny kraj, więc miałby żołnierz szczęście, gdyby wypatrzył znajomego. Poza tym, to są zombie - żywe trupy, nie społeczność.

2. W odcinkach, które widziałem trwało to dłużej.

3. Mogę zrozumieć zakaz strzelania do chorych. Ale gdy martwi chorzy rzucają się na ciebie z zębami i nie strzelasz, bo jest zakaz - to serialowy nonsens. Sytuacja zmienia przepisy.

4. W wypadku, gdy żołnierz porzuca oddział, a wokoło kręcą się zombiaki to nie jest to na pewno ratowanie skóry.

5. Trudniej? A na co ktoś by trzymał broń bez amunicji?

ocenił(a) serial na 10
tomb2525

w ktoryms odcinku 1 serii, kiedy to Shane chce zabrac Ricka ze szpitala, epidamia sie zaczyna i juz na korytarzu jest wojsko ktore zabija chorych

ocenił(a) serial na 4
Catacombe

Odcinek, o którym mówisz, obrazuje sytuację już z końca całego procesu epidemiologicznego. Jest to dosłownie końcówka. Całą epidemia zaczęła się 194 dni od wydarzeń, które zaserwowano nam w odcinku Days gone By. a przez ten czas ludzie, tak jak napisałem, skupiali się w punktach FEMA.

Piramidoglowy

żołnierz to też człowiek, też ma uczucia i pewnie olbrzymia część z nich w początkowym okresie zachowywałaby się jak Hershel czyli wierzyłaby że tych ludzi da się uratować i nie trzeba do nich strzelać, więc rozkazów wielu mogłoby nie wykonać po prostu, poza tym wielu z nich miałoby rodzinę a co za tym idzie, los rodziny by się dla nich liczył więc ruszyliby do nich tak jak naukowcy którzy przecież uciekli z instytutu do swoich rodzin, zaś potem gdy już wiadomo że jednak ci ludzie nie żyją i im się nie pomoże na reakcję byłoby za późno bo ich byłoby zbyt wielu a ludzi do walki z nimi zbyt niewielu.
scenariusz rodem z Resident Evil z którejś części gdzie strzelano do cywilów by nie przeszedł, bo skąd żołnierze ci mieliby mieć pewność że wśród tłumu nie ma członków ich rodzin, znajomych?
no i jazda czołgiem po mieście i oczyszczanie go też długo by nie trwała, patrz w pierwszym (lub drugim) odcinku czołg stał w mieście, więc w końcu zwątpili w sens dalszej walki, lub uciekli i został tylko jeden martwy w nim.

ocenił(a) serial na 4
mars255

Wasza wiara w ludzkie uczucia, w miłość do bliźniego, jest piękna i niezachwiana.
Jeśli ludzkości przytrafi się kiedyś zombie-apokalipsa to już po nas. ;-)

Piramidoglowy

no bo chyba nie wierzysz że nagle pojawiłby się oddział który wymordowałby całe miasto (żywych i zmarłych) bez mrugnięcia okiem?

ocenił(a) serial na 4
mars255

Dlaczego całe? Chorych się izoluje do czasu znalezienia lekarstwa. Zdążą zamienić się w zombie - skróci się ich mękę.
Żywych można łatwo odróżnić od chodzących nieboszczyków; strzela się do tych, którzy gniją, śmierdzą, powarkują i idą w twoim kierunku. Nawet dla amerykańskich żołdaków to nie trudne.

ocenił(a) serial na 8
Piramidoglowy

tak na dobrą sprawę nie wiemy co działo się przez pół roku!! Wybuchła anarchia, ludzie w panice tracą logiczne myślenie, mało kto zdobywa się na heroiczną pomoc innym. Skoro wiadomo, że przemiana następuje po śmierci (a nie koniecznie po ugryzieniu) w kostnicach, szpitalach, na ulicach ginie codziennie co najmniej setki osób. Może to rodzaj jakieś broni biologicznej?? Ktoś zaraz powie, że można było bombę zrzucić ale taką decyzję mógł podjąć tylko rząd z którym nie wiadomo co się działo, skoro w CDC setki lekarzy, naukowców, badaczy byli bezradni lub po prostu uciekali z rodzinami. Wielu ludzi widząc co dzieje się z ich bliskimi chcąc ich ocalić do momentu znalezienia lekarstwa zamykało ich w piwnicach, stodołach lub całymi rodzinami koczowali pozamykani w domach i wystarczyło, że ktoś wracając 'po zakupach' czy 'zwiadach' (lub wojskowy) nie przyznał się że został ugryziony i we śnie pożarł rodzinę, tak samo mogło być wśród wojskowych. Nie wiadomo jak zareagowali wojacy w nieczynnej służbie może niekoniecznie walczyli. Może wojska było za mało!! Ogólnie w serialu jest wiele nie domówień i znaków zapytania. Nie wiem czy to celowe czy serial jest po prostu niedopracowany.

ocenił(a) serial na 10
Piramidoglowy

a moze na poczatku wirus zaatakowal droga kropelkowa na ktora ocalali sa odporni?

ocenił(a) serial na 4
zadi

A była mowa o tym w odcinkach? Pytam, bo nie oglądałem od początku, mogłem coś pominąć. Jeśli tak było, jeśli większość ludzi epidemia zabiła, a potem nagle ożywiła, aby przewyższyli liczebnie zdrowych, to jest wytłumaczenie.

ocenił(a) serial na 10
Piramidoglowy

Jeśli chodzi o walkę policji z zombie, to była ta kwestia poruszona w RE 2. Policjanci nie zabijali zombie. Zakuwali je w kajdanki. Tak pewnie wyglądałaby pierwsza fala. Zarażeni trafiają do szpitali, tam wybuchają epidemie. Jeśli padają instytucje, to żołnierze nie mają czego bronić, ulatniają się wraz z rządem do kryjówek. Poza tym, jeśli chodzi o bezpośrednią walkę wojska z zombie, to wystarczy, że trupy doczłapią się i przełamią szyki,a skoro są ich tysiące, to na pewno kiedyś się doczłapią. Wyobrażacie sobie tą dezorientację w oczach żołnierza, gdy pakuje gościowi serię z M4A1 w klatę, a on wciąż idzie ? :)

grzejemy

Ad.1 Tak była taka scena i?.. Co to ma do rzeczy? Jeżeli te wnętrzności i inne szczątki walkera nie dostaną sie bezpośrednio do krwioobiegu tak jak przy ugryzieniu to nie zagraża im nic, więc mógł sobie pozwolić na zdjęcie rękawiczki.

Ad.2 Co do studni, tak napewno mają czas aby uganiać sie za jakimś zwierzem żeby go wsadzić do studni. Zombie bardziej pokwapi sie na człowieka niż zwierzę, po drugie to zwierzę nie zawiąże liny wokół naszego zombie pływaka aby reszta mogła go wyciągnąć..

Ad.3 Bełty Daryla w momencie wbijania sie w cel nie wchodzą na ich całą dugość lecz kilka centymetrów a w momencie wkładania do ust a raczej przytrzymania zębami łapie je mniej więcej na środku, przyjrzyj sie.

ocenił(a) serial na 8
MrArther

AD2. kury mieli blisko
AD3. np tak jak tutaj?? http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/bd71aae8bcadafdb.html

grzejemy

AD.2 juz widze jak ta kura zawiązuje line wokoł tułowia walkera...
AD.3 a wiesz może czy po tym jak zabił tego walkera, to czy zaraz po tym czyli później (czyli przed jej oczyszczeniem) wziął ją między zęby?

ocenił(a) serial na 8
MrArther

nikt nie wie co co ta wirus, nie znaleziono antidotum... i jak niby ma to oczyszczac, zeby miec pewność, że bełt nie jest skażony? wodą, alkoholem, ludwikiem?

grzejemy

Wystarczy sama woda aby usunąć 90% szkodliwych bakterii, my chcemy sie pozbyć jedynie bakterii bytujących w ciałach walkerów, to bez znaczenia bo ten wirus czy jak to zwiecie jest w każdym z nich tylko że nieaktywny, lecz jeśli chciałby być bardziej pewny że bełt jest czysty to wystarczy że przetrze go wysokoprocentowym alkoholem.

ocenił(a) serial na 8
MrArther

AD2. na początku próbowali z szynką konserwową... nie jestem pewny, ale szynka też raczej by nie zawiązała liny