Serial całkiem mi się spodobał jednak coraz bardziej mam go już dosyć. A wszystko to przez
beznadziejnie nielogiczne sytuacje:
1. 1 sezon gdzie Rick spotyka grupę i smarują się wnętrznościami zobmiaka zakładając przy
tym rękawiczki aby się nie zakazić, sekundę po tym wysmarowany flakami nieumarlaka Rick
ściąga rękawiczki i grzebie w kieszeni obsmarowując się wspomnianymi flakami
2. 2. sezon w odc. gdzie wyławiają zombiaka ze studni, ktoś wspomina, że potrzebują żywej
przynęty, więc biorą Glenna... tak jakby niemożna złapać jakiegoś zwierza.
3. Daryl używa tych samych strzał... często trzymając je w zębach.
To tylko trzy, jest ich sporo więcej, jedne małe inne większe, jednak przez takie nieprzemyślane
wątki serial staje się po prostu głupi.
A co Wy zauważyliście nielogicznego w The Walking Dead?
Haha, rozwaliłeś mnie tym. To prawda, że bohaterowie zachowują się czasem nierozsądnie. Śmianie się z ich dziwnych decyzji i zachowań uważam za dodatkowy walor serialu i nie przesłania mi jego zalet. Nie rozumiem tylko niektórych ludzi, którzy śmiertelnie poważnie do niego podchodzą jakby oglądali dokument i na siłę starają się wszytko usprawiedliwić.
Mnie rozśmieszyło w ostatnim odcinku jak otworzyli drzwi za którymi niedawno była horda zombiaków, a tu okazało się że ostał się jeden i to jeszcze w pełnym umundurowaniu :D
gosiamik, nie podchodzę "śmiertelnie poważnie do tematu", po prostu czasami te absurdalne sytuacje stają się irytujące. Gdyby serial był kiepski nikt by nie zwrócił na to uwagi...
Te kury nie były ich, to raz. Na dobrą sprawę od początku byli "intruzami" na farmie. Po drugie pomijając , że akcja z Glennem była nie przemyślana i doszła do skutku tylko dlatego , że Glenn był głupi i miał wyje.ane na własne życie, to lepiej byłoby im tą kurę zjeść niż zabić , nie mówiąć już o jajkach straconych które by zniosła gdyby jej nie zabili. Gdyby poszli zapytać Patricie lub Hershela o kurę, bo nie od Maggie zależało rozporządzanie inwentarzem to im by ten pomysł wybito z głowy. A tak ? Tak jak w życiu. SPONTAN + JEDEN GŁUPEK = Glenn robiący za konserwe w studni razem z napalonym na niego szwendaczem :D
ale studnia była tych z farmy, więc jedną kurę mogliby poświęcić to raz, po drugie ze zdaniem Hershela niezbyt się liczyli... i tak oto z Walking Dead zeszliśmy na drobiarstwo :)
A czemu nie, takie drobne dywagacje są fajne :P Myślę , że jednak liczyli się ze zdaniem Hershela. Pamietaj też , że to był spontan najpierw działali potem myśleli. Oprócz Glenna mina każdego z nich wyrażała "poje.any pomysł" Gdyby Glenn się nie zgodził to myślę , że by się ogarneli a tak wiesz jak jest...
O MASAKRA! Przepraszam bardzo, ale czy kura ZARZUCIŁABY NA ZOMBIAKA PĘTLĘ?! Może kurczak potrafi też szydełkować co?! TYLE TANIEJ SIŁY ROBOCZEJ! Co za marnotrawstwo!
tak jak wyżej napisałem: to po co próbowali najpierw z szynką konserwową? większe prawdopodobieństwo, że kura nauczyłaby się szydełkować niż szynka, nie?
a może z pasztetową lepiej by im poszło?
Na szynkę miał się zombiak rzucić i uwiesić, dzięki czemu mogliby go wyciągnąć, ale tego nie zrobił, więc stworzyli nowy i BARDZIEJ SKUTECZNY plan (pomijając drobny fakt, że zomiabiak się rozleciał) tzn. spuścimy człowieka, ZARZUCIMY PĘTLĘ i go wypuścimy. Proste.
Po prostu 'let it go ' . Wczuj się w klimat, a niedociągnięcia są i zawsze będą aczkolwiek to tylko serial . Wątki krwi i zarażenia były tu wielokrotnie rozstrzygane .
W domu leżał postrzelony syn szeryfa, walało sie tam mnóstwo gazy i bandaży nasiąkniętych jego krwią...więc lepiej byłoby w ten sposób...szkoda kurczaków i szynki...
Poza tym w serialu wychodzi, że wszyscy są nosicielami i trzeba zaliczyć zgon, żeby sie przemienić (przypadek chociażby Shane Walsha'a), więc czemu ugryzienie powoduje przemianę? Logiczne, że przemianę powoduje śmierć, ale zadrapanie, cięcie przez zombie? Zdaje się, że scenarzyści wpadli w pułapkę.
I co do niedociągnięć to jednak czasami takie rzeczy powodują, że serial pikuje w dół. Nie chodzi mi o ciekawostki typu, że granat znaleziony przez szeryfa to był granat ćwiczebny, etc. Chodzi o sens i logikę, jako uzupełnienie serialu, nie można wszystkiego oprzeć na "let it go"...
Chcesz powiedzieć, że np więzień, który w ostatnim odcinku został podrapany, umarłby (i wtedy stał się zombie)? Nie! Zadrapanie też powoduje aktywacje wirusa..
Niekonsekwencja w Twoim zdaniu przeogromna. Raz mówisz, że zadrapanie nie powoduje śmierci, a raz, że powoduje aktywację wirusa. Tak się składa, że wirus aktywuje się po śmierci, a żeby do tej śmierci doprowadzić, człowiek musi zostań poddany działaniu silnego bodźca w postaci zatrzymania pracy narządów z przyczyn naturalnych, zatrzymania pracy narządów z przyczyn mechanicznych, lub przez zadrapanie, z naciskiem na głęboką ranę, oraz ugryzienie. Wirus sam w sobie nie doprowadza do śmierci. Póki człowiek jest żywych, on jest nieaktywny. Aktywuje się z powodu czynników, które wymieniłem powyżej.
Ależ bredzisz.. w mojej wypowiedzi nie było żadnej niekonsekwencji, naucz się czytać ze zrozumieniem.. Małe zadrapanie (a takie było zadrapanie więźnia) nie doprowadziłoby go do "naturalnej" śmierci.. tylko spowodowałoby już aktywacje wirusa, wiedział to Rick dlatego od razu chciał go zabić (a nie dlatego, że ten już umierał)... myśl trochę.. oglądając i czytając ;) Śmierć oczywiście też aktywuje tę "przemianę"..
I kto tutaj teraz nie myśli? Źle łączysz fakty. Zadrapanie czy ugryzienie prowadzi właśnie do śmierci naturalnej czyli tej przejściowej, która spowodowana jest przez wszystkie bakterie pośmiertne, a nie samego wirusa. Wirus do czasu śmierci, czyli zatrzymania pracy wszystkich narządów, jest nieaktywny. Aktywuje go definitywne zakończenie funkcjonowania organizmu. A Rick nie chciał ratować Big Tiniego ponieważ, wiedział, że to zadrapanie doprowadzi do jego ŚMIERCI, a później dopiero AKTYWACJI WIRUSA. Jest stan przedśmiertny i pośmiertny, a w tym drugim swoją rolę przejmuje wirus.
Okej, wysnuwasz taki wniosek, a możesz go poprzeć jakimiś faktami z serialu, które mówią o tym, że do śmierci doprowadzają bakterie (nie do tego, że śmierć też aktywuje wirus - to wiem) bo albo naprawdę coś przeoczyłem (jeśli tak to dzięki) albo to jest Twoja interpretacja ale w serialu nie ma na nią potwierdzenia?
Wszystko jest wytłumaczone w odcinku TS-19, a dokładniej chodzi mi o wizualizację jaką pokazał grupie Jenner. Na ekranie widać osobę, która dochodzi powoli do stadium "śmierci przejściowej". Pokazuje on, jak praca mózgu zamiera. Początkowo można sądzić, że za wszystko odpowiedzialny jest wirus, lecz tak nie jest. Gdyby faktycznie wirus doprowadzał do śmierci, to nie byłoby już żywych, a jednak jacyś są, włączając w to naszą grupkę. Poddając analizie to co już widzieliśmy w serialu, można wywnioskować, że czarne plamy, atakujące obszar mózgowia to nic innego jak drobnoustroje, które dostały się do organizmu w trakcie ugryzienia. Dopiero po całkowitym zatrzymaniu pracy organizmu, w tle widać czerwone zabarwienie, i tutaj na tapetę wchodzi już nasz wirus, którym zarażony jest każdy.
Mamy dwa przykłady.
Hershel i więzień. Jeden jak widać przeżył, a drugi nie.
Hershel został ugryziony w nogę (mógł być też zadrapany, bez różnicy), ale Rick mu szybko odrąbał nogę, więc INFEKCJA nie zdążyła siać spustoszenia w organizmie, dzięki czemu ten nie umarł. Oczywiście, w skutek dużej utraty krwi mogło się to stać (ba, nawet i serce mu stanęło), ale działania Lori temu zapobiegły.
Teraz więzień. Został drapnięty w bark i plecy. Pytanie. Jak urżniesz te części ciała tak, aby zwykła infekcja z takiego umarlaka nie doprowadziła do powolnej śmierci tego człowieka? On by umarł jak JIM (też drapnięty), powoli i strasznie, a później stałby się zombie.
Ogarniasz?
Do Ciebie to samo pyt co wyżej: "Okej, wysnuwasz taki wniosek, a możesz go poprzeć jakimiś faktami z serialu, które mówią o tym, że do śmierci doprowadzają bakterie (nie do tego, że śmierć też aktywuje wirus - to wiem) bo albo naprawdę coś przeoczyłem (jeśli tak to dzięki) albo to jest Twoja interpretacja ale w serialu nie ma na nią potwierdzenia?"
Podałam przykład Jima, gdzie go opatrywali, wręcz modlili się, aby mu nic nie było. To był ewidentny przykład, że w wyniku zakażenia umarł.
Czy tobie nie wydaje się oczywiste, że na takim trupie roi się od bakterii? Już nie wspominając o jadzie trupim (ja wiem, że do śmierci są potrzebne duże ilości, ale musimy pamiętać, że nie posiadają leków). To już jest sama logika. W wolny dzień przysiądę i poszukam innych przykładów.
Ale to nie jest "dowód".. to jest Twoja interpretacja w serialu nigdzie nie mówiono, że zadrapanie powoduje śmierć tylko aktywuje wirusa po prostu.. Tdog nie był przypadkiem podrapany (głowy nie dam dobry rok temu to było)?
Napisałam Jim, a nie T-Dog. Jim, który umarł i zostawili go na trasie pod drzewem. Został drapnięty, gdy Daryl, Rick, T-Dog oraz Glenn wrócili do obozu po próbie ratunkowej Merle'a, a oni byli pod atakiem hordy zombie. Ten sam Jim, który ześwirował, mówił, że mu się coś śniło i kopał rowy. Nie T-Dog, który z własnej głupoty skaleczył się drzwiami samochodu na autostradzie. Bardziej łopatologicznie. Nie piszę o murzynie, a o białym człowieku, którego psychika męczyła, bo zostawił zombiakom na pastwę losu żonę i dzieci (o ile mnie pamięć nie myli to miał dwie córki), a sam ratował własny tyłek, bo je już umarlaki dopadły, a sam twierdził, że powinien paść razem z nimi.
Czyli wam jak krowie na rowie musi być wszystko na talerzu podane? Jak bohaterowie będą marudzić, że są głodni, to wy zaraz z głosami, że mogą jeść, co im w tym przeszkadza, a sami się nie domyślicie, że po prostu nie mają jedzenia i głodują? Czasami trzeba uruchomić mózg podczas oglądania, a nie gapić się bezmyślnie w ekran.
Jezu, kobieto.. WIEM kto to JIM, kur***, pytałem dodatkowo o Tdoga a nie dlatego, że pomyliłem go z JIMEM, jak Ty czytać ze zrozumieniem nie umiesz, to ja się nie dziwie, że wnioski też z dupy bierzesz :)
Dziękuje, że chociaż przyznajesz, że to tylko Twój wniosek a w serialu tego nie ma :)
Ja piszę o facecie, który był podrapany i w skutek podrapania umarł, a ty wyskakujesz z T-Dogiem, który nie był nigdy podrapany. Mowa jest o dwóch różnych skaleczeniach, więc ewidentnie muszą ci się pitolić postaci.
Dużemu, czarnemu więźniowi tłumaczyli, że umrze i się zmieni w zombiaka, ale wam jeszcze mało.
"Tdog nie był przypadkiem podrapany (głowy nie dam dobry rok temu to było)?" To było pytanie!!! Od razu zaznaczyłem, że nie pamiętam, to było zwykłe pytanie, żadne postacie mi się nie pomyliły :)
Obejrzałem tę scenę jeszcze raz (i tobie radze) i gówno prawda, że cokolwiek mu tłumaczą.. Rick ogląda ranę i jedyne co mówi to PRZYKRO MI... więc wnioski bierzesz z dupy..
Z tego co pamiętam to inni więźniowie pytali się czy da się coś zrobić, a ten który został udrapany powiedział że nic mu nie jest i dobrze się czuję, wtedy dopiero Rick powiedział "przykro mi".
Nie można oczekiwać że za każdym razem wyjdzie Kirkman i powie: "tak proszę państwa, to jest dowód, to o to chodziło". Do niektórych wniosków należy dojść samemu i nie trzeba mieć dosłownego potwierdzenia.
Wcale tego nie oczekuje.. po prostu to jest twoj domysl, ja mam inny.. a zadna sytuacja w serialu nie potwierdza ani jednego ani drugiego.. stąd twój wniosek jest taką samą możliwą interpretacją jak mój :)
Ale z tego co widzę Ty uważasz że: wszyscy są zarażeni i po śmierci stają się zombie, ale jeśli zostanie się udrapanym lub ugryzionym przez Walkersa to, to spowoduje można powiedzieć przedwczesną zamianę. To nie jest kwestia interpretacji, tylko faktów wynikających choćby z obserwacji poszczególnych przypadków ;]
A co do Hershela to odrąbali mu nogę właśnie po to żeby nie stał się zombie. Choć stwierdzenie że zrobili to po to żeby nie umarł tak na prawdę też jest to prawne, bo przecież gdyby zamienił się w zombiaka to już i tak praktycznie nie był by Heshel.
Czyli nie łączysz faktów. W przypadku takiego Jima, opatrywali go (ba, nawet z jego względu też chcieli jechać do CDC, bo może da się go wyleczyć), ale nic to nie dało. Chyba pamiętasz, że T-Doga patrzyli, a Daryl dał mu antybiotyki, gdzie przeżył, nie robili nie wiadomo jakiego rabanu, więc mu raczej zombie nic nie zrobiło.
Tylko ten więzień broni się, że mu nic nie jest i daje przykład Hershela, że mu odciął nogę i go uratował, a oni mu każą samemu sprawdzić, gdzie on jest ciachnięty (kawałka pleców i barka mu przecież nie utną), czyli jest już stracony, dlatego im przykro. Masakra... Przypominają mi się debilne pytania ludzi, podczas oglądania Terra Novy "a skąd oni mają tkaniny?", z dupy, kufa. Jak krowie na rowie, WSZYSTKO pokazać. Ewentualnie pytania "skąd na farmie prąd?", nieważne, że mignęła prądownica gdzieś w tle. Chociaż czepiają się ciągle o nieumytych bohaterów, więc cóż... Myślenie trudna rzecz.
W ogóle nie rozumiesz o czym piszę, więc kompletnie nie umiesz odpowiedzieć na moje pytanie i raz po raz tylko pokazujesz bezmyślność... Wg mnie Hershelowi dziabnęli szkitkę, by nie aktywował się wirus (a nie dlatego, by umarł - wykrwawienie mogłoby doprowadzić do śmierci dużo szybciej ).. i nie będę obstawał przy tym ale w życiu nie przyjmę twojej paplaniny póki jakaś sytuacja w serialu nie potwierdzi, że każde zadrapanie przez zombie prowadzi do śmierci od zakażenia a nie prowadzi do aktywacji wirusa (to drugie to moja interpretacja).. poki co gdybasz ale potwierdzenia nie ma żadnego więc mozesz byc w blędzie - i to nie jest kwestia: podawania na tacy, tylko jest to na tyle otwarte, że obie wersje są możliwe :)
Poza tym, jeśli sam przykład Hershela ci nie wystarcza to naprawdę... Ja nie mam pytań. Wy w ogóle nie myślicie.
Ty za to myślisz ha ha..... ha....! To są twoje wnioski.. nic więcej.. równie dobrze mogli odciąć mu nogę właśnie dlatego żeby wirus się nie aktywował, a nie dlatego żeby nie umarł (dużo większe prawdopodobieństwo, że umrze na skutek wykrwawienia a nie ugryzienia, tym bardziej potwierdza to moje a nie twoje wnioski)..
" żeby wirus się nie aktywował, a nie dlatego żeby nie umarł "
yyy...przecież to wychodzi na to samo...
Gówno prawda. Rick powiedział, że wszyscy są zarażeni. Jenner pokazał, że po śmierci wirus się aktywuje w różnym czasie. PO ŚMIERCI. Pokazał jak własna żona umiera, wszystko w niej gaśnie, a dopiero po jakimś czasie się zaczynają nerwy świecić (na czerwono, żeby było fajnie). Powtarzam PO ŚMIERCI.
W trakcie całej wycieczki z Randallem, zauważają policjantów zombie bez zadrapań, bez skaleczeń, bez ugryzień. Czyli też po prostu jakoś umarli i po śmierci stali się zombie.
To, że zarażeni są wszyscy wiem doskonale.. natomiast to, że zadrapanie i ugryzienie NIE AKTYWUJE wirusa to tylko twoja interpretacja.. moja jest taka, że śmierć, zadrapanie (przez zombie) czy ugryzienie wirus aktywuje..
W takim razie nie byłeś uważny podczas tego co działo się z Jimem albo co działo się z żoną Jennera. Wróć do odcinka z CDC.
Ale ja nie wykluczam, że zadrapanie MOŻE doprowadzić do śmierci (i dalej aktywacji wirusa) ja uważam też, że samo zadrapanie też jego aktywacje powoduje.. tym bardziej potwierdza to to co dzieje się w serialu, przecież mają antybiotyki, mogliby walczyć z zakażeniem.. a wiedzą, że nie warto bo już samo zadrapanie aktywuje wirus (u Hershela po prostu zdążyli odciąć ognisko - uryzienie - i nie doszło do aktywacji)..
Nie, nie o Tobie. Odnosiłem się do posta użytkownika park3r , ponieważ doszedłem do podobnych wniosków.