Nie przesadzaj. A co z tymi poniżej:
2x13, 3x8, 3x16, 4x8, 4x16, 5x1, 6x2, 6x3, 6x16, 7x1.

No niestety bywało różnie i stąd taka moja ocena. Po pierwszym sezonie długo nic aż do "Too Far Gone" - potem ostro w dół. Sezon 5 lepszy od 3 poprzednich, dalej niestety znowu w dół. To ciągłe przeżywanie Glenna mnie denerwowało (choć był jedną z moich ulubionych postaci). Teraz byle rozpi*rdolili Negana.

Glennowi kilka razy się upiekło, ale przeginką największą było, że uratował się pod śmietnikiem.
I jeszcze powrócili do tego po 2 czy 3 epizodach, by trzymać w niepewności :)
Byłem pewny na 99,99%, że przeżyje i to celowe, by chamsko podbijać oglądalność,
bo brak im talentu więc robią to w tak tandetny sposób dla osiągnięcia jak najlepszych słupków.
To samo końcówka 6x16 i pół rok czekania kto zginie.
Ale zaskoczyło mnie, że odważyli się ubić dwóch aktorów ze stada Ricka, a nie jednego.

Zejście Carla chyba mało kogo obchodzi.
Śmierć postaci, która sprawiła, że serial stał się słabszy dla mnie to Shane, Merle, Gubernator.
Jakoś żywiej oglądało się mi epizody, kiedy pojawiały się te postacie na ekranie.
Teraz chyba tylko Negan został. Trudno nie lubić tego wiecznie uśmiechniętego gościa.
Nie wiem czemu, ale postacie kobiece są w serialu gorzej napisane.