kto przetrwałby w Polsce inwazję zombie? Ludność cywilna broni nie ma prawie wcale, a nowe domy nie mają żadnych możliwości obronnych, drzwi są ze sklejki, okna bardzo nisko, do tego prawie nikt już nie robi zapasów.
Więc moim zdaniem w grę wchodzą tylko małe, zamknięte jednostki wojskowe i klasztory, w których zamknęliby się na cztery spusty przedstawiciele kleru i ich pomagierzy. Reszta ludzi zostałaby skasowana.
nie podał byś linka?:D
już znalazłem jak coś podaję link dla Giuseppe
http://www.filmweb.pl/serial/The+Walking+Dead-2010-547035/discussion/Epidemia+zo mbie+w+Polsce,1490571
W moim temacie wychodzę z konkretną tezą, z którą można podjąć ewentualną polemikę, a tamten temat dotyczy tego, co TY zrobiłbyś w momencie epidemii.
Zacznijcie czytać ze zrozumieniem, bo matury nie zdacie.
Przykro mi ale już dawno zdałem maturę i nie narzekam na umiejętność mojego czytania ze zrozumieniem. Po za tym na kierunku który zgłębiam czytanie ze zrozumieniem to nie jest to co decyduje o być albo nie być:) i nie wiem po co zaczynasz czepiać się innych ludzi, troszkę więcej spokoju i życzliwości międzyludzkiej.
Ja jestem oazą spokoju, a wszelkie moje słowa to objaw troski o poprawę rozumu pokolenia 90+.:>
Nie mamy wyboru, albo was naprostujemy, albo będziemy musieli zacząć eksterminować.:P
Nie eksterminuj dyrygenta bo nie będziesz miał jak słuchać koncertów na żywo:)
Na razie to ja słyszę tylko kocią muzykę i śpiew psim głosem, ale mniejsza z tym.
A to w takim razie mogę Ci zaproponować bardzo ciekawy koncert na kota:D
http://www.youtube.com/watch?v=zeoT66v4EHg
Jak na kota może być.
My zadanie uznamy za wykonane, jak wszyscy będziecie śpiewać tak:
http://www.youtube.com/watch?v=b9BLejcnc7c
Nie, nie było takiego tematu, zastanów się przez chwilę, to może do twojej makówy dotrze, czego dotyczy mój temat.
No to się przejdź po mieście, obejrzyj nowe domy i porównaj ze starymi, to może do twojej makówy coś dotrze. Chociaż wątpię.
Skoro dla Ciebie okna umieszczone na wysokości od 1.60m do 2m są i tak za nisko to ja nie wiem.
Co ty pieprzysz, już dobrze od 20 lat praktycznie wszystkie nowe domy, sklepy i urzędy mają wielkie okna na wysokości mniejszej, niż półtora metra, a czasami nawet mniej, niż metr, na dodatek jest moda na przeszklone werandy, szyby przy drzwiach wejściowych itp. Wyremontowane gruntownie budynki sprzed kilkudziesięciu lat mają okna wyżej i to przez przez to myślisz, że to coś nowego.
Gdzie ty człowieku mieszkasz? Litości. Mój ponad 40 letni dom ma okno na wysokości 85 cm od wewnątrz. To jest standardowa wysokość, czasami zmieniana np. w kuchni, aby pasowała do blatu kuchennego, ale rzadko jest to niżej niż 80 cm, najwyżej znajdują się tylko małe okienka np. w wc, czyli na wysokości 120 cm. Tobie się wydaje to nisko, bo nie każdy budynek ma piwnicę wysuniętą bardzo w górę, ja mam dobre 40 cm, przez co reszta idzie wyżej, ale też nie w każdym miejscu przez, teraz uważaj, nierówność terenu.
Ja mówiłem o zabudowie miejskiej, co wyraźnie zaznaczyłem - nie interesuje mnie twoja kurna chata z dymnikiem zamiast komina i świńskimi pęcherzami zamiast szyb.
No patrz! Mieszkam w mieście, przy drodze wojewódzkiej, w dodatku skończyłam technikum budowlane z tytułem technika i studiuję budownictwo na Politechnice Łódzkiej, miałam staż w urzędzie w wydziale budownictwa, przeglądałam wiele projektów domów jak i budynków użyteczności publicznej, a teraz pracuję w szpitalu na stanowisku technik budowlany, dzięki tym pracom mam okazję spotkać wielu budowlańców, a nawet w szkole niektóre osoby mają własne firmy budowlane! Ba! W dodatku mój dziadek jest budowlańcem! No, ale cóż... Pewnie moja wiedza o budownictwie jest równa zeru, więc jak mogę się równać z obserwatorem? Boże, że też o tym nie pomyślałam!
Badly to i tak nie ma znaczenia. Nawet jakbyś Harvard, Oxford, Sorbonę i Uniwersytet Jagielloński razem pokończyła to i tak Twoja wiedza będzie niewystarczająca. Ja osobiście z budownictwem związany nie jestem, jednakże mój ociec prowadzi firmę i czasami zdarza mi się z nim przerabiać jakieś plan domków jednorodzinnych, i mówiąc szczerze, żadne z nich nie uwzględniało w sobie okien umieszczonych na wysokości poniżej półtora metra. Od postawy domu można liczyć około 90 cm, ale do tego dochodzą fundamenty które wystają powyżej linii gruntu na około 70 cm, co już na daje 1.60. Co do przeszklonych werand, szerokich okien to niestety, a może i stety, ale takowych u nas nie uświadczysz, chyba, że mowa o willach o wielkim metrażu czy np. hotelach, restauracjach itd, lub właśnie wspomnianych urzędach choć to i tak jest rzadkością. Ludzie nie wybierają takich rozwiązań gdyż jest to mało funkcjonalne, chyba, że ktoś ma rozległe ogrody zewsząd otoczone wysokim ogrodzeniem na dobre 2.5m. W prywatnych domkach czegoś takiego nie uświadczymy co widać . po przedmieściach czy obrzeżach miast.
Ech tam... Już pomijając fakt, że wiele ze stawianych domków jest taka sama tylko wnętrze inne, bo ludzie chcą, aby im zaadaptować pomieszczenia z gotowego projektu. Oszklenia zawsze fajne, ale patrzy się właśnie na funkcjonalność i wygodę, ucieka dużo ciepła, sporo widać plus kto to będzie mył?
Giuseppe zaraz nam udowodni, że wchodząc z linii gruntu np. -0040 do domu pakujemy się na wysokość -0040, a nie +-0000.
Czyli jakbyś nie liczył, geniuszu budowlany z gimnazjum, okno jest co najwyżej na wysokości ramion dorosłego mężczyzny. Pomyśl przez chwilę, co to oznacza w odniesieniu do zombie i może jednak coś ci zaświta w łepetynie.
Niby co to oznacza w odniesieniu do zombie? Że sobie podrapią po oknie? Wiesz co się wtedy robi? Otwory okienne na parterze zabija dechami. Geniuszu. Dodam genialny człowieku, że jakbyś się nie zesrał to muszą być okna na tej wysokości, bo inny styl budowania jest bardzo nieekonomiczny.
Pheheh, podrapią po oknie, szyba zwyczajnie pęknie od mocnego nacisku.
Poza tym życzę powodzenia w zabijaniu okien deskami w momencie, jak zombiaki wdarły ci się już do domu. Geniusze, kuźwa, wielcy planiści z gimnazjum mają wspaniałe koncepcje co zrobić, jak już będą od dawna martwi. Pheheh.:P
Jaką to ty nową filozofię tworzysz. Nie wiedziałem, że od drapania szyby pękają.... Hmmmm, bardzo to ciekawe. Żywy człowiek stojąc pod oknami na wysokości 1.60 nie jest w stanie siłą nacisku zbić szyby, chyba że walnie z nią pod odpowiednią szybkością mając ręce zaciśnięte w pięści, a co dopiero trup. Nie wspominając o przedostaniu się przez takie okno trupa do mieszkania, gdzie to, potrzebna jest siła wyskoku oraz podparcia na parapecie. Z tego co się orientuję trup nie skacze. Zresztą Einsteinie cofnijmy się do odcinka 2 pierwszego sezonu i sytuacji z centrum handlowym. Wielkie przeszklone drzwi zostały zbite dopiero po kilku godzinach i to z użyciem kamienia uwzględniając przy tym jedną warstwę, kiedy to zombie stało w pełnej krasie, całą masą ciała napierając na szkło. No ale cóż, brnij dalej w swoim pokazując swą głupotę. Nie dość, że braki z wiedzy praktyczniej, to widać niedouczenie podstawowych reguł z biologi i fizyki.
Nie spinaj się tak, rudzielcu. Szyba pęknie od nacisku dużej masy, albo silnego uderzenia, to, że sytuację z serialu (co to ma wspólnego z rzeczywistością? nic:P) dajesz jako argument w kwestii technicznej, świadczy o tym, że jesteś totalnym no-lifem.:>
Phahah, masa mniejsza o połowę, o bo padnę ze śmiechu, to nie jest mumia, tylko zwłoki, u których rozkład jest praktycznie zatrzymany, a jak jeszcze się nażre mięsa, to jest cięższy, niż żywy człowiek.. Głowa ci płonie ze złości, bo cię zgasiłem elementarną logiką i możesz sobie co najwyżej powyć jak każdy rudzielec w takiej sytuacji.:P
Oj mój drogi człeku rzucaj się dalej, Proces gnilny jest spowolniony, ale nie człowiecze zatrzymany, gdyż jest to fizycznie niemożliwe. Komórki nie otrzymujące substancji odżywczych zaczynają obumierać czy byś tego chciał czy nie. Na najszybszy zanik narażone są komórki mięśniowe, które stanowią największe skupisko masy ciała, a później idzie cały łańcuszek itd. Do tego dodaj sobie wszelkie bakterie żywiące się martwą tkanką. Dajesz, dajesz z tymi kuriozami swoimi. Pośmieję się więcej. Widać iż temat zombie bierzesz aż nadto na poważnie, szkoda że logiki ci tylko brak.
Kłaniają się procesy autolizy, kiedy to już po kilku godzinach od zgonu następuje trawienie komórek mózgu, śledziony, serca, wątroby, nerek, przez lityczne enzymy wewnątrzkomórkowe, następnie przychodzi czas na serce, ścięgna, węzły chłonne i wszelkie inne skupiska tkankowe. W tym czasie dochodzi do stworzenia odpowiedni warunków beztlenowych sprzyjających do zasiedlenia takie "delikwenta" przez wszelkiego rodzaju bakterie rozkładające martwą tkankę, jak i innego typu robactwo, dokonujące tego samego. W czasie do 10 dni od śmierci, już widoczne są niektóre części układu szkieletowego. Nawet gdybyśmy przyjęli, że wirus hamuje te procesy, to nie zahamuje ich na tyle, aby trup posiadał masę ciała równającą się żywemu człowiekowi. Możesz bić się w pierś, i nadal siedzieć w tej błogiej nieświadomości, ale biologii nie oszukasz.
Phahahahhhhh, znawca procesu rozkładu żywego trupa się odezwał, bo padnę ze śmiechu. Wyraźnie jest powiedziane, że proces ich rozkładu jest zatrzymany/spowolniony, wystarczy sobie zobaczyć, że mają oczy - czyli wszystkie mądrości, na które się silisz można w tym wypadku o kant dupy potrzaskać, dociera coś do twojej rudej makówy, ty wielki biologu, czy jak zwykle kompletnie nic?:P
Kto powiedział, że jest zatrzymany? Słuch też Ci padł? Najwidoczniej. Jest jedynie spowolniony.
Co do oczu, to kolejny raz przejawiłeś brak znajomości wiedzy z zakresu biologii. Posługując się wyobrażeniem wirusa zombiezmu spróbuje ci jak najprościej wytłumaczyć metodą łopatologiczną związki jakie mogłyby nastąpić, gdyby takie coś jak zombie kiedykolwiek powstało. Rzeczony wirus atakuje obszar mózgowia, przejmując nad nim pełną kontrolę, a co za tym idzie w zakresie jego działania również i mała część śródmózgowia odpowiedzialna za analizę bodźców wzrokowych się znajdzie. Jako, że trup posługuje się jedynie podstawowymi narządami zmysłów, to najważniejszym z zadań rzeczonego wirusa będzie utrzymanie jak najlepszego stanu narządów, odbierających bodźce zewnętrzne. Sam obszar mózgowia jest zdominowany przez wirusa wiec nie ma możliwości, aby zagnieździły się drobnoustroje niepożądane, czego nie można powiedzieć o pozostałych obszarach ciała człowieka. Siła działania wirusa zostanie skoncentrowana na narządach niezbędnych mu do przeżycia, przy czym nie będzie w stanie w pełni zatrzymać procesu niszczenia tkanek. Zresztą po co ja się produkuję, skoro mam do czynienia z indolentem intelektualnym podważającym wartości naukowe książek opracowanych przez najlepszych w fachu?
Też nie wiem, po co się produkujesz i piszesz te elaboraty, bo pierdzielisz bzdury, wirus musi przejąć władzę nad całym systemem nerwowym, bo inaczej zombie nie mógłby się wcale poruszać, a do tego krew zmienia się coś w rodzaju żelu i zombie może władać mięśniami. Dlatego zombie ma trudności z poruszaniem. Elementarna logika, która jest oczywista dla każdego myślącego człowieka.:>
Jakim cudem wirus może przejąc kontrolę nad układem nerwowym, który po śmierci organizmu nie funkcjonuje? Człowiecze, układ nerwowy kontroluje wszystkie czynności życiowe, odpowiada za odbieranie bodźców, przekazuje impulsy elektryczne do narządów zmuszając je do pracy (w tym również mięśnie, krew nie ma tutaj nic do rzeczy, gdyż dostarcza jedynie tlen do komórek) odpowiada za samoczynne procesy oddychania. Gdyby twoja chora teoria była prawdziwa, to nie mógłbyś mieć do czynienia z żywym trupem, a co najwyżej z zainfekowanym organizmem wykazującym pełnię funkcji życiowych. Taki osobnik czułby bul, zmęczenie itd. A co do krwi to mój drogi inteligencie ona ulega zakrzepnięciu.
Facet zatrzymał się na etapie średniowiecznej Nekromancji wiec wszelkie argumenty naukowe raczej do niego nie trafią ;-) Nie dziwilbym sie gdyby sobie w domu szykował rytuał przemiany w Licza ( co by było nawet wskazane będzie jednego trola mniej )
Powiedział dzieciaczek, który planuje wykorzystać maszyny budowlane do rozprawienia się z zombiakami i obraził się na mnie, bo go za to wyśmiałem.:P
Może ty za amszyny budowlane uwazasz kielnie i łopate ale ja miałem na myśli 20 tonową ładowarke HSW o prędkości maxymalnej 46 KM która tłum twoich nieistniejących truposzy przejechalaby niczym czołg i czy ja dzies napisałem ze się na Ciebie obraziłem dzieciątko nie ja ci mocno współczuje tylko tyle
;-) wydoroślej zmądrzej to pogadamy
Dobrze, amszyno z gimnazjum, jak tylko zacznę wąchać klej, zostanę wtórnym analfabetą i IQ spadnie mi do poziomu rozmiaru buta, to na pewno się dogadamy z łatwością.:>
Phahahahhhh i nad czym ty dyskutujesz, właśnie przyznałeś mi rację w kwestii układu nerwowego, więc idź sobie lepiej pobiegać po świeżym powietrzu, intelektualny krewniaku prezydenta bula.:P