tak chodzę dookoła tego serialu od jakiegoś czasu i kuźwa, trochę boję się się za niego zabrać.
naprawdę jest tak dobry jak to wszyscy piszą?
to bardziej komedia, czy może coś poważniejszego?
wyczuwam klimaty H50 (którego fanką nie jestem, szczerze mówiąc), dobrze wyczuwam?
pytam, bo zaliczyłam już wcześniej kilka seriali, w których to główny bohater zajmował się co odcinek niesieniem pomocy innej osobie (przeważnie ślicznej, młodej pannie) i jakoś nie uśmiecha mi się robić kolejnej powtóreczki.
jest w tym serialu coś więcej niż śliczne buzie i pociski śmigające nad natartymi żelami i piankami fryzurkami prosto z kolorowych gazetek? bo właśnie takie było moje pierwsze wrażenie, kiedy zaczęłam się rozglądać po necie w poszukiwaniu informacji na temat BN.
szczerze mówiąc to nie wiem gdzie tak slyszalas albo czytalas o tym serialu bo ja jeszcze nie slyszalem zeby ktos sie tak o nim wypowiadal. Jest w nim komedia, akcja troche dramatu :P
według mnie jest to świetny serial ale moze jeszcze 1 sezon Cie nie wciągnąć, ja tak mialem ale 2-4 sezony są znakomite
Widziałem to z pół roku temu, ale moja ocena to 6-7/10. Serial jest utrzymany w dość dziwnej konwencji - facet, którego wywalono z wywiadu pomaga wszystkim mieszkańcom Miami. Bóg jeden wie z czego się utrzymuje, bo nikt mu jeszcze nie zapłacił (a jak chcieli to odmawiał). Facet dokonuje takich rzeczy, że widzowi może nasunąć się pytanie, czemu nie wysłali go do Iraku by samodzielnie uporał się z reżimem. W sumie to mógłby złapać bin Ladena w kilka dni po zamachach.
Facet jest po prostu czarodziejem - przychodzisz do niego i opowiadasz o swoich problemach z mafią. Po 10 dniach mafii już nie ma.
Akcja odcinków jest w zasadzie dobrze prowadzona. Akcja jest napięta, a fabuła wciągająca. Pojawiają się jednak liczne błędy i niezgodności. Ciężko je jednak zauważyć, bo akcja zmienia się błyskawicznie, a większość wątków kończy się w danym odcinku. Po pewnym czasie serial staje się nużący - fabuła (ta ciągnąca się między odcinkami) rozwija się zbyt wolno, a szablon: "rozwalamy mafię lub tropimy bandziorów" staje się przewidywalny i wyeksploatowany.
"Widziałem to z pół roku temu, ale moja ocena to 6-7/10. Serial jest utrzymany w dość dziwnej konwencji - facet, którego wywalono z wywiadu pomaga wszystkim mieszkańcom Miami. Bóg jeden wie z czego się utrzymuje, bo nikt mu jeszcze nie zapłacił (a jak chcieli to odmawiał). Facet dokonuje takich rzeczy, że widzowi może nasunąć się pytanie, czemu nie wysłali go do Iraku by samodzielnie uporał się z reżimem. W sumie to mógłby złapać bin Ladena w kilka dni po zamachach. "
Czepiasz się trochę konwencji tego lekko komediowego serialu, jego plusem jest właśnie potraktowanie fabuły z przymrożeniem oka, w końcu same postacie są trochę "podrasowane" Westen jest świetnym szpiegiem, ma coś z umiejętności Macguivera, z byle czego robi użytek, Fi ma totalną obsesję na punkcie broni, materiałów wybuchowych jak przystało na członkinie IRA, do tego Sam Axe ze swoimi dojściami i oglądaniem się za spódniczkami. Do tego dialogi śmieszą szczególnie poczucie humoru i teksty Westena,Sama i Fi.
Na pewno serial jest lepszy od oklepanych jakiś seriali policyjnych pokroju Chase, agenci NCIS. Z seriali o podobnej tematyce dobry jest Rubicon, ale skończył się na jednej serii. Wart uwagi jest serial o policjantach z NY też trochę niekonwencjonalny z nutką ironii, humoru The job z Denisem Learym, czy rescue me o strażakach
Niewiele więcej niż sliczne buzie. To coś jak Chuck, może minimalnie bardziej na poważnie ale związki z rzeczywiśtością nie ma to nic.
Serialik taki lekki, obejrzałem dwa sezony ale potem już strasznie nudzi, wszystko staje sie wtórne.
Dużo zarzutów które tu pada dotyczy w zasadzie całego gatunku seriali sensacyjnych/kryminalnych.
Wskażcie mi proszę jakieś seriale sensacyjne, o których z czystym sercem można powiedzieć, że są *realistyczne*? Przecież już sam fakt że bohaterowie przeżywają po 10 sezonów, wychodząc cało z setek opresji i niebezpieczeństw świadczy o braku realizmu. Ale gdyby nie to, widz nudziłby się, albo narzekał że serial skończył się za szybko, bo bohater realistycznie zginął po trzecim odcinku :D.
Tak samo większość tego typu serialu sprowadza się do jednego śledztwa czy - jak w przypadku Burn Notice problemu do rozwiązania - na odcinek. Jakoś nie słyszałem narzekań, że CSI jest monotonne bo w każdym odcinku prowadzą jakieś śledztwo. Wątek główny, splatający poszczególne odcinki jest interesujący a niekiedy (zazwyczaj pod koniec sezonu) wchodzi na pierwszy plan i zdarzają się odcinki koncentrujące się tylko na wątku głównym.
To natomiast co ten serial wyróżnia, to bardzo ciekawe postacie i poczucie humoru (uwielbiam Sama i jego nieustanne żarty), fajnie przedstawione klimaty Miami, sceny w stylu McGyvera w których główny bohater wciela się w role narratora i opisuje co robi (np. czego używa do skonstruowania bomby) i fajne role w które wcielają się bohaterowie chcąc pozyskać zaufanie bandziora (diler narkotykowy, geek komputerowy itd).
Podsumowując, jeśli lubisz ten gatunek i nie przeszkadzają Ci jego mankamenty to polecam z całego serca.