Jak na to że ostatnie seriale Marvela (już nie mówię o filmach) są mocno średnie, to wyszło całkiem znośnie. Początek sezonu ciekawy, środek z próbami sredni, momentami lepszy (jak historia Billiego), bardzo dobry ep 8 i gorsza końcówka ale też z zaskoczeniem. Ogólnie jak na zerowe nadzieje było całkiem dobrze, coś z magią, coś z pomysłem choć do ideału daleko. Daje 6/10
A i tytuł powinien brzmieć po finale: BillyAllAlong :P