spędziłam nad tym trzy godziny i (chociaż nie mam zamiaru tego powtarzać) uważam, że
było warto dla kilku śmiesznych scen: księżyc zamieniający się w klauna, bev zamieniająca
się w klauna czy klaun zamieniający się w psa.
bohaterowie są pocieszni, a na zakończeniu z pająkiem (wtf) śmiałam się w sposób, w jaki
tylko można się śmiać widząc coś bez sensu i bez kredensu.
kocham klauna, chcę siedzieć z nim w kanałach z balonami!