Ciekawy pomysł na serial. Z tym sie zgodzę.
Jest kryminał, jest nawet seksi, jest jaka tajemnica...
Aktorzy sa tacy ladni, wręcz cukierkowi. Zdecydowanie ktos poszalał z efektem "teal orange" w postprodukcji. Niby śledziłem losy bohaterów, ale ich zachowania czasem mnie bawily. W ciagu jeden godziny, można bylo nakreślić mocne, wyraźne postacie. Tym czasem jedyna osoba, która naprawdę sobie poradziła to Macarena. Ale to nie wina aktorow. Winy upatruje sie w montażu m.in. Aktorzy nie mogli "narysować" swoich postaci. Nie mieli na to wystarczajaco dużo czasu. Za to na efekciarstwo - jakis niskobudżetowy wybuch, ktos strzela, troche golizny, efekt drona - czas byl.
Obejrzałem, bo interesowało mnie zakończenie. Sprawa sie nie wyjaśniła a uważam ze powinna, bo pozostała nie tyle chec do oczekiwania następnego sezonu, co raczej irytacja, ze wciąż nie wiadomo o co chodzi. Zakończenie powinno otwierac nowe furtki, a nie powracać do początku.
Serial można obejrzeć jak juz inne dobre produkcje sie skończyły ;)