Jak wyżej -Ciekawe cytaty z telenoweli
Mi utkwiło -Victoria do Bernardy ”Bóg jest wszędzie,nie mieszka wyłącznie w Pani domu”.
A mnie śmieszy jak Max mówił Marii - Jak to możliwe, że jesteś taka piękna? blablabla
A wczoraj powiedział do Victorii - nie zwracam uwagi na urodę Marii.... i potem ta nawijka, że jest inna od reszty kobiet;)
Nie czarujmy się, każdy zwraca uwagę na wygląd. Gdyby nie on, Max nawet przez ułamek sekundy nie pomyślałby, że chce poznać Marię bliżej ;-).
Chociaż z drugiej strony rozumiem, co Max mógł mieć na myśli podczas rozmowy z Victorią. Pewnie nie chodziło o to, że faktycznie nie zwrócił uwagi na wygląd Marii, ale o to, że jego miłość do niej, to nie tylko zauroczenie jej ładną buzią ;-).
Tak to na pewno. Ale niestety gdyby nie uroda to na sam charakter by się nie skusił chyba ,że po bliższym poznaniu.
Tak, jak powiedziałam - nie czarujmy się, każdy zwraca uwagę na wygląd i jest on naprawdę ważnym aspektem w związku. Co z tego, że ktoś ma wspaniały charakter, jeśli jego wygląd po prostu nas odrzuca? Taki związek raczej nie ma szans na to, by przetrwać.
Nie ma się co oszukiwać. Ale tylko w niebie, po śmierci wygląd nie będzie mieć znaczenia. Tam spędzimy wieczność, więc po co zwracać uwagę tutaj na wygląd?Skoro po śmierci nie będzie znaczenia, a wybierzesz sobie kogoś pięknego i lanserskiego na przykład. Najlepiej by było, gdyby ludzie nie mieli ciała, byli niewidzialni, po prostu sama dusza, tylko charakter. To by było nieziemskie i cudowne, piękne. Każdy by się dobrał. Nie musiałby się martwić o to, jak wygląda.
Allende, nie mogę się zgodzić ;-).
Co do tego nieba i życia po śmierci, to przemilczę, bo jestem Ateistką, więc... sama rozumiesz.
Bardzo mnie cieszy, że ludzie jednak mają ciała, bo czasem natura tworzy naprawdę wspaniałe obrazki ;-). Nie wyobrażam sobie sytuacji, w której wszyscy wyglądają identycznie. Piękne jest właśnie to, że każdy z nas czymś się od siebie różni i nigdy nie spotkasz dwóch identycznych osób (pomijam sytuacje, gdy mamy do czynienia z bliźniakami). Mamy różne koloru oczu, skóry, włosów. Różnimy się wzrostem, wagą, typem sylwetki. Sądzę, że świat byłby ubogi, gdyby zabrakło tej różnorodności.
Czy naprawdę mielibyśmy ochotę poznawać nowych ludzi, gdyby byli oni klonami i różnili się tylko charakterem?
Miałam na myśli to, jak się "wystroiła" na ślub Maxa i Ximeny ;) Z Twojej wypowiedzi wnioskuję, że po tym ślubie wszystko wróci do normy i ta właściwa metamorfoza dopiero nastąpi, tak?
Dziękuję za odpowiedź ;) Ja to taka trochę nie w temacie, bo nie oglądam telki w wersji orginalnej i rzadko czytam streszczenia/spoilery. A swoją drogą, trochę to bez sensu, mogli iść za ciosem, a nie wszystko tak rozciągać w czasie...
Fajnie Linda ja zrobiła:) a jak Juanjo zrzedła mina - Nathy, to ty? hehehe
Bo on to wybrał Lindę tez bardziej ze względu na walory estetyczne.
Mnie powala Bernarda jak mówi do Boga-Przez Ciebie,i dla Ciebie Panie (a mówi to w kontekście swoich złych czynów).
To jest takie złowieszcze... Wtedy wiem, że ona jest jakąś fanatyczką.
I jeszcze jak mówi pecadora. Tylko, że największą grzesznicą to ona sam jest.
Albo- "synu nie zawracaj sobie głowy grzesznikami, masz modlic się o moją duszę , aby została zbawiona".:)
Nie byłby dumny z mamusi ;) Nic dziwnego, że Bernarda co noc ma koszmary, skoro popełniła tyle grzechów.
Smutne i te modlitwy Bernardy do Boga-Pobłogosław mnie Panie,abym mogła wymierzać sprawiedliwość,w Twoim imieniu.A wszyscy mają ją za świętą !
Właśnie to jest najśmieszniejsze, chociaż Bernarda naprawdę sprawia takie pozory. Nie zmienia to jednak faktu, że jej wątek mnie ciekawi...
A w ostatnim odcinku Barnarda - "Maria jest grzesznica tak jak jej matka. Oddała sie cielesnym uciechom."
No przy morderstwie to naprawdę grzech, że hoho! :D
Zauważyłam ze najczęstsze wyrażenie ,bądź zdania w tej telenoweli to -Co tu robisz,grzesznica, podczas gdy w Osaczonej było to-wynoś się stąd albo że ktoś jest śmieciem.
Przypomniałam sobie jak Milagros powiedziała Lindzie, że rzuci na nia urok i sprawi, by na nosie wyskoczyła jej brodawka, a jej wdzięki szybko przeminęły:) mroczna strona poczciwej starszej pani
Zawsze coś pysznego do jedzenia i stanie za toba murem. Choć ta sprawa z całującą sie w samochodzie Lindą...
Właśnie,Linda jest sama,i choćby nawet ma prawo do takich rzeczy-a nie żeby ją osądzać od czci i wiary.
Ja wolałabym, żeby Milagros była moją babcią - jest taką ciepłą osobą (choć gdy trzeba, pokazuje pazurki) ;)
Max do Ximeny-Już mieliśmy wyjątkową noc,i dlatego wzięliśmy ślub-drugiej wyjątkowej nocy nie będzie.