Że aktorstwo jest amatorskie, formuła - narrator, napisy, łamanie czwartej ściany, no, cała ta ta specyficzna atmosfera - ociera się o parodię, scenariusze są pisane pod jeden strychulec, "życiowe" sprawy są wydumane, to wszystko prawda.
Ale, w swojej kategorii (do której dołączają jakieś "Pamiątki z wakacji" czy "Dlaczego ja") są chyba jednak lepsze od konkurencji. Od biedy można powiedzieć, że sprawy są jako-tako umocowane w tym, co może się zdarzyć, jakieś tam sąsiedzkie spory, nie są też tak sensacyjno-erotyczno-towarzyskie jak w TVN, czy przaśno-buraczane jak w "Pamiętnikach...". No i przede wszystkim dla widza (tak, wiem, często kiepsko wykształconego czy niekoniecznie sięgającego po kulturę wyższą) idzie nie taki zły przekaz: jeśli masz kłopoty, to porozmawiaj ze sprawcą kłopotów, spróbuj załatwić sprawę oficjalnie, ostatecznie spróbuj drogi prawnej. Jakoś to jednak wyrabia pewne cywilizowane normy wśród tych, którzy wiedzę o świecie czerpią z TV.
Nie jest to takie najgorsze, jak sądzę. Jeśli już ludzie muszą oglądać taki szajs, to niechże to będzie szajs, który chociaż trochę dobrego może zrobić.