Poprzedni temat się wyczerpał, więc założyłam kolejny :)
Dla niewtajemniczonych! Tutaj dzielimy się wrażeniami bieżących odcinków, chociaż,że Telenowela ma się ku końcowi proszę NIE SPOILEROWAĆ!
Mi też podobała się scena z Anną Leticią wracającą do domu - pełna grozy. W końcu Anna Lucia dogadała Leti i to w obecności wujka, jej miny bezcenne.
Może wreszcie do Inakiego dotarło, że Leti tylko się nim bawi, zobaczymy co zrobi dalej.
Wczorajszy odcinek był rewelacyjny. Super scena kiedy Maribel spada z liny a wszyscy myślą,że to Lucia, Leticia zaś rozczarowana haha. Następnie scenka w szpitalu kapitalna i tutaj wygrała Ana Lucia, świetnie,że oskarżyła Leticię o zlecenie zabicia wcześniej Marcela,świadkiem był wujcio i Remedios. Później kazała siostrze opuścić szpital, Lucia pokazała kto tu rządzi, wściekła i poniżona Leticia to widok niecodzienny ;)
Moja ulubiona scena to Leticia popełniająca kolejną zbrodnię, tym razem ofiarą była Claudia, która sama nieświadoma przyczyniła się do swojej śmierci, nakręciła trochę zazdrosną Leticię a ta bez wahania wyciągnęła nóż i zadała jej kilka ładnych ciosów, widok szalonej Leticii -bezcenny.
Scenę dopełnia powrót Leticii do domu i ten mroczny klimat oraz muzyka jak z horroru, ewidentnie widać,że Leticia jest chora psychicznie i zdolna do najgorszej zbrodni aby zlikwidować osoby, które jej przeszkadzają...
Jeśli chodzi o jej wczorajszą kreację, zbyt wyzywająca, chyba najgorsza z tych wszystkich, które szokowały.
W tym samym czasie co zginęła Claudia, został zabity Valentin przez Laurę, fajnie to pokazali, rodzeństwo można powiedzieć,że straciło życie niemalże w jednakowym czasie. Ana Laura zdecydowała się na poważny ruch aby ratować Ramira i swoje życie, scena jak najbardziej na plus.
Epizod Inakiego z Facundo trochę nierealny, jakoś tak szybko udało mu się załatwić Facundo, który był taki bezwzględny i niebezpieczny, Inaki po prostu ma farta i szybko wyszedł z opresji.
Operacja Marcelo widać zakończyła się sukcesem, wzruszająca scena Madriny z synkiem i w tle Ana Lucia, magiczna scena jak ich pocałunek.
Odcinek 121 GENIALNY! Miejmy nadzieję,że utrzyma poziom do samego końca.
Nie dość, że rodzeństwo umiera w tym samym czasie to jeszcze oboje giną z rąk sióstr Alvarez del Castillo. Biedna Nerina, nie zdziwię się jak nie będzie nawet mogła słyszeć o tej rodzinie.
Morderstwo Claudii rzeczywiście majstersztyk, kto mógłby się domyślić, że Ana Leticia miała nóż w swej wieczorowej torebce! Ana Leticia okropnie wyglądała, strasznie się postarza tymi "seksi" strojami i ciężkim makijażem, przy Claudii wyglądała na 10 lat starszą.
Ja od odcinka gdzie Ana Leticia przyszła do kostnicy na autopsję Jennifer z gołym brzuchem, zastanawiam się czemu jej nikt nie zwraca uwagi na te jej stroje, ten jej ostatni strój i ta żółta kiecka z wycięciem na kroczu - zupełnie jak z garderoby prostytutki.
Nerina podpadła mi podobnie jak reszta obrończyń Soledad, ale nie zasłużyła na taki los. Bardzo szkoda mi Claudii, może nie była święta, ale to ona w przeciwieństwie do tych pseudomoralnych oszustek pomogła rodzinie odnaleźć Anę Lucię.
Stroje Any Leticii wyglądają zazwyczaj zbyt kontrowersyjnie, choć wolę je od tragicznej garderoby Any Laury. Wydaje mi się, że Valentin kiedyś powiedział, że bardzo wyzywające stroje Any Leticii mają przyciągać uwagę otoczenia.
Stroje Any Leticii oddają jej charakter - prowokacyjna, niegrzeczna i perwersyjna. Ja też znacznie wolę je od tych grzecznych, zakonnych Any Laury, czy wiejskich i folwarcznych jakie nosi Ana Lucia.
Ana Leticja ubiera się wyzywająco ale jej ubrania są markowe i wysokiej jakości. Stylizacja Any Lucii ze szpitala to jakaś masakra :-( kwieciste spodnie i niebieskie powieki niczym ekspedientka ze sklepu osiedlowego.
Uwielbiam stroje Letici - tak jak napisałaś oddają jej charakter a poza tym Boyer jest piękną i seksowną kobietą ,ma świetne ciało ,takie stroje są dla niej stworzone ;)
Lucia też spoko się ubiera ..może to nie mój styl ale jej bardzo pasuje a stylizacji ze szpitala bym nie oceniala ..wiadomo,ze makijaż i włosy były wręcz tragiczne ale byla świeżo po występie ,na codzień sie tak okropnie nie maluje.
Stroje Any Laury również oddają jej charakter spokojne i stonowane a do tego ukrywają jej kalectwo chyba nikogo nie dziwi , że nie nosi krótkich spódniczek a w spodnie rurki proteza raczej by się nie zmieściła ;-) Ja zdecydowanie wolę spokojny styl Any Laury od hipisowskiego Any Lucii czy Any Leticii, która częściej wygląda na przebraną niż ubraną, ale jak wiadomo każdy ma inny gust :-)
Mi sie podobala jej kiecka , ona ma takie ciało że nawet w worku wyglądałaby mega seksownie ;)
Ta wczorajsza kreacja to nie była sukienka, tylko kostium. Z początku też tak pomyślałam, dopiero w powtórkowym odcinku zauważyłam,że to nie kiecka. Ten strój nie byłby taki zły gdyby nie to ekstrawaganckie wycięcie pod biustem.
Ogólnie też lubię stroje Leticii ale czasem za bardzo szokują i zamiast fajnie wyglądać to wychodzi na odwrót, jednak porównując do stylu sióstr Leticia zawsze wyglądała najlepiej.
Ana Lucia zazwyczaj skromnie się ubierała ale jej styl też mi nawet przypadł do gustu.
Laura i jej styl- no comment.
Podsumowując Angie ma idealną figurę i tak jak piszesz- nawet w worku wyglądałaby sexy.
Ja zastanawiam się czy kreacje Lucii podobają się Marcelo... Santiago w kraciastych koszulach pasuje do Lucii, ale Marcelo w garniturze z włosami ulizanymi żelem nie za bardzo pasuje do stylu Lucii...
Mnie też najbardziej podobają się stroje Leticii. Potrafi je nosić z gracją. Niektóre są zbyt wyzywające np. kreacja w której niszczyła auto Wujka, sukienka od Feministki, żółta sukienka z ogromnym rozporkiem czy ten ostatni kostium z ogromnym dekoltem, ale biorąc pod uwagę całość to miała najlepsze stroje w tej telce!
Na drugim miejscu dałabym Lucię.
A co do Neriny to sie zgadzam ..czasem bywała irytująca ale nie miała szczęśliwego życia a gdy po latach zbliżyła się do swoich dzieci i wyglądało,że będzie już tylko lepiej znowu straciła oboje ..zarówno Valentin jak i Claudia zostali zabici . Dramat . Szkoda mi jej .. a jeśli sie pojawi na ślubie Ramiro i Laury to padne ze śmiechu .
Też mi szkoda Neriny, Valentin sobie zasłużył na taki koniec ale Claudia raczej nie była złą osobą, może chciała za wszelką cenę złowić Mariana ale dzięki niej rodzina poznała prawdę o Lucii.
Dziś w kościele było widać Nerinę, miała nową blond fryzurę i chyba ścięte włosy, ogólnie było widać zadowolenie na jej twarzy, trochę absurdalne ale takie są telki.
Dokładnie. Valentin zasłużył na marny koniec, sam prosił się o śmierć, ale Claudii szkoda. Nie była zła. Może cwana, wyrachowana, egoistka i materialistka, ale szkoda jej.
Moim zdaniem to co stało się z dziećmi Neriny jest pewnego rodzaju karą. Porównując członkinie fanclubu Soledad, Nerina była z nich wszystkich najgorsza. Remedios po poznaniu prawdy, najpierw usłyszała wersję Soledad i była przez nią długo przekonywana. Nerina poznając Anę Leticię i Anę Laurę tylko stała i wytrzeszczała gały, a później wysłuchała w spokoju historii o zaginionej siostrze i od razu podjęła decyzję o milczeniu. Natychmiast zabrała Anę Lucię do pensjonatu i powiedziała Soledad, że dochowa tajemnicy. Po prostu karma do niej wróciła - ona odebrała szansę rodzinie Any Lucii na odzyskanie jej, a rodzina Any Lucii odebrała jej dzieci. No i tak logicznie patrząc, dziecko nie odwróciłoby się od kochającej matki. Valentin dał się zaślepić fałszywej miłości, a dla Claudii najważniejsze były pieniądze. Czyli bardzo musiało im brakować miłości i ciepła w domu, skoro jedno oszalało na punkcie iluzji miłości, a drugie zastąpiło uczucia wyższe dobrami materialnymi. Przez lata Nerina nie miała pojęcia, że jej syn jeździł na wózku, co znaczy, że zwyczajnie się nim nie interesowała. A matka kocha bezwarunkowo i nie odwraca się od dzieci, choćby nie wiem co się stało. Może to okrutne, ale Nerina sama zgotowała sobie swój los.
ODCINEK 122
Przez filmweb byłam pewna,że ostatni .. ale jak sie okazuje są 123 odcinki .
Cóż odcinek niezbyt mi sie podobał .
Telka ciągła się jakiś czas ,było dużo zapychaczy i teraz jakby chcieli to wszystko nadrobić i w odcinku 122 dostajemy dużo wszystkiego i jednocześnie niczego .To szybkie przeskakiwanie z jednego wątku do drugiego , wszystko pokazanie w skrócie i coraz więcej absurdów ..
1. Nie rozumiem skąd nagle Leticia wzieła dziecko.. z domu dziecka go nagle zabrała czy od jakieś rodziny ? Przecież dziecka nie dostaje sie od tak a on przez te pierwsze lata życia zdążył się już zżyć z ludźmi z którymi mieszkał ..przecież nie zna Letici a idzie z nią jakby dobrze ją znał .W ogóle nie podoba mi sie ,że Marcelo i Leticia mają dziecko i będą połączeni przez to już na zawsze.Wątek mega zbędny ,całą telke nie ma dziecka i nagle sie pojawia w przedostatnim odcinku .Już nie mają co wymyślać.
2.Julieta prosząca Inakiego żeby ją zabił też porażka..niech sie sama zabije .Widziałam tory i już myślałam,że sie rzuci pod pociąg.
3.Maribel i Javier ... serio ??? Pół telki o nią zabiegał a ona wiecznie miała go gdzieś ,nie zasłużyła na niego a teraz nagle dowiadujemy się,że są parą ..i w ogóle dlaczego Maribel szykowała się na ślub Laury i Ramira ? Mało się przez nią nie rozstali.Co z tego,że jest kumpelą Luci ? To nie jest ślub Any Luci ! Niech jeszcze Nerina wpadnie na ślub.Co z tego,że przez tą rodzine nie żyje dwoje jej dzieci.Niech wszyscy idą a co !
4. Sam ślub masakra :( tyle czekania i dostajemy jakiś skrót . Może w ostatnim odcinku troche rozwiną ..oby !
5.No i porywaczka Soledad otrzymała nie tylko wybaczenie ale i podziękowania ..porywaczka jest stawiana na piedestale i tylko czekać aż wręczą jej nagrodę za rolę matki roku. Śmiech na sali.
Zgadzam się, że dziecko Leticii oraz związek Maribel i Javiera to takie króliki wyciągane na siłę z kapelusza ale mnie podobał się ten odcinek bo niesie ze sobą ważne przesłanie: zaakceptuj przeszłość żeby mieć dobrą przyszłość. Marcelo zaakceptował w sobie dobrą naturę Santiago i teraz może żyć pełnią życia, czerpiąc ze swych obu "połówek" to co najlepsze a jednocześnie nie tracąc swego ego jak wcześniej. Javier zaakceptował, ze matka nie była przy nim gdy był mały a teraz mogą być razem. Ana Lucia zaakceptowała, ze Soledad była jedyna matka która znała dzieki czemu teraz może mieć też druga rodzinę.
Soledad troszkę się zmieniła - już nie ma w niej tej buty i zapatrzenia na "ja, ja, ja", potrafila przyznać się do błędu przed Ernestina.
Telka mogłaby mieć więcej akcji... To przedłużanie było wykurzające, Producentka chciała streścić wszystko w paru odcinkach. Myślałam, że taki gatunek telenoweli będzie miał więcej akcji, ale się pomyliłam... Przeciąganie prawdy do 98 odcinka było denerwujące wszyscy zostawali wspólnikami, a od 120 zaczęło się coś porządnie dziać... Oryginał też taki był?
1. Moje przypuszczenia się potwierdziły- Leticia urodziła dziecko. Sądząc po papierach jakie miała do podpisania to wzięła synka z domu dziecka.
2. Tu się zgadzam, powinna mieć więcej godności.
3. Zonk! Oni chodzili ze sobą, ale to ich chodzenie było takie dziwne. Też nie mam pojęcia po co ona na ślubie Ramira, może chciała zobaczyć jak go traci? A może chciała przeprosić Laurę?
4. Ślub na pewno rozwiną w końcu Laura jako jedyna z sióstr weźmie ślub, więc pokażą coś więcej.
5. Ernestina nie wybaczyła Soledad, podziękowała jej za wychowanie Lucii na przyzwoitą osobę.
Klaudi78 oryginał był o wiele krótszy - w Meksyku telenowela liczyła 111 odcinków. Ponoć u nas jest emitowana najdłuższa wersja tej telki, choć oglądając ostatnie odcinki mam wrażenie, że niektóre sceny są poskracane.
Ja mam trochę niedosyt, bo na końcu pokazali ślub, ale mam takie wrażenie, że chcą to wszystko nadrobić, bo tyle spokojnych odcinków było. I całkiem możliwe, że niektóre sceny są skracane.
Ja też mam wrażenie, że od kilku odcinków są poskracane sceny. Mniej więcej od momentu zamieszkania Laury u Lucii. Ana Laura rozmawiała z Maribel a potem już nagle z Valentinem.
Coś z ostatnimi odcinkami zamieszali.
Zgadzam się, jak się mało działo tak teraz dzieje się za dużo i scenki są z takim przeskokiem czasowym, nawet ani razu nie zobaczyłam treści typu kilka dni czy miesiąc później itp. tylko od razu to czy tamto,scenki są zbyt krótkie aby dokończyć wątek tylko pokazują następny, mogli rozbudować telkę o chociaż 2-3odcinki i wyjaśnić parę spraw dokładniej, przykład: wczoraj zginęły dzieci Neriny a dziś już przygotowania do ślubu i sam ślub, Nerina jakby o wszystkim zapomniała, zadowolona w kościele chociaż że wcześniej pokazali ją tego samego dnia na cmentarzu, trochę dziwne to wszystko i nielogiczne.
Tam był przeskok czasowy półroczny albo pięciomiesięczny, w końcu ślub Laury z Ramiro miał sie odbyć za pół roku. To jednak nie zmienia faktu, że dziwi obecność Neriny na tym ślubie.
I zapomniałam o najważniejszym, czy nie macie wrażenia,że powinni wyjaśnić całą sytuację z Valentinem po śmierci? chodzi mi tu o Laurę, wiadomo,że nie pójdzie do więzienia bo to była obrona własna, ale mogliby chociaż nakręcić jakąś wzmiankę, że mimo wszytko Laura cierpi bo jakby nie było ale zabiła człowieka a tu nic o tym.
Mariano powiedział tylko coś takiego, że bezbronna Laura musiała stawić czoło Valentinowi i że ją to zmieniło...., no i to wszystko przez zemstę na wujku.
Takie skracanie scen , aż tak bardzo mnie nie razi ostanio oglądałam słodką miłość gdzie z 302 odc zrobili 120 przy czym miałam wrażenie , że do 119 odc fabuła szła normalnym torem a w 120 pokazali że oczywiście miłość wszystko zwycięży, ślub, po latach dzieci (i to tylko 1 z trzech głównych par) gdzieś tam tylko wspomnieli , że ten zły z tą złą mieli jednak romans ale o ich intrygach i firmie nic tak jakby wszyscy skonczyli szczęśliwie ;-) tak więc to jest akurat dla mnie do przełknięcia bo chociaż źli ponoszą jakąś karę i wiemy dlaczego tak postępują, aczkolwiek również czuję niedosyt.
W TVA nie skracali/nie wycinali scen. Potwierdzone info od osób, które oglądały w oryginale.
Mi odcinek się podobał. Chociaż musze przyznać, że jak na przed ostatni odcinek za dużo się dzieje. Nie widać, że jest już to koniec.Nie wiem po co nagle pojawił sie syn Leticy i Marcelo. Co ona znowu planuje? Tez mi się nie podoba, że każdy tak dobrze traktuje Soledad. Jak można tak szybko zapomnieć i wybaczyć. Gdyby nie Claudia to do tej pory by nie odnaleźli Lucia. W końcu Soledad chciała nawet siłą wywieźć Lucie aby ona nie poznała prawdy. Nie podoba mi się ,że z Soledad robią bohaterkę.Gdyby uratowała Lucie i ją oddła to można by ją nazwać. Co do Maribel i Javiera niestety spodziewałam się, że na koniec będą razem. Jak dla mnie ten związek jest stworzony na siłę. Co do ślubu to dopiero początek, myślę, że jutro pokażą więcej.
Widziałem finał w oryginale i powiem Ci szczerze, że scena ślubu trwała niecałe 2 minuty, potem od razu jest scena podróży poślubnej Any Laury i Ramira.
Nerina obecna na ślubie i do tego jaka szczęśliwa :D
Nie chcę spoilerować, ale w ostatnim odcinku będzie się działo jeszcze więcej. Gra Any Leticii - mistrzostwo!
Syn Leticii i Marcelo to tzw. karta przetargowa, as w rękawie Leticii. Myślę,że dzięki niemu będzie chciała zawalczyć o majątek a przy okazji zrobić na złość Lucii i Marcelowi, możliwe,że gdyby nie musiała się teraz ukrywać pewnie nadal by nie pamiętała,że ma synka.
Ja nie rozumiem albo nie oglądałam dokładnie tego czy Leticia wie, że to nie ona a Facundo odpowiada za wypadek? Chyba nie wiadomo też jak on to zrobił dokładnie.
Po co dziecko Leticy i Marcela też nie wiem, może na koniec chcieli podkreślić jak zła, zimna i szalona jest Leticia, tym samym ten kto jeszcze nie był do końca przekonany o słuszności związku Lucii i Marcela ma już pewność.
Soledad wybielono moze dlatego, że w sumie Lucia wyrosła na najlepszą z sióstr, jest dobra, pewną siebie, utalentowana itd. Babcia i wujek nie poradzili sobie z szaloną Leti, a Laura też ma wiele problemów z akceptacją siebie.
Maribel chcieli też dac szansę na poprawę, że niby zazdrosna ale nie taka zła i po wypadku zrozumiała błędy... W końcu to telenowela :-(
No ok, Lucia wyrosła na dobrą osobę, ale Laura też. Lucia jest taka jak napisałaś, ale to moim zdaniem też kwestia genów. Jedyną siostrą, która nie wyrosła na dobrą osobę to Leticia.
Racja Laura jest dobra, może jej brak pewności siebie jest spowodowany jedynie brakiem nogi, a nie wychowaniem
Odcinek mi się niezbyt podobał. Pomieszanie scen, za dużo absurdalnych zwrotów akcji.
Scena Juliety zbyt teatralna nawet jak dla mnie. Z jakiego powodu uciekła z domu Viridiany? To miała być jakaś przemiana? Julieta żyje szczęśliwie, nie interesuje się synami, ale po wyrzuceniu przez męża odkrywa, że zawsze kochała porzucone dzieci. Naciągane to strasznie.
Dziecko Any Leticii i Marcela wprowadzone na siłę, ale podoba mi się, że jest to syn. Protagoniści zazwyczaj mają synów z dobrymi bohaterkami, a córki z antagonistkami.
Wybielania Soledad nie będę nawet komentować.
Javier - najfajniejszy mężczyzna, którego sparowano z okropną, dwulicową, niezasługującą na niego Marbel. Ta dziewczyna zawsze źle go traktowała i powinna skończyć sama. On zasługuje na miłą partnerkę jak Adriana czy Susy.
Dziwne sytuacje ze wszystkimi w tym odcinku. Julietta prosząca Iniakiego by ją zabił i później przychodząca z Javierem do pensjonatu przesada. Nerina na ślubie wyglądała na szczęśliwszą od panny młodej. Soledad odnajdująca spokój wewnętrzny i szczęście w więzieniu. Co oni zrobili z Iniakiego, nic mu się nie udaje i skamle do każdego o pomoc. Ja się cieszę, że Maribel ma swoje szczęśliwe zakończenie. Co do Suzy i Adrianny to one były w tej telce bo były, ale nie miały swojego wątku. Za dużo sensacji a za mało uczuć jest w tej telenoweli.
Szczęśliwa Nerina na ślubie, przesadzili...szkoda, że jeszcze nie wypuścili na przepustkę z więzienia Soledad, a co też mogła się wystroić i zabawić :-)
Odcinek 122 to taka zapowiedź końca.
W odcinku działo się dużo jak to bywa zazwyczaj na finiszu telenowel i zaserwowano nam totalne absurdy jak i niepotrzebne zwroty akcji.
Odcinek podobał mi się średnio, głównie chyba przez dziecko Leticii i Marcelo, które jednak istnieje. Miałam nadzieję,że jednak poroniła lub dokonała aborcji a tu niepotrzebny wątek. Już byłoby lepiej gdyby Leticia wszystkich oszukała i adoptowała jakieś obce dziecko, aby przedstawić je jako swoje i Marcela, z pewnością byłoby ciekawiej a tak Marcelito czy Ignacio wychował się gdzieś z dala od rodziny a nasza Leticia-matka roku nagle sobie o nim przypomniała, bez sensu!
Kolejna sprawa Julieta błagająca Inakiego o skończenie jej żywotu na tym świecie- zgadzam się PORAŻKA. Do tego Javier, który odnajduje Julietę, przygarnia ją do pensjonatu i jej wybacza, tego się nie spodziewałam, mogli pokazać,że w końcu ją spotyka ale wygarnia jej parę spraw i ostatecznie nie wybacza Matce, zaś Julieta nie radząca sobie z takim obrotem spraw mogłaby np. popełnić samobójstwo, to by było bardziej wiarygodne.
Javier z Maribel jednak razem- też się z tym nie zgadzam. W dodatku Maribelka szykowała się na ślub Ramira i Laury, niby po co? aby przerwać ceremonię? jakoś mi to nie pasuje, ale dobrze,że zrezygnowała i towarzyszyła Javierowi, choć wolałabym aby została sama...
Irytowało Mnie bardzo dzisiejsze zachowanie Inakiego, najpierw przychodzi do wujka i wydaje Leticię a następnie biegnie do niej i prosi o wybaczenie i pomoc, jest aż tak zdesperowany czy naiwny? Leticia dalej robi z nim co chce.
Oboje są siebie warci.
Soledad zmieniła nastwienie i dostrzegła swoje błędy- NO w KOŃCU!
Ana Lucia odwiedziła ją w więzieniu i myślę,że to powinno być jej ostatnie spotkanie z Matką, powiedziały sobie to co miały do powiedzenia, Lucia jej przebaczyła, Ernestina chyba raczej też i na tym jej wątek powinien się już skończyć. Soledad wychowała Lucię na dobrą osobę ale za błędy się płaci i na tym koniec.
Podobała mi się scena kiedy Inaki przyszedł do Mariana i pokazał mu nagranie Leticii.
Mariano w końcu zdał sobie sprawę,że jego ukochana Leticia jest winna śmierci Jenifer i Claudii a także kocha go kazirodczą miłością... dotarło do niego,że bardzo się pomylił co do bratanicy. Fajnie,że znów są razem z Virdianą.
Super była też scenka Any Lucii z Laurą tuż przed ślubem, Laura chyba nie mogła wymarzyć sobie lepszej siostry.
Początek ślubu jak na razie mi się podobał choć mam nadzieję,że nie będzie pokazany do końca w takim skrócie jak końcówka odcinka.
Mam niedosyt snu Ramira, w którym pojawiła się w roli głównej nasza nożowniczka Leticia ;) byłoby o wiele ciekawiej gdyby jednak to nie był sen...
Odcinek takie 6/10.
Jutro już koniec telki, mam nadzieję,że się nie rozczaruję finiszem.
Nadrabiam zaległości.
Kilka słów o 119 odcinku:
* rozbroiła mnie scena z wizytą Leticii u Ramiro, rewelacja! Leticia mistrz! jej sposób bycia, gesty i mimika fenomenalne, Angie zagrała genialnie!
Leticia zachowywała się jak wariatka, jakby straciła wszelkie hamulce, widać to było w jej postawie, to co mówiła też odbiegało od normy, nie zważała na słowa i ostrzeżenia Ramiro, chyba do niej nie docierały, sprawiała wrażenie jakby była w amoku! jednocześnie prowokowała go, droczyła się z nim i go wyśmiewała
* liczyłam na większe fajerwerki podczas konfrontacji Marcelo z Valentinem, tymczasem nie powaliła mnie ona na łopatki, domyśliłam się, że Marcelo dał Valentinowi broń bez amunicji, nie było żadnego zaskoczenia, sam Valentin ogromnie działa mi na nerwy, nie cierpię postaci, które kreują się na wielkie ofiary i perfidnie manipulują innymi wykorzystując sytuację, Valentin udaje niewiniątko przed matką i Laurą a one nie potrafią go zdemaskować za to Leticia nie ma z tym problemu świetna była scena, gdy wylała mu na nogi kawę brawo! po wszystkim jeszcze usiadła na jego wózku traktując je jak krzesło
* Babka jest gotowa wybaczyć Soledad, chce ją wyciągnąć z więzienia, jak to sobie wyobraża? będą teraz jedną wielką i szczęśliwą rodziną? nie chcę oglądać Soledad, której przestępstwo uchodzi płazem powinna siedzieć we więzieniu albo zostać sama! Leonor też wobec niej zmiękła, gdy odkryła, że to jej siostra
* szkoda mi Ramira, przeżywa piekło na ziemi, nie zasłużył na to, co zgotowali mu Valentin, Facundo i Leticia, jest całkowicie bezbronny, oby Marcelo trafił na jego trop, Laura dowiedziała się o śmierci Edmundo i jej okolicznościach, czuła się winna przez to w jaki sposób potraktowała Ramiro, ale przecież wtedy nie miała pojęcia o tym co się wydarzyło! Ramiro zasłużył na to co mu powiedziała, sam się o to prosił swoją biernością w kwestii Lucii, podobała mi się stanowczość, pewność siebie Laury podczas konfrontacji z Maribel, brawo!
sen Ramiro przerażający, Laura miała wdzianko rodem z horroru czarna suknia ślubna, co to było? i jeszcze Ramiro na wózku inwalidzkim!
* super sceny z Laurą grającą na pianinie i tańczącą Lucią uśmiech nie schodził mi z twarzy prezent od Wujka dla Laury uroczy nie odebrałam tego jako próbę "przekupstwa', miły gest z jego strony, podobały mi się też sceny z Lucią pomagającą we Fundacji
* Leticia podczas spotkania z siostrami przy Ernestinie zachowywała się sztucznie, była nienaturalna i przesłodzona, później manipulowała siostrami po mistrzowsku i zgrywała ofiarę, cała ona! przytulas wszystkich trzech sióstr - bezcenny obrazek, mina Leticii wymowna już widzę jak to z własnej woli udaje się do psychiatry
trochę przeszkadzało mi podczas tych scen, że Lucia trzymała się na uboczu, ale może to przez względy techniczne? kolejny raz odnoszę wrażenie, że w scenach trojaczek Lucia na tle sióstr wypada najsłabiej,
* Leticia zdradziła Inakiego, bez mrugnięcia okiem przekazała nagranie z jego winami Facundo traktuje go lekceważąco, mże Inaki nas i ją czymś zaskoczy
* podobały mi się sceny Lucii i Marcelo, bardzo! niestety tylko do momentu, gdy powrócił temat Santiago i Lucia prosiła by powrócił ileż można? niby kocha Marcelo a przywołuje Santiago, to nie jest normalne! Santiago jest częścią osobowości Marcelo a nie jakimś odrębnym bytem! przez kilka lat pasożytował na organizmie Marcelo, ale dość tego! nie przypadła mi do gustu scena, gdy Marcelo zmienił się w Santiago a później znowu stał się Marcelo niech podda się operacji i niech Santiago nie wraca!
* Mariano odsunął się od Leticii, może dlatego puściły jej hamulce
* Leticia super wyglądała w tym odcinku w czarnej sukience i płaszczyku
* Leticia według Facundo odziedziczyła charakterek po ojcu, a może po dziadku?
Ciekawy odcinek, szybko mi zleciał.
Odcinek 120
Laura wpadła w pułapkę Valentina i Leticii. Mam nadzieję, że nie stanie się jej krzywda. Oby z Ramiro wyszli z tego cało. Psychol Valentin jest nieobliczalny. Wszystkiego można się po nim spodziewać. Laura w końcu przejrzała na oczy, szkoda że tak późno.
Świetna konfrontacja Marcelo z Inakim. Aczkolwiek trochę to naciągane, ze ten drugi pokonał tajnego agenta, który był świetnie wyszkolony i brał udział w tylu ryzykownych akcjach. Co innego gdyby poradził sobie z Santiago, wtedy bym się nawet zbytnio nie zdziwiła. Po uderzeniu w głowę deską może Marcelo przestanie mieć problemy z rozdwojeniem osobowości. Jest takie powiedzenie - czym się zatrułeś tym się lecz. Najgorszą opcją byłby powrót Santiago. Mam nadzieję, że do tego nie dojdzie.
Zastanawiam się czy Javier rozpoznał napastnika czy nie.
Podobały mi się sceny z koncertu Laury. Pięknie grała, bardzo ładnie się prezentowała a jej przemowa nawet mnie lekko wzruszyła. Miło się na nią patrzyło. Szkoda mi było bezbronnego Ramiro, ale David zbytnio się nie popisał swoją grą w tamtych scenach.
Mogli dać jakiś przerywnik między występem Laury i Lucii. Za bardzo przyspieszyli akcję. Na początku myślałam, ze to retrospekcja.
Występ Lucii super, była w swoim żywiole. Szkoda tylko, że zabrakło Laury na widowni.
Mało brakowało a Leticii puściłyby wszelkie hamulce i wyznałaby Wujkowi miłość a może nawet go namiętnie pocałowała. Inaki wszedł do sypialni w ostatnim momencie. Trochę mnie zaskoczyła postawa Mariano. Zachowywał się tak jakby podjął grę Leticii, prowokował ją chcąc by przyznała się do swoich uczuć. Takie odniosłam wrażenie.
Leticia ciesząca się przed lustrem - bezcenny widok. Straciła kontakt z rzeczywistością! Wmówiła sobie, że Wujek jest o nią zazdrosny. Zagrywka z pokazaniem mu się w bieliźnie trąciła desperacją, była "lekkim" przegięciem.
Inakiemu spodobała się propozycja Mariano z wyjazdem z Leticią. Żyć nie umierać - kobieta, która mu się podoba, kasa spływająca od Wuja, czego chcieć więcej?
Fajne sceny Ernestiny i Rodrigo. Zasługują na szczęście. Szkoda, że tak późno się ze sobą związali i stracili tak wiele czasu, ale lepiej późno niż wcale.
Bardzo dobrze, że Soledad nadal przebywa we więzieniu. W pełni popieram Mariano! Nie ma dla niej wytłumaczenia i usprawiedliwienia! Powinna teraz czuć wyrzuty sumienia, że odebrała wnuczkę własnej siostrze, ale jakoś tego po niej nie widać.
Facundo przyznał się do swoich win przed Ramiro. Ostatecznie się pogrążył. Kolejny psychopata, który chciał by syn poszedł w jego ślady i był takim samym bandziorem.
Rozbroił mnie Tadeo, gdy "wyczarował" różę pod nosem Juliety i jej nie wręczył kwiatka. Smuteczek!
Motyw z kwiatami przewinął się też w scenie Rodrigo i Ernestiny, gdy spytała dla kogo te kwiaty a on je odłożył i odparł, że dla Laury. Może Babka myślała, że dla niej.
Z kwestii wizualnych - podobała mi się czarna sukienka Leticii, błękitna Lucii, pięknie wyglądały. Czarna sukienka Laury mnie nie zachwyciła tak jak dwie poprzednie, ale oceniam ją pozytywnie. Leonor bardzo ładnie się prezentowała, Ernestina podarowała jej biżuterię, ładny gest. Babka też dobrze wyglądała, Remedios też spoko. Panowie super wyglądali w garniturach. Ogólnie wszyscy na plus, nie było modowych wpadek.
Ode mnie jeszcze kilka słów na temat 121 odcina:
* scena z Leticią zabijającą Claudię rodem z horroru! mrożąca krew w żyłach! jej diaboliczny śmiech po wszystkim - miazga! Claudia nie miała pojęcia co ją czeka za prowokację z Mariano w roli głównej, miny Leticii podczas jej wywodu genialne! Angie była w tej scenie kapitalna! rola Leticii wyszła jej perfekcyjnie!
* jakiś czas temu natknęłam się na spoiler, że Laura zabije Valentina, więc nie było to dla mnie zaskoczeniem, zrobiła to w obronie własnej i ukochanego, nie miała innego wyboru, Valentin na własne życzenie marnie skończył, chęć zemsty wszystko mu przesłoniła, do tego ewidentnie miał problemy psychiczne (kto skazuje się na życie na wózku przez tyle lat ), było mi szkoda Laury i Ramira, gdy ten psychol ich więził, kreatywnością się nie popisał skoro zerżnął pomysł z listem od Marcelo
* ubawiłam się na scenie, gdy Inaki jednym kopnięciem rozprawił się z Facundo kung fu Inaki! kibicowałam mu w tym starciu! było do przewidzenia, że Leticia go zdradzi, sporo ich łączy, ale to nie jest miłość, Marcela na swój sposób kochała a i tak wydała na niego wyrok śmierci to tym bardziej Leti nie będzie miała oporów by pozbyć się Inakiego
* świetne były sceny niczym z filmu akcji z Marcelo w roli głównej, HOT to tylko wyobrażenia/halucynacje, ale super się je oglądało, konfrontacja Marcelo z Santiago zdecydowanie na korzyść tego pierwszego! Marcelo mówił, że potrzebuje Santiago a ja się z tym nie do końca zgodzę, przed wypadkiem nie był złym człowiekiem, miał w sobie dobro i miłość tylko przywdziewał maskę twardziela, sam moment połączenia się obu osobowości mocno specyficzny, nie zachwycił mnie oczywiście w tym jakże kulminacyjnym momencie musiało dojść do zaprzestania akcji serca i reanimacji, jakżeby inaczej? wszystko zmierzało ku temu, że Marcelo "pogodzi się" z Santiago, więc w tej kwestii też nie byłam zaskoczona, wolę Marcelo Garcię od Santiago Garcia
*wypadek Maribel wyglądał groźnie (od początku można się było domyślić, że to ona tańczy na szarfach), ale wcześniej trafiłam na spoiler, ze przeżyje, niech się cieszy, że wyszła z tego cało, mogła zginąć albo stracić władzę w nogach,
* podobała mi się postawa Ernestiny podczas spotkania z Soledad, powiedziała jej do słuchu, nazwała porywaczką, bardzo dobrze jej nagadała, szkoda tylko, że w kolejnym odcinku zmieniła swoje zachowanie wobec Soledad o 180 stopni
* świetna była scena z Lucią stawiającą się Leticii ogień! punkt dla Lucii, że przy Wujku powiedziała o grzeszkach Leticii gdyby wzrok mógł zabijać to byłoby po Lucii
* ręce mi opadły, gdy Nerina broniła swojego synalka, hipokrytka
Odcinek 122
Filmiki ze zwierzeniami Inakiego i Leticii wyszły na światło dzienne. Bardziej jest mi żal Mariano. W końcu poskładał w całość elementy układanki. Feministka niech się cieszy, że też nie padła ofiarą Leticii, było blisko.
Mocna scena, gdy Julieta prosiła Inakiego by ją zabił. W końcu zdała sobie sprawę ze swoich błędów i win.
Facundo powinien trafić do więzienia! Mam nadzieję, że właśnie w taki sposób skończy! Facundo szantażuje Marcelo informacjami o jego synu.
Leticia urodziła syna Marcelo i oddała go do adopcji. Nie jest to dla mnie zaskoczenie, bo jakiś czas temu natrafiłam na ten spoiler. Ignacito uroczy. Co Leticia chce zrobić z synem? Traktuje go jak koło ratunkowe, kartę przetargową.
Ramiro jest prześladowany przez Leticię nawet w snach. Sceny jak z horroru! Przestraszyłam się, że do drzwi Ramiro zadzwonił Facundo albo Leticia a to tylko Rodrigo. Uff!
Mamy jeden wielki przeskok czasowy!
Ładna scena Viridiany i Mariano.
Soledad jest bezczelna! "Wolałabym abyś to Ty zniknął" do Marcelo. Ręce opadają!
Marcelo porównuje się z Soledad? Serio? Jeszcze nazywa Lucię jej córką. Nie podoba mi się obrót sytuacji! Lucia wybaczyła Soledad, przeprasza ją i nazywa mamą. Co to ma być? Brak słów! Fatalnie poprowadzony wątek! Jaka to Soledad wspaniałomyślna. Myślałby kto. Chce zostać we więzieniu i odbyć karę. Pomnik powinni jej postawić! Nawet Ernestina nazywa Soledad matką Lucii. Pasuje tutaj cytat z jednego z moich ulubionych seriali tureckich: "Wszyscy powariowali".
Lucia nazwała Ernestinę babcią i oczywiście cała zasługa została przypisana Soledad. Jestem bardzo rozczarowana poprowadzeniem tego wątku w ostatnich odcinkach. To jakieś nieporozumienie. Teraz Ernestina wychwala Soledad, bo dobrze wychowała Lucię. Pomnik jak nic, bohatera narodowego niech z niej zrobią! Odcinki finałowe a w tym pełno Soledad, której nie chce się oglądać!
Julieta upadła nisko, stała się żebraczką. Umarła za życia. Obraz nędzy i rozpaczy. Płaci teraz za swoje błędy. Jakoś nie jest mi jej żal za to Javiera bardzo. Szkoda mi Javiera, ale nie powinien wybaczać Juliecie. Kolejna matka roku. W tej telce pokazują nam fatalne "wzorce" rodziców - matki i ojcowie roku. Najgorsze jest to, że scenarzyści usprawiedliwiają zachowanie tych postaci i często inni bohaterowie im wybaczają. Teraz jeszcze Juliecie wszyscy z pensjonatu pomagają a Remedios oferuje jej rosół z kury. Jedyny plus to szczęśliwy Javier.
Maribel zmądrzała i wyciągnęła wnioski ze swoich błędów. Jest w związku z Javierem, wydaje się szczęśliwa, chyba zmieniła się na lepsze. Pięknie wyglądała w żółtej sukience.
Marcelo lepiej wygląda w obecnych włosach niż w ulizanych.
Fajna scena Lucii i Laury przed ślubem.
Laura ślicznie wyglądała na ślubie. Podoba mi się jej sukienka, mogła zaszaleć z fryzurą, ale jest ok. Miny Ramiro przed ołtarzem ekhm, David znowu się nie popisał.
121 odcinek był super a wczorajszym jestem rozczarowana. Za dużo Soledad, wszyscy jej wybaczali i słodzili. Juliecie też wszystko zostało wybaczone. Dobrze, że Tadeo jest w związku z Neriną a wspaniałomyślna Soledad wybrała wypoczynek za kratami, bo chyba nie zniosłabym sielanki u tych pań.
W tym wczorajszym odcinku musiało być mnóstwo przeskoków czasowych. Jest zbyt chaotycznie, scenarzyści przyspieszyli akcję aż za bardzo. Do tego fatalne prowadzenie wątku Soledad, Juliety. Kreuje się je na ofiary/męczennice a ja aż zgrzytam zębami z irytacji. Scenarzyści popadają w skrajności. Przez 3/4 telki przeciągali wyjście na jaw prawdy o Lucii a w ostatnich odcinkach przyspieszyli akcję do tego stopnia, że wyszedł chaos. Potencjał wątku trojaczek niewykorzystany. Czuję ogromny niedosyt. Obecne odcinki nie wynagradzają mi tego, że telka była przegadana i się dłużyła. Co gorsze scenariusz zakrawa o absurd - Soledad bohaterka pobiła wszystko.
Też mi się podobał, choć zakończenie odbiegało od oryginału. Ana Leticia skradła show, ta postać przyćmiła wszystkich innych bohaterów. Czy był chociaż jeden odcinek bez niej? Dla mnie pozostanie główną bohaterką serialu. Rzucała dziś genialnymi tekstami, szkoda, że tragicznie skończyła. Scena z wujkiem z sypialni z wujkiem mogłaby być troszkę odważniejsza, ale i tak mi się podobała. Cudownie, że Soledad została w więzieniu.
Dokładnie, Ana Leticia dała nam dziś świetną dawkę emocji. Tak jak piszesz, jej postać przyćmiła dziś wszystkich. Mogę się mylić,ale wydaje mi się,że nie było takiego odcinka w którym by nie pokazali Any Leticii a nawet jeśli to była pokazana choćby w retrospekcji. Dla mnie to najlepszy czarny charakter w telce i ogólnie w tych,które oglądałam. Nie dość,że świetnie grała swoją rolę to potrafiła udawać siostry, jej gra aktorska kapitalna.
Zgadzam się z Tobą, ona powinna być główną bohaterką tego serialu a nie jak wskazywało Ana Lucia ( choć w czołówce zawsze zaczynała Leticia) ;-)