Serial wciąga, choć jest dość schematyczny, a bohaterowie zachowują się dziwnie:)Mam wrażenie, że jest dwóch scenarzystów, albo, że jeden scenarzysta ma rozdwojenie jaźni :) i serial nie ma wiodącego wątku, wiodącego złoczyńcy, wiodących bohaterów. Np. Cały 1 sezon katują mnie wątkiem miłosnym Jared-Michasia-żonka:), a tu nagle dostajemy Zekea:),Michasia zmienia front, i całe to zamieszanie z początku 1 sezonu okazało się nic nie warte. Albo, agent NSA, na początku 1 sezonu to facet twardy, ostry, zrozumiały w swoim odczuciu, że pasażerowie to nic dobrego. Później stopniowo łagodnieje, proces zmiany pokazano całkiem nieźle i nagle mamy niespodziewaną śmierć i zaraz potem zmartwychwstanie, by w sezonie 2 facet snuł się w tyle i nic nie robił. Nawet majora załatwił ktoś inny. O majorze nie wspomnę. Niby taki arcymózg, a skończyła koło fontanny:). I w sumie, trójka narkomanów okazała się większymi złoczyńcami, niż pani major. 
O rodzince Bena i Grace nie wspomnę. Bo nie ogarniam ich neuroz:). Szkoda tylko wątku Saanvi i Bena, bo tam był potencjał, ale scenarzyści lubią rozbijać tylko rodziny bezdzietne, a te dzieciate są pod ochroną :).Mimo mojej krytyki, jest coś takiego w tym serialu, co wciąga. Tj. Sam pomysł powrotu po 5 latach i tajemnicy lotu, i jeszcze te szczątki wraku z 2 sezonu, i te głosy, mieszanka magii i realizmu jest całkiem fajna:). Gdyby ktoś jeszcze konsekwentnie pisał scenariusz, to w ogóle byłby to dobry serial:).