Motko jakie bzdury, głupota... Dosłownie...
Mam tu na myśli tą cała policjantkę STONE..
I reżysera tego serialu...
Wraca po X latach. Spotyka chłopaka z którym była ale ten ma już związek z jej przyjaciółką.
I okej to normalne. Po czym ona ciągle go kocha i w końcu dochodzi do tego że przespali się.
I oboje nie mogą bez siebie żyć... Więc przyjaciółka jej odchodzi od niej, od niego.
I kiedy już mogą być razem WCISKA REŻYSER nam jakiegoś nowego pasażera który zakochuje się w niej a ona w nim.. I okej zdarza się ale co miał reżyser w głowie pisząc takie coś?
To po co parę odcinków wcześniej rozwaliliście przyjaźń od dziecka / związek...
By kilka odcinków później wcisnąć do serialu nową postać która to popsuje.
Kompletna głupota...