Chyba nie umywa :)
Co do fabuły... dość banalna? hmm powiedziałabym, że banalną fabułę mają Vikings w takim razie. Ot najeżdżają sobie wikingowie najpierw Anglię potem Francję. Cóż w tym takiego skomplikowanego? Bo do tego można Vikings sprowadzić :) Oczywiście tak nie jest, bo to cała masa wątków pobocznych tworzy całość.
TLK jest zupełnie innym serialem. I gdyby twórcy trzymali się bardziej literackiego pierwowzoru (B. Cornwell pokazuje proces tworzenia się i jednoczenia Anglii) , byłby też czymś więcej niż o chłopaczku, który nie do końca wie do kogo przynależy - do Duńczyków czy do Sasów i miota się między jednymi a drugimi. Co z drugiej strony też daje pole do popisu, bo mamy spojrzenie na dwie kultury jednocześnie. Ale pożyjemy, zobaczymy na razie mamy 7 odcinków pierwszego sezonu. Trzeba dać mu szansę :)

Oczywiście nie umywa :)
Mówiąc o banalności mam na myśli bardziej relacje pomiedzy bohaterami i akcję. Ta w Vikingach jest dla mnie ciekawsza i bardziej wciągająca (szczególnie 3 sezon, po nim podniosłem mu ocenę). Oczywiście daję mu szanse bo go dalej oglądam.
Oba seriale dotyczą okresu który jest bardziej legendarny niż historyczny, więc traktuje je trochę jak fantazy. W Vikingach magia sie pojawia i to też do mnie bardziej przemawia. Natomiast uważam że to Vikings lepiej pokazują starcie 2 światów i kultur oraz różnice między nimi.

Hmm nie wiem, czy taki "legendarny" okres, bo akurat dzięki min. postaci króla Alfreda (Anglicy zwą go Wielkim), to lata, w których rozgrywa się akcja TLK są, powiedzmy, w miarę dobrze udokumentowane. Najazdy Duńczyków, próby podbicia całej Anglii, wojny i rozejmy itd.
"Vikings" zaś oparte są w głównej mierze na mitach i legendach. Dlatego jeśli mowa o jakiejkolwiek historyczności, to bliżej do niej TLK niż "Vikings".
Wydaje mi się także, że w kwestii ukazania dwóch światów jest dokładnie na odwrót. :) Vikings już w tytule ma .. no wikingów, więc siłą rzeczy akcja skupia się na nich. Był co prawda mnich Aethelstan, przyjaciel Ragnara, ale wydaje mi się, że posłużył on tylko do tego by nauczyć Ragnara języka i w minimalnym stopniu pokazać mu chrześcijaństwo. Natomiast bohaterem TLK jest ktoś, kto żyje w obu światach, jest jednocześnie i chrześcijaninem i poganinem (no, poprawniej jest chyba rzec ochrzczonym poganinem) dzięki temu mamy wejrzenie 'dwustronne', a nie tylko z perspektywy jednych oczu. No, ale dzięki temu jest ciekawiej :) Mamy dwa seriale, dwa różne spojrzenia na tę samą (prawie) epokę i dwóch skrajnie różnych bohaterów. Nic tylko oglądać :)

Ty gościu masz coś z głową? Cukierkowe i dla młodszej widowni? Hahaha. Jestem fanem Vikings, oglądając ten serial oczekiwałem podróby lub niewypału. Co muszę powiedzieć to jest właśnie bardziej realistyczny, mniej kolorowy jak Vikings i ma chyba jednak minimalnie ciekawszą fabułę. Sceneria jest na plus w Vikings bo tam widoki są po prostu genialne. Lepsze efekty itd. Oba seriale są świetne, ten jest również bardziej zgody z faktami historycznymi. Ale to co napisałeś w swoim komentarzu to chyba z choinki urwałeś.

Dlatego właśnie nie lubie pisać komentarzy. myszanka dziękuje za początek ciekawej wymiany myśli :) . Post revar1 potwierdza moją tezę że młodzieży będzie się podobać opowieść o wymuskanym gogusiu i jego całkiem fajnych przygodach. Pozdrawiam wszystkich fanów Vikings :))))

Hahaha "wymuskany goguś", w sumie racja, goguś i ma fajne przygody :). Ja co prawda już młodzieżą nie jestem, ale też mi się podoba, choć to pewnie wynika z faktu, iż mam za sobą przygody "wymuskanego gogusia" w wersji literackiego pierwowzoru :). Ale powiedzmy sobie szczerze arcydzieło to to nie jest :lol
Co do komentarzy, cóż ja też tego długo nie robiłam, bo nigdy nie wiadomo na kogo się trafi, a może to być nawet psychofan (serialu tudzież filmu) i wtedy bomba wybucha....;)

Ale macie rozkminy na prawdę.. Gratuluję potwierdzania sobie samemu swojej wyciągniętej z dupy tezy na podstawie niczego bo z młodzieżą nie trafiłeś. Ja po prostu staram się docenić każdą produkcję bo wiem jak mało jest filmów czy seriali w tego typu tematyce czy w innych gatunkach również. Nie płaczę jak niektórzy, że w tym jest goguś w tamtym jakaś aktorka jest żenująca a w innym nie jest zgodne z książką czy historią.. Ludzie na prawdę problemów nie mają, zamiast cieszyć się tym, że możemy coś obejrzeć całkiem fajnie zrobionego to lepiej narzekać i na siłę szukać wad. Nie tyczy się to oczywiście prymitywnych, niskobudżetowych produkcji z oklepaną fabułą gdzie nic się kupy nie trzyma, ale ani jedni ani drudzy wikingowie się do tego nie zaliczają bo oba seriale są dobre i przede wszystkim różnią się od siebie.

Ale tak serio... naprawdę uważasz ten serial za arcydzieło?!
Bo jeśli tak to, wybacz, ale teza o młodzieży (nie ujmując niczego młodzieży) ma silne umotywowanie. Ktoś, powiedzmy z nieco większym dorobkiem życiowym (wpisz tu wszystko- ilość przeżytych lat, poznanych ludzi, przeczytanych książek, obejrzanych filmów etc) będzie miał nieco szersze horyzonty i serialu tego za arcydzieło nie uzna. Arcydzieło (może jakaś definicja z sjp by się przydała?) jest klasą samą w sobie proponowałabym zatem spojrzeć na TLK pod tym kątem.
I nie denerwuj się, proszę i nie rzucaj zaraz obelgami, bo tym bardziej potwierdzisz, że przynajmniej emocjonalnie nie dorosłeś do rzetelnej dyskusji. Pozdrawiam :)

Pierwszy sezon mnie nie zachwycił(oprócz pierwszego odcinka)postacie słabiutkie,bez charyzmy,dużo naiwnosci(szczególnie 7-my odcinek) no i główny bohater rzeczywiście wymuskany goguś.Ogólnie do Wikingów to mu na razie daaaaleko.

Ja mam wrażenie że ten serial jest robiony na siłę, z nadzieją że przez tematykę pomoże mu sława Vikingów... Brakuje mi trochę klimatu, wyrazistych bohaterów i soundtracku który w Vikingach jest fenomenalny. Nie przetrwałam aż tylu odcinków żeby oceniać czy jest dla młodszej widowni ale w moim odczuciu wszystko w TLK było za 'ładne' zwłaszcza bohaterowie mi nie pasowali.

Vikings się okropnie zepsuło od poprzedniego sezonu, spadło drastycznie na jakości. Gdy oglądam The Last Kingdom to widzę tę magię pierwszego sezonu Vikings, średniowieczny świat bez skrupułów, brutalny, żadnej politycznej poprawności jaka dopadła teraz Wikingów i żadnych feministycznych bzdur, prawdziwy obraz tamtych czasów. Wikingowie teraz to bardziej taki teatrzyk niż serial z krwi i kości.