Tak, jak uwazalem ten serial za naprawde godny uwagi, tak po tej "bitwie" juz odpuszczam... tyle kochania sie z logika to dawno nie widzialem... 10 gosci na koniach przejezdza kolo walczacych angoli, zajezdza do ich zupelnie nie pilnowanego obozu, ktory rozbity to chyba 20 metrow dalej byl, zabijaja wszystkich wraz z "krolowa" i wracaja po 2 minutach znow przejeżdżając kolo wrogich wojsk... ujzawszy glowe swej ukochanej, przystojny rycerz postanawia wywalic klejnoty na cala taktyke i wskakuje sam za linie wroga, zabija 15 przeciwnikow którzy, chyba oczarnowani błyskiem w oku przystoniaka, nie robia zupelnie nic dajac sie zabic.. Po czym glowny bohater bierze włócznie, ciska nia na 100 metrow przebijajac goscia na wylot, oczywiście nadal stojac posrod dunczykow, ktorzy juz zapomnieli, ze przed sekunda roztrzaskiwal glowy 10 letnich dziewczynek przed zgwałceniem ich zwlok... Logika goni logike...