Głównie dziewczyny. Danowie napadli ich, ograbili, zamordowali rodziny i wzięli jako niewolników, a ci uważają się za jednych z nich. Główny bohater pała żądzą zemsty za śmierć jarla, który wcześniej ściął mu brata, zamordował i upokorzył ojca przybijając jego zwłoki do drewnianego pala. Wszystko na oczach Uthreda, który świata poza nim nie widzi. Szkoda, że podobnej zemsty nie wart była jego prawdziwa rodzina. Ale ok, Ragnar dał mu naszyjniczek, powiedział, że jest z niego dumny, więc co go obchodzą zamordowani, najbliżsi krewni. Od teraz będzie wikingiem.
Tym bardziej niezrozumiana jest dla mnie postawa dziewczyny, dla której Ragnar chyba aż tak dobry nie był, bo wciąż była nikim więcej jak niewolnicą na polecenia.
Jeszcze bym zrozumiała, gdyby ojciec Uthreda traktował go źle, znęcał się nad nim, ale w serialu nic takiego nie przedstawili. Poza tym, że raz się na niego wydarł. Uczynił z niego swego następcę, dziedzica, kazał chronić. Ostatecznie niby dołącza do Alfreda, ale wydaje się, że chodzi mu tylko i wyłącznie o majątek, o rodzinie nie wspomina nic, obchodzi go tylko Ragnar i zemsta za jego śmierć.
Jestem dopiero po 3 odcinkach, ale ten watek mnie niesamowicie drażni. Może w książkach, których nie czytałam, było to jakoś dogłębniej wyjaśnione?
Owszem, w książkach było to wyjaśnione i przedstawione w bardzo prosty sposób. Uthreda z ojcem i resztą rodziny nie łączyło kompletnie nic poza więzami krwi. Z przybraną rodziną łączyło go wszystko - wierzenia, radość z życia, wola walki, wspólne przygody i życie wojownika. Przez lata przebywania z rodziną i ludźmi jarla Ragnara zżył się z nimi do tego stopnia, że stał się jej częścią. W książkach przewijał się temat, że jego przybrany ojciec miał mu pomóc w swoim czasie odzyskać Bebbanburg. Książkowy Uthred zawsze wspominał swoją rodzinę chłodno i bez emocji, z wyjątkiem swego stryja, którego przysiągł zabić za to, że ten próbował zabić jego. Poza tym, o ile mnie pamięć nie myli, w serialu jarl Ragnar uratował Uthredowi życie, kiedy jego stryj chciał go wykupić od Ubby a potem zabić.
Ok, w takim razie dzięki za wyjaśnienie. :) Czyli po prostu ze swoimi rodzonymi krewnymi nie był wcale związany. Tak czy owak dziwny wydaje mi się fakt, że czcił mordercę własnego ojca. Nawet pomimo tego, że z nim miał więcej wspólnego.