Serial na pierwszy rzut oka sprawia wrażenie dopracowanego - muzyka, stroje, lokacje. Przez pewien czas nawet zachwyca i zadziwia, aż chce się więcej oglądać. Niestety wątkom brakuje głębi, decyzje bohaterów nie mają dobrego wpływu na fabułę. Dobrym określeniem byłoby powiedzieć, że fabuła tego serialu jest jak życie - idzie dobrze do czasu, a potem wszystko szlag strzela.
Ja czuję że serial jest prowadzony jak słynna i znana telenowela. Kolejne wątki służa tylko przedłużeniu ciągłości serialu nie prowadząc do żadnego konkretnego celu. Temu wszystkiemu towarzyszy otoczka epickości - bohater zawsze chodzi z mieczem, jeździ na pięknym koniu, poznaje wspaniałe kobiety, doskonały alvaro. Z każdej porażki potrafi się podnieść po jednym piwie i znowu jest gotowy stanąć do walki w szranki.
Ja bym powiedział, że serial jest taki w sam raz na wieczór przy piwie, żeby czasem zobaczyć co się dzieje na ekranie, ale raczej lepiej sobie pogadać o czymś ciekawym niż go oglądać.