Produkcja podobna do Wikingów, z klimatyczną scenerią, szybką akcją... i postaciami płaskimi jak deski. Z takimi deskami nawet Pinokio nie zrobiłby furory.

Cenię seriale prawdziwe, osadzone w historycznych realiach, z charyzmatycznymi bohaterami i ciekawą fabułą. Naprawdę nie wiem, co mieli na myśli scenarzysta z reżyserem tworząc tak boleśnie czarno-białych bohaterów. Głupi dobroduszny uparciuch jest niezmiennie głupi i uparty, bogobojny surowy król jest bogobojny i surowy do bólu, i (często) niezbyt bystry, bo tak bardzo pozbawiony refleksji, wątpliwości i zdolności myślenia. Zły, głupi silny Ubba jest zły, głupi, silny i ryczący. I tak dalej.

Rozumiem, że istnieją fanatycy, ludzie ukształtowani przez kulturę, religię, wychowanie. Ale nawet tacy miewają wątpliwości. Bohaterowie TLK nie mają tego problemu. Są napisani jak postaci komiksowe. Kwadratowi i nijacy.