Też zrównuję ocenę obu seriali. 5/10 - średnie. W obu przypadkach niewykorzystana okazja do potraktowania historii serio. Wikingowie są serialem fantasy adresowanym do młodzieży. Nawet po wpisach na forach widać, że to właśnie młodzież jest głównym odbiorcą. Ostatnie Królestwo z kolei z odcinka na odcinek coraz bardziej mnie do siebie zraża. Miało szanse korespondować z Wikingami uwypuklając ich wady, zamiast tego zaczęło je jakby powielać. Żaden z tych seriali nie jest dojrzałą próbą zmierzenia się z ciekawą historią średniowiecznej Anglii nękanej najazdami duńskich Wikingów.

Faktem jest, że Ostatnie Królestwo opiera się na młodzieżowym cyklu książkowym, więc w zasadzie z góry można było spodziewać się porażki. A przecież fajnie byłoby zobaczyć serial historyczny oparty na poważnie traktującej historię powieści. Aż się zamarzyły czasy Roberta Gravesa, gościa, który studiował historię i filologię na Oksfordzie i którego dzieła doczekały się znakomitych telewizyjnych adaptacji.

Jaka jest recepta na przyzwoity serial historyczny? Przede wszystkim opowieść taką musi napisać historyk, albo ktoś kto się pewnym wycinkiem historii pasjonuje i wiedzę o tym wycinku historii ma w małym palcu (na tyle, na ile pozwalają materiały źródłowe). Bez tego wyjdzie dyletanckie kupsko. Wytwórnia realizująca produkcję powinna postawić na realizm, nie tylko w opisie kostiumów, uzbrojenia i infrastruktury, ale także w opisie zachowań, obyczajów, kultury. Oczywiście inteligentny szanujący się serial zaczyna się tworzyć od umiejętnego, wiarygodnego i przekonującego rozrysowania bohaterów, ich osobowości, temperamentów, motywacji, emocji itp.
I chyba każdy się ze mną zgodzi, że Robertowi Gravesowi i scenarzystom bazującym na jego powieściach się to udało. Stąd sukces serialu o cesarzu Klaudiuszu.
Natomiast te dwa młodzieżowe seriale nie wytrzymują porównania z każdą rzeczą powyżej przeciętnej. I dlatego żadnemu z tych seriali wyższa nota się nie należy. Prawda?

Bernard Cornwell jest historykiem i jego książki są pełne ciekawych opisów sprzętów z tamtych czasów, tradycji, miejsc i bohaterów historycznych to ,że scenarzyści nie wykorzystali potencjału książki to inna bajka. Jak możesz mówić ,że nie traktuje poważnie histori, czy przeczytałeś jakąkolwiek książkę z serii? Jak tak to może umkneły ci rozdziały na końcu książki wyjaśniające niektóre rozwiązania fabuły w odniesieniu do historii która nie jest dobrze udokumentowana..

Cornwell nie jest historykiem. Nigdy nie napisał żadnej monografii historycznej. Nigdy nie zajmował się zawodowo historią.

Dokładnie! Historykiem nie jest o to widać po jego książkach, niestety...