Dobre były trzy pierwsze sezony. Czwarty był zmasakrowany w porównaniu do nich. Piątego sezonu obejrzałem dwa odcinki, oprócz tego ciemniejszego biskupa, którego na siłę jakoś można zracjonalizować jeszcze nic mną nie wstrząsnęło. Ale czytając komentarze jestem złej myśli...

Faktycznie pierwsze odcinki słabe, ale od połowy jest znacznie lepiej. Mimo wszystko warto.

W sumie mam obejrzane 5 odcinków.
UWAGA! MOGĄ BYĆ SPOILERY!!!
Może gdybym nie oglądał czwartego sezonu - kręciłbym nosem. Ale po przetragicznym czwartym - jest bomba. To są postaci, które znam i lubię, mają dylematy, gorsze i lepsze dni. Kierują się honorem lub knują, najczęściej jedno i drugie... A już pojawienie się skórkowańca Haestena - uwielbiam gnojka. Krętacz i złodziej, ale inteligentny typ i nie będzie wkładał ręki do ognia by sprawdzić czy parzy. Obrażanie Uthreda, a potem wspólne radzenie co robić by to wszystko nie stanęło w ogniu (na czym by straci) - totalnie wiarygodne rozwinięcie tej postaci. Niech nie obniżają lotów. Na tym poziomie magia trwa, z przyjemnością oglądam i wybaczam potknięcia.

MOGĘ ODROBINĘ SPOILEROWAĆ!
Mimo wszystko warto - po obejrzeniu całości zgadzam się z tymi słowami. Było bardziej hollywoodzko, w kilku miejscach na siłę dodano poprawności politycznej, każda armia była dziwnie podobnej wielkości jak ta prowadzona przez innych (starcia bardziej przypominały przez to mecze drużyn równolicznych), ale scenariusz był ciekawy, dobrze zagrany złodupiec, okazja pożegnania kilku ważnych postaci... Dziękuję twórcom za 5 fajnych, choć nierównych sezonów ekranizacji Cornwella. Czas na obejrzenie wieńczącego filmu fabularnego.

Nie wiem co się stało z budżetem serialu, ale połaczona armia Wessexu i Merci wygladała tak żałośnie mała że odbierało troche to smak przy ogladaniu.