No, niestety, po 2 pierwszych, całkiem niezłych i zabawnych odcinkach, robi się coraz gorzej. Mało śmiesznych momentów, za to wkrada się wszechobecna w TVN-ie polityczna poprawność. Jedna "wyzwolona" panienka (czyt. rozepchany kurwiszon) opowiada jak to ją posuwało dwóch Greków na dwa baty i jest z tego dumna, do tego mówi, że to ona ich "zaliczyła" (później jeżdżą idiotki i puszczają się na wakacjach za granicą, bo jak pokazuje serial to takie cool - i mamy opinie, że Polki to dają dupy za talerz zupy). Druga okazuję się, że ma męża czarnego (wątek totalnie z dupy i bez sensu), który oczywiście jest bardzo sympatyczny i w ogóle romantyczny gość. Rzygać się chce od tej "postępowej", lewackiej propagandy. TVN robi ludziom wodę z mózgu. W następnym odcinku pewnie będzie o aborcji, in vitro, eutanazji, feminizmie i pojawi się jakaś szalenie przypadająca w gusta widzów para gejowska. Gdzie te czasy, kiedy w TV królowały takie seriale jak Alternatywy 4, Zmiennicy, czy Dom. W jakich bezpłciowych czasach przyszło nam żyć...
No, cóż, miałem rację. W odcinku 4 była kryptoreklama (albo nawet i nie krypto) skretyniałego, "postępowego" pisemka Cosmopolitan, dla "wyzwolonych" kobiet, no i mały wątek lesbijski. Ręce opadają. Gimnazjalistki wychowane na MTV będą wniebowzięte.