Rozumiem, że "Usta Usta" są na brytyjskiej licencji i nie dziwię się, że scenarzyści trzymają się tych samych wątków, co w oryginale. Ale kiedy wypowiedzi aktorów są identyczne, a scenografia prawie niczym się nie różni to mam wrażenie, że oglądam "Cold Feet" z polskim dubbingiem.
Nie ukrywam, że jest to jeden z lepszych polskich seriali, ale dopóki nie zobaczyłam oryginału to byłam pod wrażeniem pracy scenarzystów, jednak teraz widzę, że ich praca polegała na zwykłym tłumaczeniu z angielskiego na polski.
Jeśli chcecie, zobaczcie sobie na Youtubie odcinek 1. Ujęcie za ujęciem, klatka za klatką - to samo.
Na przykład scena stłuczki:
http://vod.onet.pl/usta-usta,usta-usta,2998,1,2999,odcinek.html).
Adam: Do jasnej cholery, co pani narobiła?
Julia: Ja? Przecież to pan cofał i nie patrzył!
Adam: Jechałem sobie powoli to musiała mnie pani taranować? (tu brawa, w brytyjskiej wersji Adam powiedział, że jechał 5 mil na godzinę)
Julia: Widzę, że to pana samochód dotknął mojego, ej!
Adam: Jezu, babska logika...
Julia: I kolejny dziad bez mózgu! Nie dotlenienie podczas porodu?
Adam: Kto panią uczył prowadzić? Stevie Wonder?
Julia: Ktoś uczył, w odróżnieniu od pana.
Adam: O już współczuję facetowi...
Julia: To akurat była kobieta...
Adam: Właściwie, to nic poważnego się nie stało... Wymienimy się telefonami?
I tak dalej...
I oryginał:
http://www.youtube.com/watch?v=BbI_DhWgWBA&feature=related (4:48)
Adam: What the hell are you doing?
Julia: Me? It's you revarsing without looking!
Adam: I had 5 miles per hour, you don't have to .... me
Julia: Excuse me, but who's car is touching who's?
Adam: Oh terrific! I wasn't driving with a woman's logic!
Julia: And a man with ship (?) of brains!
Adam: Who was your driving instructor? Stevie Wonder?
Julia: At least I had one.
Adam: Oh, how that man must suffered.
Julia: It was a woman actually.
Adam: Well, look it wasn't really damage... but maybe we should swap the phone numbers.
Nie chciałabym zdradzać, co stanie się w naszym kolejnym odcinku, ale w "Cold Feet" jedyna, naprawdę krótka scena, której nie skopiowali do polskiej wersji to taka, w której Karen (Agnieszka) jest w sklepie. Chociaż niewykluczone, że to może się jeszcze u nas pojawić. Już pominę, ze wybrali taką samą piosenkę...
Cóż...
ja nie miałam okazji obejrzeć oryginału, tylko jeden odcinek, który jest na YT i jakieś fragmenty... i może to głupie i powierzchowne, ale bohaterowie z oryginalnej wersji zwyczajnie nie wzbudzili mojej sympatii... może gdybym oglądała od początku wszystkie odcinki... tak czy inaczej, cieszę się, że powstała polska wersja, chociażby ze względu na Mecwaldowskiego w roli Piotrka i Perchucia w roli Krzysztofa, dla nich samych warto oglądać ten serial ;)