Serial ratuje się jedynie dobrym aktorstwem. Jest przydługi, tak w zasadzie to zapętlone sceny rozmów małżeństwa o zdradzie, wspomnień romansu i fałszywego poczucia winy.
Zaskakujący finał? Tak to prawda, myślę że wszystkich zaskakuje to, że bohaterka o której nic nie wiemy zabija, mogła zrobić to sędzina, ktoś z ławy przysięgłych lub kominiarz. Chociaż tu można dać plusik bo reżyser długo naprowadzał nas na postać prokuratora.
Postać żony irytuje też innych forumowiczów, a irytuje dlatego, że na ich nudnawych rozmowach opiera się ten serial.
Ostatnia scena : Zdradzana wielokrotnie żona, córka która bestialsko zabiła kochankę ojca, ojciec którą miłość życia związał w równie bestialski sposób co wyjdzie nam z takiego mixu? Rodzina która wspólnie z uśmiechem spożywa niedzielny obiad bo nie może być zbyt smutno na koniec.
Waham się między oceną 5 a 6, ale zostaje przy 5. Choć rozumiem fanów takiej konwencji to ocena 7,7 na FW uważam za zdecydowanie przesadzoną