Cześć, jestem tu starym "dziadersem", i będę "niestety" rezygnował z konta na Apple TV gdyż, czuje się tam dyskryminowany. Kiedy włączam opcje wybierz język lektora to mam do wyboru niemiecki, włoski, portugalski, ROSYJSKI (???) i wiele, wiele innych a polskiego NIE MA i się nie zanosi. Jak tu ktoś mądrze zauważył serwis jest płatny i to w porównaniu do innych nie mało - zatem dlaczego taki konsument z Włoch czy rosjii jest lepiej traktowany niż JA. Pytam się , to ja się pytam... I wcale nie chodzi tu o o brak znajomości obcego języka. Chodzi o to , że przy lektorze (dubbingu) mogę stracić koncentrację podczas oglądania na parę / paręnaście sekund (spojrzę w oczy małżonce, czy sięgnę po szklankę itp.) i nadal wiem "co w trawie piszczy" bo mój zmysł słuchu mimowolnie podąża za głosem lektora. Podczas utraty koncentracji na filmie z napisami gdy dialogi są szybkie i na dodatek bardzo ważne to niestety bez zatrzymania filmu i cofnięcia się nie da. I druga sprawa, wolę koncentrować się na tym co się dzieje na ekranie , na mimice aktorów , na tym co się dzieje dookoła nich (co też jest niekiedy bardzo ważne) a nie przykuwać wzrok do paru linijek tekstu i czytać z duszą na ramieniu, że coś przeoczę albo nie daj boże źle przeczytam (wybaczcie starość) i NIE ZROZUMIEM wątku. Podsumowując ten wątek napisy vs lektor vs dubbing uważam , że to kwestia gustu a o gustach się nie dyskutuje. Natomiast dyskryminacji nie CIERPIĘ !! Amen.
Jaka dyskryminacja? Najwidoczniej im się zwyczajnie nie opłacało opłacić lektora i już. Z mnóstwa ludzi, których znam, dosłownie kilkoro zna Apple TV, a jestem jedyną, która za niego płaci. Reszta ogląda na wiadomo jakich stronach. Polscy "filmomaniacy" januszują jak i gdzie się da, więc się nie dziw, że nie inwestują w nas kasy, skoro jej w zamian nie dostają.
A tak na marginesie to zarówno przy oglądaniu filmów jak i seriali wypadałoby się na tym skupić w 100%. Jak chcesz żonę pocałować albo zrobić sobie kawę to od tego jest pauza właśnie. W kinie również masz napisy, no chyba, że chodzisz na dubbing, ale to już nie będę tego komentować, bo to jest samoświadoma kastracja połowy gry aktorskiej.
też tak uważam - dubbingi, lektorzy są trochę "dziecinne" Ja od 19 roku życia przestałem oglądać i tylko napisy - zupełnie inaczej się ogląda - wyraźniejsze emocje aktorów, widoczna lepsza gra aktorska i lepsze niż ten neutralny komentator
Nie "trochę" tylko baaaardzo. Ja mam wrażenie, ze polski dubbing (nie wiadomo dlaczego) bazuje wyłącznie na aktorach wyspecjalizowanych w dziecięcych filmach i grach, którzy przenoszą te swoje straszne maniery do filmów i gier dla dorosłych, odstraszając tym paskudnym "szczebiotem" widzów.
Po pierwsze, o gustach się dyskutuje. Zawsze. Po drugie, oczywiście zawsze możesz zrezygnować z usług, jeśli Ciebie one nie satysfakcjonują. Po trzecie, większość polskich odbiorców chyba korzysta z napisów i dlatego Apple nie czuje przymusu by dodawać polskiego lektora.
Nawet jeśli autor wątku nie zna angielskiego, na tyle, żeby swobodnie rozumieć dialogi ze słuchu to nie grzech. Komentarze wywyższające się i moralizujące z przysłowiowych 4 liter są zwyczajnie niegrzeczne i słabo świadczą o ich autorach.
"Komentarze wywyższające się i moralizujące z przysłowiowych 4 liter są zwyczajnie niegrzeczne i słabo świadczą o ich autorach." - w punkt!, dziękuję za wyręczenie mnie!
c.d. Ostatnimi laty dużo oglądam azjatyckich produkcji i do oceniania ich używam tamtejszego "filmwebu" pt. MyDramaList, ponieważ tytułów, które oglądam tu zwyczajnie nie ma.
Bardzo mi się spodobał automatyczny wpis w każdym miejscu gdzie rozpoczynają się komentarze międzynarodowej publiczności a po polsku brzmi: "MyDramaList to miejsce na pełną szacunku i przemyślaną dyskusję. Nękanie, mowa nienawiści, ataki personalne i niestosowny język są niedozwolone i mogą skutkować usunięciem treści lub działaniem na koncie. Prosimy o zachowanie uprzejmości i kultury."
Taka przypominajka i FB by się przydała.
c.d. 2 W "motoryce" FB strony też chętnie bym widziała możliwość zastosowania akapitu czy linijki przerwy przed skończeniem komentarza, i bez wygibasów które zmuszona jestem robić teraz by tekst był bardziej przejrzysty.
Szkoda,że skoro lubisz się skupiać na mimice aktorów i na tym co się dzieje dookoła , to nie chcesz się skupić na ich głosach, bo głos jest równie ważny, jak mimika czy gra ciałem. Wielu aktorów ma wspaniałe, niepowtarzalne głosy, które lektor zagłusza. O dubbingu lepiej w ogóle nie wspominač, bo to się sprawdza jedynie w bajkach. W fabule to porażka.
Tylko, że tak się składa, że w Polsce jest ogrom osób, które nie znają angielskiego na tyle dobrze, by skupiając się na głosie te emocje wyczuć. Te emocje idą w konkretnych słowach, a jeśli nie znasz ich znaczenia to nie ma tego przekazu i tak. Umówmy się, że napisy nie zawsze są odzwierciedleniem treści, więc osoba, który nie rozumie jednocześnie choć części mówionych dialogów niekoniecznie wyciąga tyle gry aktorskiej z tego dialogu.
Kolejna sprawa to oczywiście przyzwyczajenia. Jeśli ktoś od lat słucha lektora to dalej go potrzebuje, a jeśli słucha do od lat to również oznacza, że może koniecznie ma 30 lat, a co za tym idzie może ma słabszy wzrok itd. Niektórzy też oglądają filmy po prostu bez wielkiej pasji do kinematografii. Przy prasowaniu, przy gotowaniu i to ma być po prostu rozrywka, a nie spektakl aktorki. Po prostu nie oceniajmy upodobań innych ludzi, tylko pozwólmy na ich wybór i otworzenie wątku o lektorze. A jak sam/a nie potrzebujesz to oglądaj z napisami. Ich nigdy nie zabraknie.
Owszem, bardzo często ich brakuje. Często muszę się bardzo namęczyć, by zdobyć wersję z napisami lub choćby z niezagłuszoną przez lektora wersją oryginalną.
Nie mam Netflixa. A na przykład na HBO (i kilku innych kanałach) napisy są tak słabe i idą z takim opóźnieniem, że nie da się tego oglądać.
E tam, to tak jakbyś słuchała piosenek z lektorem, bo jak nie wiesz o czym śpiewa to nie wyczujesz emocji zawartych w tekście i nie zrozumiesz przekazu. Wszak głos nie jest najważniejszy...;-)
Myślę, że chybiony argument. Wystarczy się przyjrzeć jak Polacy pląsają do piosenek po hiszpańsku o śmierci. Albo pierwsze tańce na weselu do piosenek o rozstaniu lub śmierci. Albo puszczanie piosenek o seksie dzieciom, bo fajny rytm i melodia. Niech każdy słucha/ogląda dla swoich potrzeb lub upodobań. Miałam lub miałam Netflixa, HBO, Prime, playera, vod TVP, show max i inne. Na każdym jest możliwość wybieranie napisy kontra lektor.
W wielu zachodnich krajach, w których byłem (w czasach gdy nie było jeszcze Netfliksów i innych platform, nie wiem jak jest teraz) w stacjach telewizyjnych nadawano filmy z napisami zamiast lektora i miało to same plusy. Np siedmioletnia córka znajomego ze Szwecji mówiła całkiem nieźle po angielsku, a gdy ją zapytałem gdzie się nauczyła, powiedziała, że ogląda filmy w telewizji. Na żadne zajęcia z języków nie chodziła. Z resztą, po trzech tygodniach mojego pobytu zaczęła składać zdania po polsku. Dzieci przyswajają języki błyskawicznie. I to jest też jedna z korzyści oglądania filmów w wersji oryginalnej.
Tak, owszem. Ale ta rozmowa nie jest o korzyściach, ani o nauce języków. Ta rozmowa jest o wygodzie i wyborze zgodnym z własnymi potrzebami. Od takich skrajnych i trudnych, jak brak słuchu lub niewidomość, gdzie lektor i napisy są potrzebne dla różnych osób. Po bardziej popularne i powszechne najzwyklejsze codzienne lenistwo, do którego wszyscy mamy prawo.