Ryan z ta Córeczka, potem erica z joe, anna z córeczka i mamusia, a teraz nagle Hobse zdradził dla niewiadomo skąd jakiejś dziewczyny -_- troche to zaczyna irytować bo ile można wątek rodziny wprowadzać:/ końcówka 6 odc daje nadzieje, ze zacznie sie konkretna wojna no ale zobaczymy... Tak na marginesie kto jest za oskórowaniem Tylera?^^ (I GDZIE JEST JOSHUA)
Tylera to powinni zabić już dawno. Ta jego głupota jest dobijająca. Końcówka 6 odcinka świetna, w kocu zaczynają działać. Mam tylko nadzieję, że Hobbes nie stanie się zdrajcą. Póki co, Przybysze nie wiedzą, że należy do kolumny, więc może jakoś z tego wybrnie.Serial robi się coraz lepszy i mam nadzieję, że tak zostanie:)
Myślę że nie tyle motyw rodziny co uczuć, w końcu od początku jest to sednem akcji (obcy zimni i wyrachowani, ludzie uczuciowi i nieprzewidywalni). O ile sam pomysł nie jest zły, to implementacja w serialu robi się z wątku na wątek coraz bardziej żenująca..
W końcu się coś dzieje w 2 sezonie. Mam nadzieje, że kolejne odcinki będą tak świetne jak 2x06, bo odcinek trzymał w napięciu do końca, nie nudził i skończył się za szybko :P. Mam nadzieje, że tego nie zniszczą, bo serial jest całkiem dobry.
Szuka ludzkiej 'duszy' ;-)... Ja też za nim tęsknię, pomógłby mi w oskórowaniu tego gamonia Tylera ;-)
Jak widac na przykladach Ryana i Erici, jesli cos grozi ich bliskim, dzieciom, maja wieksza motywacje do dzialania. Ryan dla corki zdradzil, Erica caly czas robila wszystko dla Tylera a teraz po smierci Joe nareszcie wypowiedziala wojne V, taka prawdziwa, jej slowa miazdza.
Jak na razie, dobija mnie tylko jedna rzecz a mianowicie ciągłe ględzenie o ofiarach jeśli coś zrobią. Tworząc taką organizację, coś na wzór ruchu oporu trzeba liczyć się z ofiarami w ludziach jeśli zaczniemy działać. A oni są nad wyraz poprawni politycznie i tacy dobrzy, łagodni tfu. Jedynie Hobbes nadaje się do działania w takiej grupie jako były terrorysta, bo nie liczy się z poniesionymi kosztami a co za tym idzie stratami.