Pierwszy odcinek już za nami, nie widziałem pierwowzoru także nie będzie tu żadnych porównań. Wielkim plusem tego serialu są efekty specjalne, minusem jak dla mnie jest obsadzenie głównych ról. Dwie główne role są grane przez najgorszych aktorów jakich w życiu widziałem, oficer FBI z losta i ksiądz z 4400. Widać że serial się rozkręca tak więc czekam na drugi odcinek.
a kto grał oficera FBI w lostach i księdza w 4400? Nie każdy oglądał te seriale:D
Po pierwsze radziłbym przyswoić wiedzę o tym jak należy czytać ze zrozumieniem...
A po drugie p.Mitchell jest moim zdaniem bardzo prostolinijna, w takim sensie, że zarówno w Lost jak i tu(bo tylko z tych 2 seriali ją kojarzę) gra praktycznie tak samo. To tyle. Sam serial zapowiada się ciekawie. Pożyjemy zobaczymy.
;/ Tylko zapytałam bo nie wiem o jakich postaciach napisali;/ bo ani lostów ani 4400 nie oglądałam. Chyba nikomu krzywdy tym nie zrobiłam.
Pisałem o aktorce która gra oficera FBI w V a grała w serialu lost (Elizabeth Mitchell) i aktora który był agentem specjalnej jednostki w 4400 który gra księdza w V (Joel Gretsch). Pozdro
Ależ nic się nie stało koleżanko, tylko 2 posty nad Tobą zostało to wyjaśnione;)Tylko tye;)No hard feelings;)Pozdrawiam
Jak dla mnie na razie (poza marnym efektem katastrofy odrzutowca na początku) zapowiada się wyśmienicie, nie mogę się doczekać następnego odcinka :)
Witam
Proszę mnie tylko oświecić co było takiego marnego? bo oglądałem ten urywek 10 razy i jakoś nie widzę tutaj czegoś co na prawdę nie mogłoby się wydarzyć. Jedyne czego nie wiemy to dlaczego zaczął spadać ale już samo spadanie było zrobione OK.
No... można się dowalić jedynie do tego, że rozpadające się części samolotu leciały szybciej niż wynosiła jego prędkość pozioma przed upadkiem - ale w końcu był też wybuch.
Proszę o komentarz w tej sprawie.
Jak na serial telewizyjny to ten efekt spadajacego odrzutowaca byl na bardzo dobrym poziomie :) A tak poza tym zgodze sie z przedmowcami ale tylko czesciowo :) Elizabeth jakos nie trawie, tak jak juz ktos powiedzial gra zawsze tak samo :) ale co do ksiedza akurat zastrzezen nie mam jako takich moze byc ;]
Ja miałam zastrzeżenia do księdza, ale mnie pozytywnie zaskoczył. Mitchell (agentka FBI) lubię za Losta i tutaj też mi się spodobała. Sam serial jest po prostu świetny!
Pierwszy odcinek powinien wciągnąć, powinien zainteresować do następnych. W "V" raczej średnio to wyszło. Osobiście miło mi było znów zobaczyć Morenę Baccarin i Alana Tudyka razem na ekranie, ale to jeden z nielicznych plusów. Fabularnie przypomina mi to "Ziemię: Ostatnie starcie" (okay, oryginalnej serii nie widziałem, więc mam inne skojarzenia), ale zobaczymy w późniejszych odcinkach, co z tego wyniknie. Aktorsko jak na razie serial leży, klimacik też kiepski... Zbyt wiele dobrego nie wróżę serialowi, ale może się mylę...
Joel Gretsch znany mi z serialu "Wybrańcy obcych" był kanciasty.... rola księdza nie jest chyba jego mocną stroną bo i tu zapowiada się źle. Morena Baccarin była piętą Achillesa w "Firefly" i tu tak samo. Cudownie piękna kobieta bez wyrazu. Elizabeth Mitchell pani doktor z "Ostrego dyżuru" jest tak samo płaska jak i w "V", zero emocji. Logan Huffman o mój słodki Boże... brak mi słów i chęci, żeby opisywać "to coś" zwane aktorstwem. Scott Wolf bezpłciowy koleś, nawet nie wiem czy podobał się mi czynie (mowa o grze aktorskiej.) Alan Tudyk fenomenalny pilot w "Firefly" już cieszyłam się, ze to będzie jedyna postać, która będzie dobrze zagrana... nie nacieszyłam się długo:D Serial leży i kwiczy pod względem aktorstwa. Efekty specjalne przesadzone (widać to najlepiej podczas spadającego myśliwca). Nie oglądałam poprzednika także nie będę porównywać tych dwóch produkcji. Stary motyw ze świeczka: nie wszystko złoto co się świeci i nie wszystko co śmierdzi jest zepsute. Pilot serialu nie zachwycił mnie, wręcz przeciwnie zniechęcił. Obejrzę jednak jeszcze kilka odcinków z nadzieją, że coś się ruszy, coś chociaż drgnie. Może aktorzy wczują się bardziej w role, może fabuła się rozkręci.... cokolwiek:D Jak na razie wielkie rozczarowanie.
Nie wiem co napisac, zatkalo mnie, pilot genialny, lepszego pilota nie mial zaden serial, juz wiem ze obejrze do ostatniego odcinka. Na calym swiecie sie rowniez zachwycaja, a w Polsce jak zwykle znajda sie istoty, ktore beda narzekac....
Oczywiście, można ponarzekać. :) Ja nie oglądałem żadnego z seriali które wymieniłeś, może dlatego mam całkowicie inne zdanie.
(Oglądałem za to swego czasu dużo W11, Detektywi.)
Być może, jak wyjdzie inny serial, będę go porównywał do V ale póki co nie mam odnośnika. Gra aktorów bardzo mi się podoba.
Na razie jest dobrze i na pewno obejrzę kolejny odc. jednak mam zasadę żeby nie oceniać wcześniej serialu niż po 5 odc. więc jeszcze się zobaczy...a co od efektów to po obejrzeniu "Wiedźmina" i tamtejszym pojedynku ze strzygą wszystkie efekty w zagranicznych filmach czy serialach są dla mnie co najmniej dobre.:)
Alan Tudyk jest świetny! Zdecydowanie zdominował pierwszy odcinek.
Jak na razie nieźle. Zobaczymy, co wyjdzie z tego serialu.
PS Też nie oglądałem oryginału, więc nie będę porównywał. Natomiast FlashForward - do tej pory świetny.
Mi się pilot w ogóle nie podobał. Wcześniej był trailer na popcornerze chyba i tam zawarto w kilku minutach wszystkie najlepsze sceny, reszta jest okropnie mdła. Co robią ludzie, gdy obcy statek wisi im nad głową? Przytulają się i patrzą sobie głeboko w oczy. A co się robi jak twarz ze statku skończy mówić? Trzeba grzecznie bić brawo. Nie wiem na ile to są odwołania do pierwowzoru, bo nie znam, ale tragicznie się mi to oglądało. Synek bohaterki okropny, nie mogę na niego patrzeć. Główna bohaterka umie grać tylko jedną twarzą, specjalnie jej nie zdziwiło, że na świecie są obcy i do tego wyglądają i gadają jak my. Ważniejsza jest w takim momencie komórka terrorysty. Nie będę chyba kontynuować oglądania. Chyba że ktoś mnie jakoś przekona, że robię błąd.
Zgadzam się z Tobą, jak dla mnie serial na początku wychodzi na 7 później cofa się do 4 i na koniec 6 czyli razem naciągana 6. No ale to pilot zobaczymy może się rozwinie.
Mam zamiar oglądać dla samego rozwoju fabuły - kto jest obcym, a kto nie, co synalek spieprzy, jaką strategię obiorą przyszli rebelianci(?) itp.
Dla mnie nieco dziwne było to, że ludzie tak szybko im zaufali. Naprawdę bylibyśmy tak głupi? Wątpię... A może się mylę?
Jak dla mnie serial w skali od 1-10 ma 8 punktów, ponieważ brakowało kilku elementów. Może patrzę na niego z perspektywy oryginału który jest dla mnie najważniejszy ale w nowym wcieleniu tej produkcji brakowało poświęcenia większej uwagi na pierwsze sceny. Ten nalot statków był za krótki, bez emocji. Sama scena początkowa powinna bardziej wzbudzac "strach" potencjalnego widza. Brakowało najważniejszego- specjalnej sceny która koncentrowałaby się na pierwszym kontakcie obcych i ludzi jak to było w oryginale na dachu budynku ONZ. Gdyby o to zadbali współcześni producenci to zapewne dałbym 10 punktów. Jednak dla pokolenia nowych widzów to pewnie nie robi żadnego znaczenia o czym teraz napisałem. Nadal zapraszam na nasze strony i forum o tym serialu a wkrótce nowa odsłona na beta. Pozdro dla wszystkich!
Gdzieś tu ktoś napisał że co robią ludzie jak statki przytalują że sie tula i wogóle taaa będą uciekać ciekawe gdzie do domu pod łóżko ??. Jesli ten serial komus nie przypadł do gustu z faktu że ludzie sie przytulali jak lecą obcy to liczę że i Dnia Niepodległości też nie lubi z faktu że tam też ludzie się gapią (Na początku).
No powiem wam tak stara serie widziałem no klimat filmów z lat 80-tych nie ma co porównywać. Ocenić w pełni serie będzie można po zakończeniu całego sezonu. Nie każdy odcinek będzie arcydziełem. A początki hmmm nie każdego musza zachwycać.
Jak na razie po obejrzeniu pierwszego odcinka serial mnie zachwycił. Zobaczymy co będzie dalej.
Dla mnie jakoś wyjątkowo średnio to wypadło. Denerwuje mnie operator który
za często daje ujęcia z góry albo dołu, przez to źle się to ogląda.
Aktorsko to może być jak dla mnie. Najgorzej wypadły sceny na statku, bo za
bardzo widać że wszystko było kręcone na green screenie co jest lekko
irytujące. Nie podobała mi się też konstrukcja tego odcinka, nie czuję
teraz potrzeby dalszego oglądania, wiem, że kosmici są wśród ludzi, wiem że
tamten jeden jest kosmitą, wiadomo już że są źli. Zero tajemnicy. Jedyną
"nie pewną" rzeczą zostaje kto wygra... ale to jest do przewidzenia.
Dokładnie tak. Tak jak komedie romantyczne. Wszystkie mają ten sam schemat. Mozna je podzielić na 2 scenariusze:
Scenariusz pierwszy:
Nienawidzą się, zaczynają się do siebie przekonywać, spędzają ze sobą fantastyczne chwile, dochodzi do intymnego momentu którym są zszokowani oboje... jednak świetnie się bawią, następuję kłótnia po czym jedno wyznaje drugiemu miłość w samolocie, pociągu, autobusie, na statku (oczywiście ten co ma wyznawać miłość biegnie bo jego miłość ma na zawsze odlecieć, wyjechać lub odpłynąć) albo na oczach tłumów czyli stadion, gala jakaś bądź na antenie telewizyjnej/radiowej.
Scenariusz drugi:
Od razu się lubią, są pokrewnymi duszami, spędzają ze sobą fantastyczne chwile, dochodzi do intymnego momentu którym są zszokowani oboje... jednak świetnie się bawią następuję kłótnia po czym jedno wyznaje drugiemu miłość w samolocie, pociągu, autobusie, na statku (oczywiście ten co ma wyznawać miłość biegnie bo jego miłość ma na zawsze odlecieć, wyjechać lub odpłynąć) albo na oczach tłumów czyli stadion, gala jakaś bądź na antenie telewizyjnej/radiowej.
Tu jest tak samo z tym, ze to nie komedia romantyczna i serial sci-fi. Bardziej oklepanego scenariusza nie mogli dać. Przelecieli obcy, którzy twierdzą, że są pokojowo nastawieni... zawsze. Oczywiście nie są nastawieni, ale nie wszyscy są źli. Są jeszcze Ci, którzy chcą dla ludzkości dobrze. Głowna bohaterka chce walczyć z obcymi, ale jej syn (zapewne bożyszcze nastolatek... piszę to bez sarkazmu:D Za moich czasów to był młody herkules, backstreet boys, 'n sync i dla innych kelly family:D) zakochuje się w przybyszu:D Znając życie będzie tak, że ona przejdzie na jego stronę bo też się w nim zakocha. Ojciec (jako duchowny nie ojciec jako tato) rzuci zapewne duszpasterstwo i będzie z główną bohaterką. Pod koniec serialu zapewne kosmici stwierdzą, że jesteśmy silną rasą, której nie da się pokonać. Bo może jesteśmy prymitywni ale waleczni z ogromnym sercem i wolą wolności. Jednak zostaniemy przyjaciółmi.... bo nie wszyscy kosmici są źli. Także nie ma w tym serialu nic co by mnie zachęcało do zobaczenia kolejnego odcinka. Jestem po drugim odcinku i ciągle odpycha. Tak po prawdzie jakby okazało się, ze nie mam racji... to wiele to nie zmieni bo jakoś nie widzę, żeby twórcy tego serialu robili to z pasją. Wszystko jest realizowane, zagrane na jednej płaszczyźnie.... płaszczyźnie nijakiej;/
Czy tu ktoś zauważył że "V" to jest remake filmu z lat 8-tych i jednak czy to pokazaliby ich teraz później czy na końcu ci co oglądali starą wersję wiedza o co chodzi ?.
Temat wilmu est wiadomy, ale trzeba zobaczyc w jakiej formie to pokaża. Tego że kosmici są wśród nas nie było wieć zobaczymy o co chodzi.
Zobaczymy jak potocza się losy teraz bohaterów. Jakieśporównywania i ocenia to może tak później !!!
Jest wiele scenariuszy jak się kręci seriale wybrali taki, mi sie 1x01 podobał widziałem wiele podobieństw z serią starą tu naprawdę trzeba obejrzeć kilka odcinków ale....
Prosze pamiętać że wiele seriali ma się tak wymyśla jedną historię ciągnie przez 22 odc. ale o samej histori jest raptem 10 odcinków a inne to takie aby przeciągnąc serię zwolnić akcje itp.
Ok, tylko teraz pytanie - ilu jest "tych co oglądali"? Pierwowzór był emitowany na świecie w pierwszej połowie lat 80., w Polsce... początek lat 90., przełom 80. i 90.? Nie wiem, nie miałem okazji go oglądać. W jakim wieku są osoby, które oglądają ten serial? Myślę, że głównie jest to przedział od 15 do 30 lat (choć oczywiście w tym przypadku istnieje możliwość, że osoby urodzony pod koniec lat 70., które za młodu miały okazję oglądać ten serial, chcą odświeżyć sobie pamięć i oglądają remake). Gdyby trzymać się jedynie naszego regionu geograficznego, to osób, które wcześniej oglądały oryginał, jest niewielka ilość. Zapewne w US&A jest ich więcej, jednak nie sądzę, aby odsetek do chodził do czwartej części (25%) całości widzów oglądających V. Dlatego też uważam, że osoby tworzące ten serial powinny być nastawione na widza, który nie oglądał pierwowzoru.
Powyższe rozważania są oparte jedynie o moje własne założenia.
Jednak wracając do samego serialu - trudno jest na razie powiedzieć coś naprawdę konkretnego, bo mamy dopiero dwa odcinki. Jednak jeśli miałbym oceniać te dwa odcinki, które są wprowadzeniem do fabuły, to jako osoba, która wcześniej nie widziała pierwowzoru, stanowczo za dużo zostało od razu pokazane. Jednak to daje nadzieję do tego, że cały czas się coś będzie w tym serialu dziać - nie ma tu dużo głównych postaci, więc nie potrzeba wielu odcinków na ich kreację.
Zgadzam się że nowe V jest adresowane do nowych widzów. Starsi lub ci co widzieli oryginał (a ja się do nich zaliczam, pamiętam jak z ogromna ciekawością oglądałem każdy odcinek - jak dla mnie to był naprawdę super serial choć końcówka była taka sobie, mogli to lepiej rozegrać) raczej nie znajdą tu zbyt wiele. Mnie się nie podoba choć dam mu szansę ze względu na sentyment do poprzednika. Szkoda że tworzy się tak wiele remake'ów (i w kinie i w wersji tv/seriale) a tak niewiele jest na poziomie (poza genialnym battlestarem, który chyba za wysoko podniósł poprzeczkę).
A ja tak trochę z innej beczki podzielę się radosną wiadomością... podobno ma być Dzień Nipodległości II i III :)
W tym serialu widok statków wiszących nad tymi wszystkimi miastami trochę mnie rozśmieszyło... Bo jeśli to miało być nawiązanie do DN to nawet pomimo oczywistych różnic w budżetach wyszło słabo... Ale co przebije jedne z najlepszych scen z efektami specjalinymi w historii kina??? A jeśli nie ma szans przebić orginału to po co wogóle próbować robić takie sceny...
Pierwowzoru nie pamiętam ale po 3 odcinkach mogę powiedzieć że nie jest źle...
Nie zgodzę się z tym że nowe V miałby nie pokazać twarzy obcych i tym samym zdradziło dużo z fabuły. Po 1 nikt nie wie do końca ileeee jeszcze bedzie w scenariuszu i nikt nie wie czy pokazanie twarzy V to już wiele.
Moze to 1% tego co będzie nas w serialu czekało.
ABC robilo serial i nie myslalo o tych co nie widzieli Klasycznego V bralo poduwage calosc i tak jesli nie ogladal ktos V starego w nowym nie pokazano by twarzy to co ktos nie czytalby forum ? Ktos nie szukalby starej wersji ? Szybko by sie i tak dowiedzial jak obcy wygladaja w koncu to remake, a ci co nie widzieli i nic nie wiedza o V to i tak im zwisa to czy juz wiedza czy nie bo nie maja pojęcia o V i ogladaja odcinek za odcinkiem.
No i najważniejsze. Kto tu sadzi że nowe V podebrało wiszące statki z Dnia Niepodległości ?? To raczej DN wiozł pomysł z klasycznej wersji V.
V górą !!!
Bez sensu. Dzień niepodległości to niezły film ale tylko w wypadku efektów specjalnych,reszta to beznadzieja. Rolland Emerich miał znaczny budżet bo to był film pełnometrażowy a V to serial więc jak można porównywac? Poza tym Dzień Niepodległości wzorował się na serialu V z 1983 roku !!! Z tego co wiem już nigdy nie powstanie ID 2 ani trzy bo Roland teraz zakończył prace nad filmem 2012 a potem zabiera się za bardziej wartościowe produkcje niż płytkie i chore w przesłaniu treści jakie zaprezentował w filmie kasowym z 1996 roku .
V górą na maxa ! Zawsze było jest i będzie fenomenem wśród seriali z tego gatunku !
a ja gdzieś wyczytałem, że wręcz odwrotnie - Emmerich oswiadczył iż scenariusz do ID2 własnie jest pisany
Witam.
Jak dla mnie serial się rozkręca i idzie po dobrych torach. :)
Co do aktorów to nie mam do nich uprzedzeń i ich gra mi się podoba - może dlatego, że nie oglądałem ani Losts, ani 4400.
Mamy wspólną nadzieję,że ID2 oprócz dobrych efektów specjalnych nie będzie tak głupi i beznadziejny w przesłaniu jak jego odsłona nr jeden.
Co by się przydało w serialu to na pewno zróżnicowana obsada .
Żałują że na przykład ani w tym serialu ani w serialu Flash Fowards nie pokazali mozliwosci rozdzielenia akcji na różne nacje.
O co mi chodzi ano o to tzw. pokazanie akcji z punktu widzenia róznych narodów np. mieszkańców Europy , Azji, Afryki,Australi a nie tylko trzymac się nieciekawych bohaterów w obrębie USA.
Szkoda że nie kierowali sie np. Zagubionymi gdzie mamy np. Sayda ( Irak ),
Sun i Jin ( Korea ) , Desmond ( Londyn ) , Eko ( Afryka ) itp.
Szczerze mówiąc nie oglądałem pierwowzoru V z 1983 więc być może faktycznie wiszące statki z Dnia Niepodległości są z tego zaczerpnięte...
Czuję się jednak zobowiązany do obrony jednego z najlepszych filmów jakie kiedykolwiek wiedziałem. Efekty specjalne w 1996 r. oglądane w kinie stanowiły niesamowitą rewolucję. Mogę śmiało stwierdzić, że żaden inny film ani przedtem ani później nie zrobił na mnie takiego wrażenia. I chociażby dla samych efektów jest to dla mnie film kultowy, jedyny w swoim rodzaju. Wszelkie jakiekolwiek zastrzeżenia do fabuły, dialogów i jakiegokolwiek innego przesłania poza wizualnym są tu całkowitym nieporozumieniem. Ten film to 99% efekty - rewolucyjne efekty jak na 1996 r.
Wracając do V to mam jeszcze jedno zastrzeżenie. Dlaczego żaden z bohaterów ani przez sekundę nie zastanowił się nad najważniejszym pytaniem jakie każdy człowiek w ich sytuacji by sobie zadał: "Co jest głównym celem obcych?" Odpowiedz w stylu "Chcą podbić ziemię" to nie jest odpowiedż. Bo przecież nawet idiota widzi że mają technologię na wyższym poziomie i mogliby spokojnie zrobić rozpierduchę ala Dzień Niepodległości. Ruch oporu zajmuje się pierdołami w stylu szczepionki przeciw grypie ale nie zajmuje się głównym problemem, nawet mając w swoich szeregach obcych... No przecież chyba oni powinni wiedzieć po co tu przylecieli... Innymi słowy to nie jest naturalne zachowanie agenta FBI czy wogóle kogokolwiek...
Zdecydowanie polecam Ci oryginalny "V". Scenariusz i cała reszta silnie wzoruje się na klasyku.Nie mogę Ci odpowiedziec na pytanie, dlaczego oni się zajmują szczepionkami a nie zagładą. Dlaczego ? Dlatego powstał serial a nie film pełnometrażowy. Na te i inne pytania odpowie kolejne 26 odcinków.