Taaaaa, ostatnio jest coraz więcej bezsensownych tematów, więc pomyślałam, że ja też dołożę swoje
trzy grosze. A więc tak jak w pytaniu. Jak wam mijają ferie, lub jak tam w szkole? Można spamować,
od tego jest ten temat:D
Ja, naturlich. Ja uważam na lekcjach! Ewentualnie czytam lektury, bo w domu mi się nie chce. :D
A ja nie uważam na lekcjach :D Czytam blogi, robie zadania z liczących się przedmiotów, uczę się na kartkówki, które mają być tego dnia... Jest fajnie :D Za 2 godziny i 55 minut śluuub xD
U mnie to nie przechodzi, nie licząc religii (nie lubię księdza, wredny typ). Mam dwadzieścia dwie osoby w klasie, na grupie mat-geo dwanaście, na angielskim też coś koło tego. Więc zazwyczaj robię wrażenie pilnej, ładnie słucham, nawet jeśli myślę o czymś całkiem innym.
Boję się tego ślubu. Zresztą chyba się spóźnię, ale kij z tym.
Nie wiem, jakoś tak. :D Wiele zależy od mojego ojca, który wytrwale okupuje mój komputer. "A może byś tak z psem poszła?", "A może sprawdź, czy cię w kuchni nie ma?", "Zrobiłem ci kawę, wpuść mnie" i tak ciągle, czort wie, czy zdołam się potem dopchać do mojego (podobno) laptopa akurat o wyznaczonej porze. Pozostaje telefon...
A ty przypadkiem w szkole nie powinnaś być? Gratulacje<333 Raczej nic z tobą nie jest nie tak, chyba tak zawsze jest przed ślubem:D
Normalka w szkole. Trochę wydzierania się na mnie nauczycieli (cóż ja poradzę, że jestem pyskata??), ''Mały książę'' (nienawidzę książki, jakbyśmy nie mogli przerabiać ''Harrego Pottera'' czy ''Władcy pierścieni''. Był mój kochany Paweł. <3 On mi zrekompensował te mordy od nauczycieli. ;))
hmmm... Nie miałam tego pisać, ale byłam z koleżanką i była zwała. ;)) Paweł to mój chłopak.