Czym sobie na to zasłużyliśmy? Dlaczego nam to zrobili?! Nie macie pojęcia jak cierpię po tym co
się stao Germangie. Byłam pewna, że na koniec ich połączą. Miałam nadzieję do tej ostatniej
chwili, że gdzieś tam w tłumie będzie Ona. Gdy German grał na pianinie. Do ostatniej sekundy
wierzyłam, że jeszcze ją zobaczymy. Dlaczego zrobili im to? Dlaczego nie połączyli ich na koniec!
Miało być tak pięknie. Od pierwszego odcinka czułam, że na koniec będą razem. A tu co! Angie tak
po prostu sobie wyjechała. Zostawiła Germana. Zostawiła Violettę. Nie mówię, że ją lubię. Jest
strasznie wkurzająca i w sumie miała gdzieś, że jej ciocia wyjechała, ale German co ja mówię,
jego też nie lubię. Zabawiał się jej uczuciami. Ale w głębi serca ją kochał. A ona jego. Myślałam,
wierzyłam, że na koniec wybaczą sobie wszystko, a German uklęknie i wyzna, że ją kocha.
"Angie, no te vayas, por favor. Tu eres todo para mi. Esta vida no es vida sin ti. Te amo. Con
todo mi alma."
Tak trudno?! Nie, już nawet nie prosze o tyle. Prosiłam tylko, żeby jej twarz była gdzieś wsród
widowni na finale, nawet Clari nic nie musiała mówić, tyl;ko tam być. Naprawdę by mnie to
uszczęśliwiło! Czy proszę o wiele? Nie wydaje mi się.
Nie mogę uwierzyć, że to wszystko ot tak przepadło.
Owszem, bo cały czas ci mówiłam, że Germangie nie będzie, a ty lamentowałaś, że to przecież możliwe :P
Bo było możliwe, większość stawiała, że będzie:)
Szkoda, że nie było Gesmeraldy:(
Jeszcze jest trzeci sezon, ja tam dalej na nich liczę.
A jak Angie nie wróci to mam nadzieję, że znajdą Pablowi kogoś fajnego:):)
Dobrze, że Jackie zniknęła (dla mnie w niewyjaśnionych okolicznościach, bo zawsze ją przewijałam i nie mam pojęcia gdzie się podziała :D) ...
Stwierdziła, że odchodzi i słuch po niej zaginął. Z tego co pamiętam wkurzyła się, bo Pablo powiedział do niej "Angie". A to już było takie przelanie czary. :P
Wyrzuciłaś to z siebie. Też mi bardzo szkoda Angie. Dla mnie mogło by nawet nie być Garmengie, tylko żeby wróciła!!!!!!!
Uspokój się, siostro. Peace and love <3 mówisz jakbyśmy stracili A. na zawsze, a ona wróci. A przynajmniej ja w to wierzę. Złapmy się za ręcę i odśpiewajmy "We are the world" :D Wysmuciłam się już z powodu Angie, teraz trzeba myśleć optymistycznie :D Nie ma co się złościć :D Lepiej być stoikiem (w sensie "osobą wyznającą stoicyzm") :D Make love, not war <3 Na Tomasa! Nic więcej nie piszę, ucząc się. Potem wychodzę na hipiskę :D
Wierzę z Tobą w jej powrót! Nie traćmy nadziei! (No pięknie, teraz ja zaczynam).
Angie mnie zniszczyła. Ulotniła się ze mnie dawna radość życia, piszę czarnym długopisem, nie wybucham śmiechem, ubieram się na czarno i wmawiam sobie, że pogodziłam się z jej odejściem. Aha.
War & Peace! Ech, odwala. Ale to hipisowskie zawołanie mi tylko z tym się kojarzy.
Wróciłaś, siostro? Obejrzałaś filmik z Clarą i Jorge? A dziewczynkę, która chciała zjeść Diego widziałaś? Kiedy się zabieramy za rozdział? Bo poduszą nas niedługo. :P
Niech Tomasz będzie z Tobą.
Albo jak mówimy sobie z kumpelą.:
- Idź z Tomaszem.
- Zostań z Tomaszem.
Tomasz.
Wróciłam i wiara w powrót we mnie nie umiera. Ja ubieram się na niebiesko, piszę na niebiesko. :D Make love, not war! :D Zmieniam podejście do życia. Pacyfizm, życie w zgodzie z naturą, itd. Aha! Zaraziłam cię nadzieją! Luknij na fb, bo się mega rozpisałam :D Tomasz do teleportacji. Wiara, nadzieja i Tomasz. Tomasz babo placek. Tomasz się! :D
Chociaż tym mnie zaraziłaś.
Ja też zmieniłam podejście do życia - jestem pesymistką. Aha i nie słodzę herbaty.
Faktycznie się rozpisałaś. Idem Ci odpisać.
Niech Tomasz będzie z Tobą.