PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=817410}
6,8 11 tys. ocen
6,8 10 1 10986
Virgin River
powrót do forum serialu Virgin River

Jak ja jej nie znoszę. Zrobi wszystko, żeby zatrzymać Jacka przy sobie. Wie, że jej nie kocha, a i tak miesza. Mam nadzieję, że to nie są jego dzieci...

ocenił(a) serial na 3
Sylvie_7

Irytująca Charmaine? Owszem, ale przecież taka musi być. Stary numer kinowy, czyli jak zmanipulować widza, żeby reagował zgodnie z założeniami scenariusza. Wystarczyło w roli panienki obsadzić aktorkę o mało anielskiej aparycji, ubrać ją w szpile, czarną ramoneskę ze sztucznej skóry, czarne włosy i doposażyć w dość hmm ekspresyjny makijaż. I do tego kazać jej być prostą fryzjerką bez szkół! Nie ma bidula żadnych szans w starciu z kopniętą przez okrutny los, empatyczną, wykształconą, szlachetną, wrażliwą, śliczną, blondwłosą dziewczyną z sąsiedztwa, w bezpretensjonalnych (cholernie bezpretensjonalnych!) ciuchach. Charmaine widzowie nie zaakceptują, a Mel i Jacusiowi życzyć będą, aby żyli długo i szczęśliwie. W świecie baśniowej, romansowej fikcji taka sytuacja to standard i oczywistość. Przecież w realu osobnik Jackopodobny uważany byłby – i słusznie – za totalnego, egoistycznego dupka, który lubi się bzykać bez zobowiązań, a swoją partnerkę uważa za doskonalszy model dmuchanej lalki z sexshopu, bo po fakcie kolację jeszcze może mu zrobić. Jest jakaś chętna na takiego gościa? Nie widzę! Czyli nie ma się co pastwić nad Charmaine, a wręcz, dla podgrzania atmosfery fabuły, można mieć nadzieję, że scenarzyści wymyślili dobry sposób na skopanie przez nią tyłka ekscytująco nieogolonemu Jackowi.

Tokio

Spoiler
Szczerze im dłużej obserwuję Charmaine tym bardziej mam wrażenie, że ona jest kreowana na tą złą, a w rzeczywistości uważam, że ona w pewnym stopniu została wykorzystana i w sumie współczuję jej postaci. Ma pełna rację do podejrzeń i nieufności wobec Jacka czy jakichś pretensji o nieszczerość , czy jej może niezbyt mile zachowania w stosunku do Mel. Szczerze? Która kobieta byłaby miła dla potencjalnej rywalki. Nawet mimo współczucia wobec obcej kobiety, każda normalna dziewczyna na jej miejscu walczyłaby o pełna rodzinę w komplecie. Charmaine w mojej opinii jest w trudnej sytuacji i gdyby serial nie był jednostronny, to widzowie współczuliby jej choć trochę, choćby na wzgląd, że ona patrzy jak osoba która ona kocha adoruje kogoś innego, a ją traktuje trochę jak zło konieczne, lub powietrze. Gdyby Jack z nią był możliwe, że byłaby dla niego dobra żoną, ale niestety. W serialu mamy krystaliczna Mel, w której Jack się beztrosko zakochuje. Mel jest bardzo zaradna i super a Charmaine to 5 koło u wozu by nie użyć brzydszego określenia. Po co komu taka Charmaine, leży, źle się czuje jest bezużyteczna, jest w zasadzie jak komentarz wcześniej "tylko fryzjerka bez szkoły". Podobała mi się scena, gdzie Mel jest zdziwiona, że Charmaine pracowała w barze chodząc do liceum. Bardzo trafnie wytknęła jej, że żyje w bańce. Szkoda, że spłycają ta postać, bo ma ogromny potencjał. A Jack? Beztroski, lata i zgrywa bohatera tam gdzie nie powinien, naraża swoim zachowaniem Charmaine i dzieci, bo przecież wie z kim ma do czynienia. Mel też widać, że potrzebuje przestrzeni, więc też Jack pcha się na siłę w jej życie. Niby coś tam iskrzy, ale wydaje mi się, że dużo lepszym kandydatem dla Mel byłby taki facet jak Preacher (nie jestem pewna pisowni). Pomijac fabułę i historie Paige, mówię tylko o samym bohaterze, że jest odpowiedzialny, stabilny emocjonalnie itd. Dla Mel taka osoba byłaby ukojeniem i byłoby też ciekawiej dla fabuły gdyby tak zestawili przynajmniej dwie opcje, wtedy nie byłoby takich ochów i achów do Jacka :)