Virgin River
powrót do forum 4 sezonu

Zostałem zmuszony do obejrzenia tego serialu przez moją lubą i serio oboje stwierdziliśmy, że to niestety wieje taką nudą, że oglądałem to masochistycznie. Romans głownych bohaterów to po porstu tak nieciekawy wątek, że jak byli na ekranie to miałem ochote wyjść z pokoju. W skrócie typiara po stracie męża, jest tak załamana stratą, że wystarczył "zew knagi" u przypadkowego drwala z baru, którego zna pare miesięcy, żeby o wszystkim zapomniała i rozłożyła nogi na dźwięk kilku miłych słówek. Zna typa niecały rok a już wyznaje mu miłosć jakby byli ze sobą od 20 lat. To kim był ten jej mąż skoro jakoś od 3 sezonu ma go generalnie w dupie i nie wspomina go nawet przez chwile. Apogeum tego wszystkiego jest ostatni odcinek 4 sezonu, jak lezą z tym Jackiem w łózku i są przerażeni, że dziecko może nie być Jacka tylko pierwszego męza. Padają tam słowa 'Będziemy rozczarowani i smutni". Serio? Masz okazje przedłużyć ród swojego zmarłego męża, którego kochałaś? I który zginał ponoć przez ciebie po części i dać cząstke jego świadectwa na tym świecie i walisz takim tesktem kretynko? Rozczarowana? Bo alkoholik drwal to nagle miłość twojego życia XD. Mel jest tak samo bezpłciowa jak ten cały kasztan Jack. Wielki mi przystojniak z grzyweczką. Aż nie mogę uwiewżyć jak ta fabuła jest naiwna. Zakochała się pinda w drwalu na jakies wiosce na krańcu świata jak jej mąż nie zdążył jeszcze ostygnąć, no kisne. XD Obym nigdy nie trafił na taką kobietę. Trochę szacunku do zmarłych. 4/10 reszta wątków ujdzie.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones