Dla mnie ta seria jest znaczącym dowodem na wyższość japońskiej fantasy nad zachodnią, oczywiście jeśli chodzi o produkcje telewizyjną i kinematografię. Najpierw zacznę od wad, pierwszy odcinek był dosyć średni, wręcz mocno średni takie sobie romansidło dla nastolatek na szczęście po przeniesieniu akcji na Gaee historia nabiera rozpędu, a kreacja świata budzi podziw. Co prawda nadal jest tu sporo lukru, ale co z tego historia z biegem czasu po prostu zniewala widza. Wykreowany świat budzi u mnie największy podziw jest egzotyczny, pomysłowy, a niekiedy wręcz oniryczny. Drugą ważną dla mnie rzeczą był nastrój, który naprawdę silnie na mnie oddziaływał, wątek z ojcem Allena czy zakończenie były tutaj wręcz mistrzowskie na tym polu . Wbrew pozorom bohaterowie są intrygujący i nie jednoznaczni, ci "dobrzy" zmagaja się ze swoją przeszłością i ciemną stroną swojej duszy, a ci "źli" to raczej tragiczni bohaterowie i ludzie opętani wizją nowej, lepszej przyszłości. Nie wolno zapominać o muzyce, która stanowi ogromną siłę tej pozycji jest różnorodna i co najwazniejsze pomysłowa.