Świat Tolkiena znam z książek. Książki same w sobie są arcydziełem dlatego trudno by ekranizacja okazała się lepsza.
Szczególnie trudnym do przeniesienia na ekran wydawał się być Silmarilion, dlatego brawa za chęci i odwagę.
Niemniej filmowa adaptacja jest co najwyżej kiepska. Nie zmienią tego choćby najlepsze ujęcia i efekty specjalne, które są jedynie wisienką na torcie...w dodatku kiepskim torcie.
Największą krzywdę temu serialowi wyrządzono przez odstępstwa od książki. W Serialu są jedynie motywy. Elfy, Sauron, Istarowie, Śródziemie, Numenor itd.
Zdecydowana większość wątków jest nowa, a przez to płytka. Podobnie płytki jest serialowy klimat. Nie uświadczymy tu książkowego szlachectwa i patosu,
a niektóre sceny są wręcz zniewagą, żeby nie powiedzieć profanacją. Wielka szkoda.
W Silmarilionie zostało zawartych wiele wspaniałych historii - o każdej możnaby nakręcić osobny film - nie należało ich pisać na nowo po swojemu,
wystarczyło trzymać się gotowego scenariusza...
Podsumowując, produkcja jako taką da się oglądać i ktoś kto nie jest w temacie stwierdzi że nawet nawet. Zgodzę się, w końcu efektowny i rozrywkowy.
Jednak ze światem Tolkiena ma bardzo niewiele wspólnego, a sam staruszek zapewne przewraca się w grobie przez to co się ludziom wciska.
Wygląda to tak jakby ktoś chciał dużo zarobić (dlatego serial) cudzym kosztem (jadą na nazwisku Tolkiena) i niewiele się przy tym narobić
(ciekawe że taki budżet, taka pompa, a na planie jest zwyczajnie pusto. Czyżby zabrakło środków na statystów?? A może został sztucznie napompowany żeby przyciągnąć gapiów?).
Zrobić widowisko i zarobić, oto ich dewiza. Nieważne że spaprają takie dzieło jak Sillmarilion, nawet lepiej będzie więcej widzów.
Bez skrupułów, tylko kasa, zero ideałów.
Dla mnie "Pierścienie Władzy" nie są godne tego by je utożsamiać z dziełem Tolkiena.