obejrzalem - ten Ave cezar - hm w zasadzie film nijaki , czyli może nie warto, skoro to byla najlepsza scena :) jeszcze nie widziałam dopiero nagrałam kilka dni temu. Ale jeśli jest tam sporo nt kulis kręcenia filmów to może dla samego tego tematu zobaczę, bo lubie filmy o kręceniu filmów :) Jak np. "Ratując pana Banksa". Srednio nudny, fajna rola Emmy Thompson, ale same detale z kręcenia mi sie podobają w takich historiach, bo zawsze jakoś kibicuję postaciom, które chcą coś nakręcic. :)

To przypomnij sobie filmy z J Lemonem - chocby Pol zartem pól serio. albo nasz halo szpicbródka - tez dobre - gosc chcial polozyc przedstawienie i zbankrutowac a wyszlo odwrotnie

To przypomnij sobie filmy z J Lemonem - chocby Pol zartem pól serio a tak, super komedia :)

Pomieszaly sie te godziny w odpowiedziach i okazalo sie Twoje wypowiedzi - wczorajsze - czesc pominalem . Czyli klasyke westernów zaliczylas , czesc sie zestarzala - Ostatnia walka apacza - juz mi sie jakos nie podobała , ale reszta jest ok , nawet niedawnp puscilem sobie Biały kanion ale i tak zawsze na pierwszym miejscu bedzie Dobry zly i brzydki .okulary zaczalem nosci 2-3 lata temu - niestety , okulistka i ta stwierdzila ze DLUGO sie broniłem , no i juz mniej czytam niz kiedys.Angielski znasz - moge przyjac ze zdecydowanie LEPIEJ niz ja czyli nie masz problemów z filmami.Ten z goldbloomem szukalem z wersja polska wlasnie z tego powodu ze ciekawa jest ta dyskusja miedzy nimi - to kwintesensja filmu - przynajmniej dla mnie a wiedzialem ze nie zrozumiem tak dokladnie w orginale. jak chcesz sie posmiac to na pewno przy LEpiej byc nie moze - moze znasz moze Ci ucieklo . ja sie dowiedzialem ze cos takiego jest dopiero po 4 latach od premiery . Nicholson w pelni swoich mozliwosci !!!

zaczelam ogladac Ave cezar, i faktycznie - to było tak nudne, że wyłączylam po 15 minutach.

czyli trafilas za pierwszym razem na najciekawszy kawałek - i to na samym poczatku , jak wlaczysz Zapach kobiety to tam najlepszy moment zostawili na sam koniec - taktycznie przemysleli sprawe - tutaj nie

mecza mnie okulary ale w jakim sensie? bo mam okulary od dziecka, ale do tej pory nosiłam jedne - one byly do czytania, a nie do chodzenia, ale ja sie przyzwyczaiłam tak, że nosiłam i do chodzenia i do czytania. bo jeśli np na studiach i tak musiałam czytac po 7 godzin na dzień (do kolosa albo na zaliczenie) to nie bylo sensu odkładać :) bo mam taką dziwną wadę, że jednym okiem patrzyłam do dali, a drugim czytałam, wiec gdy powinnam byla zmienić okulary to po prostu mózg sie przestawiał i zmieniał oko :D okulistka mówi że mam bardzo elastyczny mózg. tak, że nawet nie zauważałam gdy to sie działo. a, jakbym nie założyła rano okularów (tych do czytania ktore miałam do niedawna) no, to chodziłabym bez i patrzyla tym okiem do dali :) Mogłam chodzic po ulicy i dopiero po chwili sobie przypomnieć że nie wziełam okularów z domu. Szyldy czytałam ok, tylko takie dalsze było mi trudniej, i wtedy sie orientowałam że nie wzielam okularów na zakupy :D I dopiero od niedawna okazalo sie, że potrzebuje dwu różnych patrzałek :D do chodzenia i do czytania. I przez tydzien czy dwa usilowałam sie przestawić, by nosic je na zmianę. wpierw sie udało i zakładałam oddzielnie - jedne miałam przy kompie, do czytania a drugie przy łóżku by rano ubrać, raz jedne raz drugie, ale w koncu znów zaczelam zapominać o zmienianiu - bo nie odczuwam zbyt róznicy, no i znów chodze w jednych caly czas :D Wiem, że to zle, optyczka powiedziała, że jak tak bede nosic to mi sie wada pogłębi, wiec znów sie bede musiała przestawić. Najgorzej jest zapamietac, bo jak organizm nie odczuwa problemu to nie pamietam, że musze zmienic patrzałki :D

Obsada kieruja w polowie durne kobiety to i dobieraja - ładnych , grzecznych ulozonych - czyli takich nijakich to i prawdziwych wojowników raczej nie uswiadczysz. Ladnych może tak, ale pasujacych typem na 16 letniego pazia albo przodka Pippina :D Generalnie z ról męskich to nie ma na czym oka zawiesić :D chyba że wypatrzymy kogoś w 3 rzędzie :D a IMO nie o to chodzi w filmach, gdzie się piorą mieczami :D

Ok - powiem tak  : co dla kobiet znaczy ładny - zawsze bylo dla mnie zagadka , operujecie slowem przystojny - to tez jest tak szerokie pojecie ze jakie sa kryteria wedlug ktorych kobiety oceniaja urode mezczyzn - sory mam sporo lat i do tej pory jest to dla mnie NIEPOJETE.
Poniewaz jestem facetem , to mi sie inni faceci nie musza podobac - w sensie urody - takich sklonnosci nie mam - zawsze lubilem ladne cycki i zgrabny tylek a jak wiadomo zaden - przynajmniej mi znany  takich atrybutów nie posiadal i nie mial na to szans wiec pozostawali poza kregiem zainteresowan - seksualnych. Liczyla sie bystrosc , poczucie humoru , realizm  , chcec do dzialania , sprawnosc i zeby nie byl swinią
Swego czasu popelnilem dwa razy pomylke w ocenie ludzi i wyglad juz mniej dla mnie znaczy - oczywiscie w przypadku facetów.

Tekst z filmu " Szukam wlasciciela tego konia - Wysoki, blondyn i jest swinią "
Wspaniała chcarakterystyka !!!
A faceci w filmie - masz racje - ja tez zauwazylem ze tam meskich - prawdziwie meskich typów nie ma  - ale wiadomo z jakich wzgledów
pamietasz co powiedzial Tarantino juz 10-15 lat temu ?
nakrecenie filmu typu Parszywa dwunastka  jest obecnie niemozliwe - nie ma takich aktorów (w hollywod)
W tym tureckim filmie - chyba chodzilo o Sulejama - tego ktory zdobyl konstantynopol  widzialo sie prawdziwych dowódców - nie byl piekny , byl toporny , kwadratowy - taki prawdziwy krasnolód z sylwetki , ze zlamanym nosem  - i budził  respekt juz z daleka  - jakby mi taki wydal rozkaz  - wierz mi nawet bym nie kwiknał tylko pędem lecial robic co mi kaze a podobno jestem - bylem - rogatą duszą .
Tutaj ten Elrond  tez mnie zdziwil ,  elf - owszem - piekny ale nie jakis ? wymoczek ? tak to nawet Jaskra (poete) sobie nie wyobrazalem
Ale jak mowilem - przymykalem oko   -na zasadzie  no dobra - zobaczymy co dalej
A teraz od Ciebie sie dowiaduje ze to byl WOJOWNIK i to taki ktory sporo sie bił , ze Elfy to polowe swego zycia to sie naparzali z roznymi - orkami , krasnoludami i innymi
No to przepraszam bardzo wystarczy pojsc do jakiegos klubu sportowego - i popatrzec na ludzi ktorzy trenuja boks , judo , karate - ale tacy co naprawde trenuja (kilka lat) i wiadmomo jak ktos taki wyglada,
Dodac do tego blizny i szramy ktore wojownik siła rzeczy mial i  : ??????????????????

Wizytował jakis ambasador wojska krola szwedzkiego (17 wiek)- szli miedzy szeregami
 krol dumny ze ma takich wojaków mowi -  Prosze  spojrzec wasza wielmoznosc   - ci ludzie maja na twarzy wypisane ze sa najlepsza armia swiata ( myslac o tych bliznach)
Ambasador grzecznie-  : to jak nazwac tych ktorzy im te blizny zadali ?
krol zamilkł skonfundowany
a tez zolnierz przy ktorym sie zatrzymali :  Nieboszczykami wasza wysokosc

Ok - powiem tak : co dla kobiet znaczy ładny - zawsze bylo dla mnie zagadka , operujecie slowem przystojny - to tez jest tak szerokie pojecie ze jakie sa kryteria wedlug ktorych kobiety oceniaja urode mezczyzn - sory mam sporo lat i do tej pory jest to dla mnie NIEPOJETE. :) tutaj po prostu użyłam tego samego słowa co ty (w tym sensie, że dzis reżyserki i producentki dobierają ładnych, ale wymoczków). A ogólnie to podobno " facet wystarczy, że będzie ładniejszy od diabła" :) Ja bym też odróżniła przystojny od ładny. Przystojny jest Aragorn, gdy mu koronę zakładają a elfy amazona są ładne, w ten dystyngowany, wyblakły sposób kojarzący sie z ginącym na suchoty :D Te amazonowe wymoczki są wlasnie ładne, ale nie są po męsku przystojne. Ogólnie to i czesc elfów Jacksona była zbyt wymoczkowata :) To znaczy, oni powinni być że tak powiem anielscy z twarzy, jak anioły na obrazach ( mysle, że dobrym przykladem był tzw. Figwit (skrót od słów "frodo is great who is that?" :D ) to ten, który odzywa sie do Arweny w scenie, gdy ta zawraca do Rivendell, jak też i sam Frodo - niestety nie grał elfa, ale gdyby nie był Frodem to powinien był grać Glorfindela), ale elfowie byli wojownikami przez setki lat więc powinni też mieć nieco mięśni (nawet numenorianie żyjąc po 300 lat mogli trenować ze 200 ) elfowie Tolkiena to powinny byc anioły, ale takie od Leonarda, a nie od Rafaela :)
zaden - przynajmniej mi znany takich atrybutów nie posiadal :D Liczyla sie bystrosc, poczucie humoru, realizm, chcec do dzialania, sprawnosc i zeby nie byl swinią wszystkie te punkty, a zwlaszcza 3 i 6 liczą się i dla mnie :)

Tutaj ten Elrond tez mnie zdziwil, elf - owszem - piekny ale nie jakis ? wymoczek ? tak to nawet Jaskra (poete) sobie nie wyobrazalem jaskra w ksiazce brali za półelfa.

A teraz od Ciebie sie dowiaduje ze to byl WOJOWNIK i to taki ktory sporo sie bił serialowcy wybrali dla niego tylko ten aspekt poety i dyplomaty. W sumie on wpierw był wojownikiem, a uczonym, znawcą medycyny i gromadzącym bibliotekę w Rivendell nauczycielem - wysylanych mu na nauki - potomków Elrosa stał się pozniej :)
No to przepraszam bardzo wystarczy pojsc do jakiegos klubu sportowego - i popatrzec na ludzi ktorzy trenuja boks , judo , karate - ale tacy co naprawde trenuja (kilka lat) i wiadmomo jak ktos taki wyglada, dokładnie. wojownicy elfów powinni być atletyczni. Ciuchy i zbroje nie powinny na nich wisieć, jak pożyczone ze starszego brata :) Mysle, że atletyczną budową powinni przypominać Supermena, albo tego typa z włócznią z GoT, którego zabił Góra, jak on się tam kręcił jak fryga, jak mu było ? Taką wlasnie szybkość, gibkość i atletyczność powinni pokazać, u każdego, szeregowego elfa!
Dodac do tego blizny i szramy ktore wojownik siła rzeczy mial na pewno mieli blizny wojenne, wprawdzie elfowie leczyli się łatwiej, goily się im rany szybciej jak ludziom, ale nadal mysle, że pozostawaly im blizny.

Ambasador grzecznie- : to jak nazwac tych ktorzy im te blizny zadali ?
krol zamilkł skonfundowany
a tez zolnierz przy ktorym sie zatrzymali : Nieboszczykami wasza wysokosc piekne :D

e pamietam juz skad te anedgote wzialem - z ktorej ksiazki - o tym krolu szwedzkim ale do dzis ja pamietam .
Tata sie smial ze gdyby byl na miejscu tego krola od razu by awansowal tego zolnierza.
Co do atletycznosci - mylisz sie  - typowy blad laika - ok - nie mam pretensji ani sie nie wysmiewam
Wojownik - ten ktory walczy  - jest SZYBKI - dynamiczny - i  ELASTYCZNY !!!!
zaden kulturysta nie wygalby pojedynku z zadnym prawdziwym zawodnikiem !!
TO  wymysl hollywood ze prawdziwy wojownik ten który walcz y jest umiesniony
Bzdura kompletna
Spedzilem troche czasu w 3 klubach , widzadzilem bokserów - i to kilku na zywo - wierz mi zaden nie byl kulturystą
Powiem Ci  tak  - jak ja zaczalem cwiczyc - to mielismy silownie - piekna ,  dobrze wyposarzoną
Oczywiscie jak to mlodzi poszlismy tam
Trener jak nas dorwal to wygonil , opieprzyl a ze to byly normalne czasy to jeszcze nie jeden dostal w leb.
Na silownie to mozna bylo wejsc dopiero po 2 latach  od rozpoczecia cwiczen.
A i to byly tylko sprawdziany mozliwosci fizycznych NAS - kto ile udziwgnie jak wzrosly mozliwosci nastolatka a nie sposob na cwiczenia
Taki sprawdzian robil student ktory pisal prace magisterska i dlatego trener sie zgodzil .
Po tym sprawdzianie bylismy tak wszyscy posciagani  ze przez nastepne dwa tygodnie rozciagalismy miesnie
Od tej pory   - NIKT nie chcial isc na silownie
Silownia byla tylko przed zawodami gdzie jakis ( jakis juz zaawansowany- senior)  zawodnik chcial wzmocnic TE konkretna partie miesnie wzmocnic - i to cwiczył - ale z umiarem zeby sie nie posciagac
Znalem - znam = bo jeszcze zyja (  o jednym czytalem - pozostali zakladam ze nie wpadli pod samochod a sa w moim wieku ) - 3 mistrzów Karate   i jednego judo- zaden nie przypominał i nie przypomina Schwarzeneggera
 i nigdy nie przypominali - zwlaszcza - w okresie swojej swietnosci !!!!
Tak wiec  obrazy tego  Supermana - czy  Thora - we mnie budza  smiech
akceptuje to - no bo film , ale realnie wiem ze taki gosc padlby po 2 minutach walki
Wiem bo mialem kolegów kulturystów i widzialem ile moga i wiedzialem ze padna po kilku strzalach - jeden nawet byl prostytutka niemiecką - rozmawialem z nim  wiec wiem
Tak wiec - widok muskulaturnych wojowników budzi we mnie smiech
Bardziej bym sie bal tego zylastego , sredniej budowy, twardego Skur.........na ktory ma sporo blizn na gebie  bo na widok takiego wiem ze to twardziel i ze byle czego sie nie boi i sporo potrafi ( doswiadzczenie)
I takich postaci bym oczekiwal w filmie jako wojowników - pamietsz LEE MARVINA???
jakbym takiego spotkal w ciemnej uliczce - i go dobrze go  zobaczyl - nie wiem czy  bym sie zdecydował na walke. Mocno bym sie zastanowił !!!!
Tego brakuje w obecnych filmach
Sily  postaci
Obecni KREATORZY jak idioci mysla ze sila to ???????????????????????
Miesnie??????????????????
TO dziecinda 
Ni

Wojownik - ten ktory walczy - jest SZYBKI - dynamiczny - i ELASTYCZNY !!!! dlatego wlasnie chodziło mi o to, że wojownicy elfów powinni wygladac, jak ten co walczył z Górą, teraz sobie przypomniałam Czerwona Żmija chyba? on był szybki i elastyczny, i tylko troche umięsniony, a nie jak Arnie S. :) Jasne, że nie chodziło mi o mega napakowanych kulturystów, raczej o takich wlasnie, którzy trenują coś, jak biegi, pływanie, albo tenis.

i tacy realnie sa , a nie ladni chlopcy ; przejrzalem ta chronologie ale tylko polowe

przejrzalem ta chronologie ale tylko polowe trafiłam na kilka rzeczy, które mogą byc niezrozumiałe wiec dopowiadam - skrót UT oznacza tom "Niedokonczone opowieści", PoME oznacza "Peoples of Middle-Earth" 12 (a moze 13) tom HoME - "Historia Srodziemia" (w tej chwili HoME jest wydawane po raz pierwszy po polsku przez Zysk i ska - dotarli do tomu 5 - "the Lost Road"), a Elendilmir był klejnotem. Nie wystepuje on w filmie PJ (zamiast niego jest wisiorek Arweny). Miał kształt wyrzezbionego z bryły szmaragdu orła z rozpostartymi skrzydłami. Przywiózł go do Srodziemia z Numenoru ród Elendila. Ponoć miał własciwości uzdrawiające. Aragorn nosił go na koronacji, i był czymś w rodzaju herbowego klejnotu jego rodu. Pierścien Barahira to ten, o którym wspomina sie w filmie - Grima opisuje Sarumanowi ten pierscien, po którym ten rozumie że Aragorn jest potomkiem Elendila.

Takich jak ty to mi już nawet nie żal...

Mnie ciebie tez nie - natura produkuje roznych tacy ja ty tez musza istniec dla rownowagi

nie da się zrozumieć, jak można RoP i "Czarnobyl" ocenić tak samo - dając dziesiątkę. To jest niezrozumiałe. :)

Jest bardzo zrozumiałe. Też tak zrobisz za 10 lat. Może prędzej, i dunno. :)

czemu to zrozumiałe ? Wybitny serial oparty na faktach "Czernobyl" - 10 i nielogiczna, mydlana opera napisana chyba z eRPGa pod gust 13 letnich fanów marysuicznych szipujących fanfików - 10 ? :D To coś nie tak jest. Bo rozumiem, że można dać RoP 4-6, gdy sie nie patrzy na to jak na adaptacje, tylko odrębnie, ale na wyżej nie zasługuje. IMO jako adaptacja 1-3, jako odrebny serial 4-6. Zeby film czy serial uznać za przecietny 5/10 musi być chociaż jakaś spójność i logicznośc fabuły w nim. A nie tak jak tu, że ze sceny na scene, z odcinka na odcinek i z sezonu na sezon fabuła i zachowania postaci przeczą same sobie.

nie wiem co bedzie za 10 lat, bo, gdy człowiek ma już bliżej niż dalej :) to nie wie, w jakim zdrowiu bedzie i, czy pożyje jeszcze 10 lat. I wątpie, by serial jeszcze istniał po 3 sezonie, bo jesli znów spadnie mu ogladalność tak jak teraz o połowę to pewnie go skasują. Chociaż na razie fajnie się jest tymi smiesznymi serialami interesować, bo to troche śmiechu w smutnych czasach, którego recenzje szmirowatych seriali też dostarczają :) to lepsze od telewizyjnych kabaretów :)

Niczego nie skasują. A oglądalność jest ogromna.

ogladalność w 2 sezonie spadła o połowe. czyli jest to obiektywnie katastrofalny wynik dla serialu za taką kasę. dobre seriale zyskują widzów z czasem, a nie tracą. GoT zaczynało od 4 mln widzów, a skonczyli na 40 mln widzów.

Po co sie wysilasz ? Przeciez widac po ocenie kto zacz

też prawda :)

Mówisz o sobie samym.

tallis ma racje oglądalność spada również oceny widzów. Wiec będę zdzwiony jeśli serial dostanie kolejne sezony.

Nie.

W streszczeniu elementów z Silma pomyliłam scenę z wkroczeniem zastępu Fingolfina do Beleriandu przez lodową ciesninę Helcaraxę - napisałam, że zrobili to przy pierwszym wschodzie słońca, a wczoraj robiąc risercz do mego fanfika antyamazonowego (poprawiającego serial) :) znalazłam w chronologii, że weszli o pierwszym wschodzie księżyca :)

Spokojnie , tego jest tyle ze ja sie pogubilem - mowielem ze musialbym robic notatki a powiem szczerze AZ tak mnie Tolkien nie wciaga , wiec pomylka - tak drobna nie ma znaczenia . Z grubsza sie zorientowalem w temacie - zaskoczylo mnie to ze Gandariela miala juz wtedy 3000 lat , wiedzialem ze elfy sa dlugowieczne (setki lat) ale nie ze praktycznie niesmiertelne . Swoja droga wyobrazasz sobie umysl czlowieka - elfa z takim doswiadczeniem ?? Mi rece opadaja jak widze ludzi przez ponad 50 lat , po 1000 to chyba bym sam sie zapisal do Saurona na ochotnika !!!

wiem, że to drobiazg, gdy się nie jest fanem dziejów Srodziemia :) po prostu poprawiłam z wrodzonej lub nabytej (nie wiem ktora wazniejsza) rzetelności. Zwlaszcza IMO co do tekstu pisanego, czy to ręcznie czy komputerowo, co do tego, co zostaje, w jakimś zapisie po nas - mysle, że dziś z powodu ciągłości komunikacji w necie wiekszość nie zauważa tego aspektu - rzetelności ich, jako autorów co do treści przekazywanych innym - ich prawdziwości, skrupulatności (badawczej), i koherencji treści. Jak po czasie znajdę błąd w moim artykule, albo w poscie na jakimś forum (np. gdy na YT pomylę fakty czy daty historyczne, albo gdy nie jestem pewna konkretnej daty albo chronologii zdarzen to piszę jedynie "około roku" albo podaje tylko wiek lub dekadę), to edytuję albo dopisuję poprawkę, aby nie wprowadzac w błąd odbiorcę/czytelnika/rozmówcę :) Jesli nie pamietam czegoś dokladnie, ale mgliście to piszę tak, by oddać przybliżony obraz sytuacji dodając, że nie pamietam dokladnie, ale staram sie też wskazać na mozliwe zródła (np. historyczne, archeologiczne czy prawne, albo publikacje) z których można wziąć dokladniejszą wersję tego o czym mówię. Rzetelność badawcza - nawet gdy sie pisze tylko fanfika albo esej o Srodziemiu, koherentność wypowiedzi, doglebność badań (trzeba znalezc i wyświetlić cały obszar tematu nie tylko to co pasuje tobie do hipotezy), spójność ocen, logika, uczciwa praca na zródłach (historycznych, prawnych), uzasadnienie tezy, dowody i przesłanki (ich odroznienie - patrzę w TV i widzę jak dzisiejsze międzypartyjne pyskówki, oraz programy typu "starożytni kosmici" pokazują opinię jako fakty oraz przesłanki jako dowody - co mnie smieszy :D ), odróżnienie faktów od ich interpretacji (nauka interpretuje fakty tak, aby dotrzec do prawdy obiektywnej o rzeczywistości - ideologia polityczna oraz religia interpretują fakty tak, aby pasowaly im do ich dogmatu i strategii politycznej (czyli rządzenia naszym mózgiem). W badaniu czegokolwiek emocje są zwykle bezużyteczne (potrzebujemy ich tylko z początku, aby sie tematem zainteresowac, zafascynowac, zachwycic potem w trakcie pracy są juz utrudnieniem), a czasem i wskazują błędną sciezkę (nie mylic ze sprawdzeniem wszystkich tropów i wątków), tak samo jest z ideologią polityczną - ona nie jest narzędziem poszukiwania prawdy, ona jest zaburzeniem naszego patrzenia, zaburzeniem naszego myslenia, co się przekłada z kolei na zaburzenie naszych badan, ktore przestaja byc na tyle obiektywne na ile moga być. Ideologie polityczne mają cel jeden - rządzić naszym mózgiem. Ale nas uczono, że "naukowiec nie może mieć poglądów", (a kryminalistyk ma zbadac wszystkie tropy i nie moze niczego zakladac z góry), aby nie wplynely na obiektywizm badań. Nie skazily ich. Tak mnie nauczono pracować. Bo tak uczyli kiedyś pracować prawników, historyków i kryminalistyków. Nie wiem, jak dziś sie uczy na studiach o kwestii badawczej rzetelności, ale obawiam się, że inaczej :) Temat o ktorym mówię IMO wiąże się z tematem pisania o Tolkienie i tolkienistyki dzisiejszej. IMO z powodu upadku tego podejścia, tej rzetelności, o jakiej wspomniałam wyżej powstają dziś takie twory, jak ksiazka pt "Prawdziwy Tolkien". Autor wprawdzie przedstawia sporo ciekawych danych z biografii rodziny Tolkiena, ale także co do życia i dzieł samego Tolkiena to wyciąga z kontekstu zdarzenia, miesza fakty, i naciąga ich interpretacje, tak aby pasowały mu do jego tez zwiazanych z LGBT i transgenderyzmem.

Dziekuje za te postawa i te rzetelnosc - masz racje obecnie etyka to zapomniane slowo .

Obecnie nie ma w ogole kultury rozmowy , dyskusji - zwlaszcza tutaj - znak czasów??.Ja juz za duzo zapomnialem - daty zrodla wiec jak cos mowie to latwo mnie zastopowac , co najwyzej znajomi - tacy wieloletni raczej mi ufaja -ze to wiedza czyms poparta - choc w dyskusji z ojcem kazalem mu przyniesc ksiazke i doczytac bo slowo jakiegos pseudo mechanika bylo dla niego wazniejsze niz moje . Albo wyraznie zaznaczam ze to moj wniosek . Obecnie w kulturze liczy sie glosny wrzask - im glosniej i im skandaliczniej , obrazoburczo -tym lepiej , a tez zwroc uwage ze ludzie nie potrafia sie skupic na wypowiedzi dluzszej niz kilkanascie sekund. Stad te smieszne artykuly - NAUKOWE - albo filmy na YT. Tam zwlaszcza widac dyletantyzm - czlowiek ktory o nurkowaniu wie tyle ze plywa sie pod woda robi film o nurkowaniu - to co z tego wyjdzie? . Nie wiem jak Ciebie ale nas profesor pare razy podczas zajec opie............. ł za nieznajomosc nawet podstaw . Coz juz wtedy szkolnictwo bylo - hm . Teraz gdy informatykiem mozna byc nie znajac matematyki - to juz w ogole tragedia. przyjelismy system HAMIERykanski -

Przyjelismy system Hamierikanski i takie bedziemy mieli spoleczenstwo .

mysle, że upadek edukacji ma znaczenie dla globalizmu - dla takich jego celów, jak depopulacja, jak bieda, jak masowa konstrola umysłu. Zrozumiałam, że istnieje długofalowy upadek edukacji, gdy porównałam sobie sytuacje szkół z 1910 i 2010. Czesto robie to porownanie, gdy rozmawiam o edukacji - rok 1910 przecietny 15 latek (w dobrym gimanzjum) uczy sie pisac wiersze po grecku i sztuki teatralne po łacinie. Rok 2010 - przecietny 15 latek nie jest w stanie sie skupic dość, aby przeczytać 200 stronicową powieść dla 10 latków (jaka jest "hobbit") - porownanie to bazuje na nastepujacych faktach - ok 2010 r. od nastolatków na forum Tolkiena dowiedzialam sie, że ich koledzy w szkole wlasnie maja takie problemy. A porownanie z rokiem 1910 to po prostu wiedza z biografii Tolkiena o tym czego sie wtedy uczyli. System amerykanski? nie wiem czy on jest amerykanski w istocie, czy też jedynie to jest to co wpierw w USA zastosowali (polecam wyklady na YT i ksiazki pani o niecodziennym chyba skandynawskim nazwisku Iserbytt, która byla w latach 70 czy 80 pracownicą ministerstwa edukacji w USA, na wysokim szczeblu i opisala swoje wspomnienia z tego, jak przez lata planowo psuto ich szkolnictwo (jej ksiazka nazywa sie "Dumbing down America" czyli "zgłupianie Ameryki"), a potem, gdy sie przyjeło przenieśli do innych krajów. Z braku lepszego okreslenia nazywam to idiokracją. Dążeniem do tego, aby wiekszośc była coraz mniej wyedukowana, albo wyedukowana tylko w sprawach które wspierać beda narrację polityczną i ideologie polityczne. Wyraznie widać, że system potrzebuje dziś jedynie roboli znajacych sie na pracach manualnych oraz na tworzeniu aplikacji komputerowych. Kultura i sztuka nie są potrzebne systemowi. Osobiście jak przesledzilam to co do mnie docierało z tv debat nt reform edukacji przez ostatnie 25 lat, to mam wrażenie, że jedynymi pomysłami jakie byly omawiane w tv debatach w tym temacie byly (przez ostatnie 25 lat) umniejszanie materiału w szkole, "odchudzanie" materiału. Pytanie zasadnicze którego nikt w mediach nie zadał jest - gdzie rządzący upatrują GRANICE tego odchudzania? Na 4 klasach pisania i czytania? :D Dlatego mysle, że kierunkowskaz jest stały w tym zakresie. IMO kraje nie mogą sie rozwijać, jeśli ich edukacja ledwo jest wydolna, a o to miedzy innymi chodzi, aby rozwój krajów (IMO ogolnie unijnych) byl ograniczony lub zastopowany bo są one konkurencją - mysle, że dla imperiów a w ostatecznosci dla planistów globalizmu - i to po to kapitaluchy - globaluchy wstawiają na stołki od edukacji takie twory ideologiczne jak aktualni ministrowie. :D Przy okazji jakże łatwiej jest korporacjom medialnym i producentom rozrywki dostarczac rozrywki, gdy można jej poziom obniżać pod obniżone wymagania spoleczenstw wyhodowanych na "odchudzonym" programie szkolnym prawda ? :D Pomniejszym pewnie celem ale zacnym :D jest wlasnie to, aby "zawartość" rozrywki mogla byc coraz płytsza (od czasów pierwszych Avengersów zauwazylam zjazd jakościowy hiciorów hollywodowych - nie to, żeby wiekszośc nie byla po prostu plastikowymi produkcyjniakami) :D i coraz mniejsza ilośc odbiorców miała chociaż srednie wymagania. Tacy, jak ja mający srednie wymagania wobec filmowych adaptacji klasyków literackich (jak Tolkien), w koncu wymrą, a wiekszość widzów wyedukowana na "odchudzonym" programie (czyli nie bedaca w stanie przesledzic błędów w chronologii zdarzeń, ponieważ nawet w szkolnym programie nie nauczyli ich chronologii realnej historii - i dlatego nie wiedzą co bylo pierwsze Jezus czy wikingowie) :D bedzie miec dokladnie takie wymagania, jakich korporacja medialna pragnie, by bili brawo w idiotycznych scenach (jak upadek z klifu), i w komentarzach wstawiali serduszka słodziakowi Sauronowi :D Sorki, ale dla mnie to jest upadek. Ponieważ 20 - 25 lat temu na forum Tolkiena licealiści i studenci zajmowali się debatami o wartościach etycznych i estetycznych mitów Tolkiena oraz ich kontekstem, ich osadzeniem w zródłach literatury europejskiej - chrzescijanskiej i przedchrzescijanskiej. Jeszcze teraz w komentarzach na YT pod "tolkienowskimi" filmikami (np. reaktorów) da się miec rozbudowaną debatę na temat moralnego i psychologicznego i mitologicznego wydzwieku jakiejś sceny z filmów Jacksona. Ale jak wchodze na wywiady z obsadą Amazonu to tam są tylko klakierzy serialu, damskie boty w bieliznie i nastoletni fanfikciarze zachwycający sie słodziakiem Sauronem i wzorem meskości Elrondem :D Jak to powiedział Frodo do Merrego w jednej ze scen ksiazki "Czas zamknąć sklepik" - bo chętnych na prawdziwą debatę coraz mniej :(

a tez zwroc uwage ze ludzie nie potrafia sie skupic na wypowiedzi dluzszej niz kilkanascie sekund ponoć (tak twierdzą jakies tam badania psychologów) ma to coś wspolnego z nadmiarem bodzców w necie i przewijaniem co troche inny, minutowy filmik. Osobiście nigdy nie przywyklam do tych minutowych szortów, denerwują mnie. Zwlaszcza jak miałąbym ogladac, każdy w innym temacie. To by bylo denerwujące. Wole poczytac czy poogladac przez pare godzin czy dni o jednym lub podobnym temacie. Od kiedy wlaczyli YT przywyklam do ogladania dłuższych materiałów jak pół godzinna debata, półtoragodzinny albo dwugodzinny wyklad. Jesli coś piszę albo zaczynam sie czyms interesowac to zgłębiam temat przez 5 - 7 dni - wpierw ksiazki i magazyny, a gdy te ktore mam sie mi skonczą to wyklady na YT i debaty na forach tego tematu. Nie wiem jak Ciebie ale nas profesor pare razy podczas zajec opie............. ł za nieznajomosc nawet podstaw . takiego konkretnego OPR nie zaliczylam (chociaż nie, raz był taki starszy psor - na kryminalistyce na egzaminie na, którym wymagali nieco podstaw chemii, czegoś tam nie pamietałam - chyba jakichś obliczen z chemii, a nie samych związków chemicznych - wiec mi obniżył ocenę i ochrzanił), ale obniżali nam ocenę, gdy referat miał linki z wikipedii jako zródła :D mnie to nie spotkało ale pamietam że kilka osób dostaly 3 i 4 zamiast 4 i 5. Teraz gdy informatykiem mozna byc nie znajac matematyki A to dziwne, wydawałoby sie że matma jest tam niezbędna? :) matma dla informatyki to chyba troche tak, jak czytanie mapy geodezyjnej na ćwiczeniach z archeologii albo geomorfologii. :)

Matma jest tam potrzebna moze nie bezposrednio natomiast jako cwiczenie z logiki i umiejetnosci projektowania procesów - czyli logiki. Same wzory tez pewnie maja zastosowanie ale mniejsze , niemniej ich znajomosc jest wg mnie - konieczna. W koncu programista musi umiec zaprogramowac calkowanie jesli jest ono potrzebne i umiec wporwadzic dane . a nawet w prostej elektronice takie rownania maja zastosowanie wiec tym bardziej w ilosci danych ktore dochodza do milionów. Ale w spotach reklamowych slysze ze programowanie jest proste i nie potrzeba znac matematyki - szczeka mi opadla jak to pierwszy raz zobaczylem. To chyba troche tak jak : Nie masz oczu - jestes niewidomy ? nic nie szkodzi i tak mozesz byc kierowca wyscigowym !!!

Ludzie nie potrafia sie skupic na dluzej , bo to wymaga cwiczen !!!! Szkoly zamiast wymagac i gnebic i wlasciwie oceniac : skoro nie potrafisz to nie nadajesz sie do dalszej nauki i bedziesz mial co najwyzej podstawówke albo zawodówke to poszly w druga stone (jeszcze doszedl krzyk rodziców i feminiestek) i zaczely ulatwiac = ZANIZAC poziom.Gdzies jakis profesor wypowiedzial sie pare lat temu o naszym szkolnictwie i powiedzial madrą rzecz STUDIA nie sa dla kazdego !! Tak bylo kiedys. Zmieniono kurs i obecnie studia koncza ? ludzie ktorzy dawniej nawet by do matury nie byli dopuszczeni.Ja sam mialem problem ze skupieniem sie ale musialem i sie nauczylem .Tylko chciec. Rozwalka naszego szkolnictwa trwa od lat 70 - a po REWOLUCJI przyspieszyła.Do tego dolozylismy upadek autorytetów , glupoty reklamowe - i mamy efekt . Pomysl co bedzie za 20 lat?? o ile swiat sie nie rozleci. nie wiem czy znasz jakies ksiazki Lema , albo Kongres futurologiczny albo Dziennik znaleziony w wannie , w ktorej z nich jest opis mniej wiecej tego co sie obecnie dzieje - nie doslownie ale kierunek . Wtedy sie z tego smialismy i traktowalismy jako "Fantastyke" ale patrzac na to dzis sie dzieje -- ta wizja staje bardzo realna - odlegla JESZCZE ale realna.

Obecnie w kulturze liczy sie glosny wrzask - im glosniej i im skandaliczniej , obrazoburczo -tym lepiej obawiam się, że nie nauczono mnie tej postawy. nie potrafię "wrzeszczeć" :D mogę albo podać swe argumenty, i przemyslec kontrargumenty. albo nie mam argumentów i zgadzam sie z argumentami tych, którzy je mają. nie uczono mnie na poradnikach psychologicznych o metodach manipulacji. wprawdzie coś niecoś podłapałam na ten temat dzięki obserwacji mediów politycznych i kampanii wyborczych (przez lata), ale chociaż czasami zauważę, jakieś rodzaje manipulacji (zwlaszcza łatwiej mi dojrzec takie emocjonalne, i językowe) to uczono mnie na ksiazkach o logice, o etyce prawniczej, o metodach myslenia i wnioskowania (prawnego), i o metodologii badań - do pisania prac i referatów, i na tekstach o pracy na zródłach (historycznych). Dlatego tego sie trzymam, co rozumiem, bo nie potrafię zasadniczo używać metod manipulacji psychicznej.

Co do strachu , a ze jest to forum filmowe - Czyngis han - ten obecny mongolski z 2000 ktoregos - polecam - ladny i sporo wyjasnia - przynajmniej mi - pochodzenie synów czyngis hana zwlaszcza tego pierwszego . W czasie bitwy wybuchla burza . Wszyscy zaczeli sie chowac uciekac a han nie , jezdzil wsrod swoich ludzi i ich uspokajal no i podzialalo - wojsko widzac swego wodza wzielo sie w garsc i zaczelo znow walczyc . Po bitwie ten przegrany wodz wziety do niewoli pyta go dlaczego sie nie bał ? przeciez szyscy Mongolowie boja sie piorunów !! Nan mu na to : rozejrzalem sie wokoło - nie bylo sie gdzie ukryc ! wiec przestalem sie bac

Co do poziomu publikacji - popatrz co sie wypisuje i jakie teorie sa snute na temat Hitlera - nie wiedomo czy sie smiac , czy plakac ? ewentualnie Putina - i to jakas pani profesor zrobila caly film - ja bym na miejscu tej uczelni ktora ja wypuscila nigdy bym sie do niej nie przyznawał

Mało wiem o obu tych osobnikach, gdyż niezbyt sie interesowałam. :) Tyle wiem co ogladałam pare dokumentalnych filmów w TV na history channel albo polsat history. no i za dzieciaka serial Wołoszańskiego jeszcze :)

elfy są niesmiertelne ale nie są niezabijalne, wiec upadek z 200 metrowego klifu dla elfa jest tak samo smiertelny jak dla człowieka. w Silmie Turin zrzuca elfa Saerosa z klifu i on ginie. Galandyna w serialu spada z 200 czy 300 metrów i jest nie tylko w calosci ale jeszcze żyje. :D

Niesmiertelne w sensie smierci naturalnej . nie ze niesmiertelne absolutnie - moze zle to ujałem , ale dlugowiecznosc sugeruje tylko dlugie zycie a tutaj mamy do czynienia z niesmiertelnoscią z perspektywy czlowieka. Co do samej smiertelnosci - coz nawet wampirom wystarczalo uciac glowe . Jak to ujal przecietny aktor Szwarceneger w pewnym filmie - jesli to ma krew to mozna to zabic. Co do edukacji i jej dewaluacji - pamietam gdzies czytalem atrykul o badaniach poziomu - umiejetnosci myslenia - poziomu wiedzy ludzi wlasnie z poczatków wieku - a okolic 2000 - mniej wiecej wtedy to czytalem - i pokrywalo sie to z tym co piszesz - konkluzja byla smutna - Ludzie sa glupsi , powinno byc odwrotnie a jest jak jest. Zastanawialo mnie tylko w jaki sposób to zmierzono - to byla dla mnie zagadka . Ale teraz patrzac na logike - wystarczylo porównac podreczniki owczesne a obecne.Sam mam ksiazki z lat 50 i trzymam jak skarb bo takich juz nie ma i chyba nie bedzie.Co do sterowania spoleczenstwem - wystarczy spojrzec na to bylo podczas Covidu - gdzie sie podzial zdrowy rozsadek ?? Takie zwykle proste logiczne myslenie . Coz - wyginiemy . Jak ktoregos dnia naprawde cos sie stanie to wrocimy do sredniowiecza i czasów wiedzmina . A filmy - pamietaj - SA KLASYKI !!! to co jest normalne i nie glupie i na szczescie wiekszosc jest w sieci. Ja w tej chwili wiecej ogladam staroci niz nowosci

jesli nie zostały zabite w walce lub wypadku (np upadek z wysokosci) i nie postanowily "umrzeć z rozpaczy" (do tego miały prawo w razie zbyt tragicznych wydarzeń w ich życiu), to żylyby nie starzejąc się (z perspektywy ludzkiej), a naprawde starzejac sie baaardzo powoli (Cirdan miał brodę bo był stary, przezyl wszystkie epoki do 4 ery), aż do skonczenia planety Arda.

gdzie sie podzial zdrowy rozsadek ?? wydaje się, że rozsądek został wyłączony przez strach. a strach został nam fachowo zaindukowany (mnie tylko na jakieś 2 tygodnie, potem postanowilam wylaczyc banie się, bo uznałam, że wiecej szkody dla zdrowia mi to zrobi niż sama grypa, a gdy wylaczylam strach to zaczełam patrzeć dokoła narracji, patrzeć że narracja ma masę luk ) :D to byla założona nam masowa psychoza strachu - tyle że czytało sie o nich kiedys tam, jako o cwiczeniach armii, gdy indukowano to w ramach testów np. w miescie w USA w 2 wojnie, we francuskiej wiosce, w latach chyna 50tych albo w hiszpanskim kurorcie tez jakoś nie pozniej jak lata 80te. Ale to byly małe obszary, punktowe, i psychoza, histeria strachu byla wzbudzana specjalnie z pewnych powodów politycznych lub ćwiczebnych, a tutaj było to juz zrobione globalnie.

Jak ktoregos dnia naprawde cos sie stanie to wrocimy do sredniowiecza I jak myslisz, kto wtedy bedzie miał wieksze szanse przetrwac? Fani wokizmu? Sojboje ? Elgiebety przejmujace sie zaimkami ? :D Czy tolkieniści i inni hobbysci od historii i archeologii ? Wiedzący gdzie szukać wody, jak zbudowac szałas, jak rozpalić ognisko bez zapalniczki, jak wyprodukować ser, czym uszczelnić okna, jak zawekowac żarcie, jak wystrugać narzedzia z krzemienia, z czego zrobić łuk i strzały, jak zbudować piecyk z odpadów budowlanych, jakie zioła pomogą na grypę a jakie na rany, i jak ocenić godzinę wg pozycji słonca ? :D

klopot w tym ze takich ktorzy to potrafia - rozpalic ognisko itp jest wsrod bialych coraz mniej, takie rzeczy uczy sie od rodziców ,a obecne pokolenie rodzicow jest jakie jest. Co do pandemii mi od razu rzucila sie w oczy ta nagonka medialna - byla zbyt dobrze zorganizowana i przedobrzona . Bolalo mnie tylko ze policja tak ochoczo sie w to wlaczyła , i pozostale sluzby. przeciez tam tez nie wszyscy sa idiotami a mlodziez ??? ci co powinni byc beztroscy , smiali , odwazni, ci zachowali sie jak wykastrowani !!! Za moich czasow polowa moich kolegow robila by swoje i olewala wszystkie zakazy a teraz 30 latkowie - FACECI !!! potulnie chodzili w szmatach na twarzy -tragedia. Dlatego uwazam ze jesli nie bedzie czegos co przywroci naturalny porzadek rzeczy to biala rasa upadnie w ciagu 20 -30 lat. Gdzies tu na forum ktos porownal nas do Eolów - pamietasz? i jest to bardzo trafne porownanie. Serce boli ale co zrobic?

ja zadałąm sobie proste pytanie - no, jest grypa, no są choroby. takie życie, że są choroby, taki jest naturalnym porządek rzeczy - czy z tego powodu mamy siedzieć w piwnicy? :D mamy nie żyć bo możemy zachorować? :D Kto to w ogóle wymyslil? Zwlaszcza że za poprzedniej świnskiej i ptasiej była troche histeria ale nie bylo masek poza szpitalami i wszystko działało normalnie.

nagonka medialna po, jakichś kilku miesiacach jej trwania wydała mi sie przehajpowana wlasnie, i przez to niewiarygodna. jeśli jest prawdziwe zagrożenie to przede wszystkim powinni nie siać paniki tak jak siali.

Mi ta nagonka od razu wydala sie podejrzana . Pamietam bo rzadko slucham radia a wtedy przez dwa tygodnie nie bylo nic innego - moj bobox w pracy sie zepsul wiec pozostalo radio . Wszystkie stacje regularnie co godzine trabily o SMUTNYCH CZASACH , do tego stopnia ten ton byl tragiczny ze jak jechalem wieczorem na stacje to zapytalem goscia czy juz wybuchla wojna bo taki lament. Taka zgodnosc stacji radiowych jest nienaturalna . Zbyt podejrzana . W trakcie byly juz wiadomosci o Wloszech i niemieckie prognozy - poczatkowo oni byli trzezwo myslacy bo nie siali paniki i nawet nie chcieli nic robic , dopiero pozniej ktos tam posmarowal i tez zaczeli wariowac. A gdy ogloszkono pandemie to - moment gdzie te trupy ?? .Na roznoszenie sie droga kropelkowa nic nie poradzisz - jak wyszlo to juz pozamiatane .Niemcy w prognozach potwierdzili ze zarazi sie 90 % - najpierw 60 a reszta na wsiach w ciagu nastepnego roku , dlatego nic poczatkowo nie chcieli robic - bo smiertelnosc nie byla potwierdzona - nie bylo zadnych twardych danych a realnie to bylo nie do zatrzymania. To wiecej pozytku przymniesie normane funkcjonowanie , ale jak mowilem cos sie u nich zmieniło.Poniewaz to bylo porownywane do grypy wiec - wiedzielem ze nic szczegolnego mi nie grozi - zamiast 3 dni moze bede lezal 7 . Po dwoch miesiacach to juz sie smialem bo dane byly zastanawiajace - pandemia a trupow nadal nie ma !! Przynajmniej nie tyle ile nalezalo by sie spodziewac po takiej panice. W miedzyczasie kolego dosc mocno w to sie wglebial bo w momencie wybuchu plywal wlasnie kolo wloch , wiec zaczal dociekac , a jest upierdliwy i twardo szuka wiec jak mi podal procent smiertelnosci to wyszlo ze w kwietniu - maju Grypa - ta klasyczna jest grozniejsza niz covid . Problem mogli miec tylko ludzie starsi lub ci ktorzy maja problem z plucami. Ja nie mam wiec nic sobie z tego nie robilem . Poskladalem pare faktów - i olalem sprawe tym bardziej ze z maskami mam do czynienia i wiem jakie byc powinny jesli maja byc skuteczne. Pytanie kto za tym stal - nalezy rozpatrywac zgodnie z rzymska maksyma : ten zrobil komu to przynosi korzysc