Po pierwszych dwóch odcinkach mam już pewne obserwacje. Efekty specjalne są naprawdę piękne. Muzyka też stoi na wysokim poziomie. Nie podoba mi się niestety dobór aktorów. Najbardziej razi mnie Elrond. Zamiast mądrego Elfa wysokiego rodu z charyzmą wyszedł taki pospolity cwaniak :/ Nie podobają mi się też te wszechobecne "one-linery". Coś w stylu: rzucam kozacki tekst, potem chwila suspensu i zachwytu, i akcja jedzie dalej. To, co pasuje do filmów z Vinem Dieslem, moim zdaniem niekoniecznie pasuje do uniwersum Tolkiena.
W sensie miał znaczących przodków wśród ludzi, ale musiał walczyć o uznanie wśród elfów.
Musiał? Jego ojciec był największym elfim bohaterem, a pra-prababka ze strony matki była Majarką. Miał rodowód lepszy od większości elfów.
Tak. To fakt, ale pozycja jaką posiadał już np w czasach Wojny o Pierścień nie była mu nadana z "przyrodzenia".