Rzadko się wypowiadam przy serialach ale tutaj muszę. W skrócie - 3 odcinek to koszmar rodem z najgorszych odcinków Xeny. Pani Galadriela to najmniej sympatyczna protagonistka w historii. Tyle.
jestem po trzecim odcinku... i powiem ci że w chwili obecnej jestem już w 100% pewien że ten serial klasyfikuje się do kategorii "pseudo-fantasy dla gospodyń domowych". no niestety...
Jestem przed trzecim odcinkiem. W Silmarilionie Galadriela była opisywana jako dumna i arogancka więc może nie jest tak źle.
Dlatego błędem było zrobienie jej głowną bohaterką, nie da się na nią patrzeć ani jej słuchać. Dumna to była Blanchett ta jest obrażona na wszystkich.
@wake_up_sheep O, widzę że na pewno doczytałeś lepiej i nigdy nie doczytam równie dobrze, więc pokaż swoją wyższość trochę bardziej praktycznie i wyjaśnij wraz z odpowiednimi cytatami.
Aroganckie to może być ludzkie dziecko odszczekujące się mentorowi gdzieś w Rohanie, a jeden z największych Elfów w historii tych istot nie mógł znieść zniszczenia przez Morgotha rozświetlających błogosławione królestwo Valinor - drzew - Telperiona i Laurelinu, przyjęła więc wyrok Mandosa odrzucając ostatnie wezwanie Valarów i wyruszła do Śródziemia jako jeden z przywódców Noldorów, by walczyć z Melkorem. Także, nie. Nie była opisywana jako "arogancka".
W kryteriach rang, elf do valara był trochę jak dziecko i mentorzy więc dzięki za potwierdzenie.
Ona nie jest dumna i arogancka. To jest rozkapryszona nastolatka w fazie buntu. Nie da sie polubić czy nawet utożsamić z taką postacią. Ona ma zalążki na fajny czarny charakter, ale nie na protagonistę...
W całości takie momenty miała dwa. Nic cię nie ciekawi tylko puchniesz i chcesz się ponapinać.
Po Ci to wróżenie z fusów. Naprawdę ciekawią mnie te momenty o których piszesz. Jedna to zapewne "próba pierścienia", tutaj rzeczywiście było ryzyko ale czy aby tak wysokie jak mówisz. Drugi przypadek - musiałbym ponownie prześledzić jej historię ale może chodzi Ci właśnie o to, że nie zastosowała się do zakazu Vakarów, a potem nastąpił cały ciąg różnych zdarzeń, z których jedno mogło być właśnie tym o czym piszesz. Nie pamiętam dlatego pytam.
Zgadza się. Ale szacunek Valarów dla wolnej woli nie był taki znowu kompletny, skoro skutkował wygnaniem.
Co do pierwszego razu miał on miejsce, gdy Fëanor, którego i tak już darzyła niechęcią, targnął się na Teleri (nie pamiętam pisowni - może być błąd). O ile pamiętam, Galadriela nie przyjęła tego dobrze i z amoku wyrwały ją śmierć Fëanora i małżeństwo.
Amazon przedstawił ją jako typową julkę z tik-toka. Smutne, że niektórzy próbują jeszcze coś takiego usprawiedliwiać :(
Zgadzam się. Galadriela to najmniej sympatyczna postać. Co za paskudna baba, aż chciałoby się rzec. Nic tylko: "ja, ja, ja" i jeszcze raz "ja", bo mnie się należy. Ciągle się wywyższa i traktuje każdego z pogardą, nawet własnych rodaków.
I właśnie dzięki temu jest dobrze przedstawiona. Elfy, zwłaszcza z jej szczepu lubiły się wywyższać. Daje też oczywiście to twórcom furtkę, by z biegiem czasu pokazać jej przemianę i to, jak nabierze pokory.
Poza niepotrzebnym pokolorowaniem obsady, serial póki co trzyma naprawdę dobry poziom, dużo lepszy niż się spodziewałem.
Została przedstawiona tragicznie źle, jak typowa juka z tik-toka. Zachowaniem nie przypomina jakiegokolwiek elfa, a co dopiero Galadrielę z II Ery.
W trzecim odcinku najgorsze są harfooty. Toż to mali psychopaci :D Jak nie nadążasz za wszystkimi to Cię zostawią na pewną śmierć. Masz ciężki wózek i nie masz rodziny jak Poppy pomogą ci go ciągnąć? Nie! Musi ciągnąć sama. Gość zginął tragiczną śmiercią zagryziony przez pszczoły, a oni się z tego śmieją i mówią że był idiotą. Ja nie wiem co sobie myśleli scenarzyści. Że to są fajne hobitopodobne ludziki, które publiczność pokocha? To dlaczego zrobiliście z nich takich dupków? Nie rozumiem tego :)
O tak - hobbici jako bezwzględne istoty to najciekawszy pomysł. Tak samo świętowanie przez nich święta plonów - w końcu u ludów wędrownych to norma.
Przepraszam w sumie, bo tu rozmowa jest o Galadrieli, a ja się wtrąciłam z tymi harfootami :P Ale mnie tak zszokowały, że musiałam to z siebie wyrzucić, bo na początku ich lubiłam, a teraz kojarzą mi się z tymi gremlinami, które na początku słodkie zmieniają się w takie wredne paskudy :D I tak sobie myślę na co jeszcze ich stać, może na kanibalizm ;D Jak któryś z nich wykituje, a oni: O! Będzie obiad. Z kości zupę się zrobi, a z reszty zapasy na zimę ;D No nie mogę z nich po prostu. Ten serial to niezła komedia.
A Galadriel faktycznie jest okropna. Najśmieszniejsze jest to, że wie rzeczy których nie powinna wiedzieć i na odwrót. Robi maślane oczy do Halbranda i mówi mu, że jest królem południowych krain. A on jej na to, że ten symbol, który nosi znalazł przy zwłokach i sobie wziął. A ona to zlewa i powtarza, że jest królem w łachmanach. Skąd ona to wie? Przecież dopiero co go poznała! On może być kimkolwiek, co z tego że skoczył po nią do wody. To jeszcze nie znaczy, że jest królem, bo nic o nim nie wiadomo.
W drużynie pierścienia, przy przyjęciu urodzinowym Bilba, hobbici generalnie też wychodzili na małostkowych gnojków. Wścibscy plotkarze, zazdrośni, łasi na cudze mienie. Tych co odstawali od normy w jakikolwiek sposób nazywano dziwakami i nie zadawano się z nimi, chyba że można było osiągnąć tym jakąś korzyść lub wynieść z imprezy srebrną zastawę.