Ten serial, to jest jakieś nieporozumienie. Tutaj nic nie ma sensu, choreografia leży, scenografia leży, kostiumy leżą, postacie w 95% leżą, fabuła leży, fryzury leżą, a nawet CGI w niektórych momentach wygląda po prostu źle już nawet nie wspominam o tym, że timeline i lore tego świata zostało rozwalone w drobny mak, a przypominam, że to nie jest jakaś nisko budżetowa produkcja tylko jeden z najdroższych seriali w historii ja osobiście nie mam pojęcia jak z takimi środkami można to było tak zwalić krótko mówiąc dramat zgrzytanie zębów i tragedia to jest nieoglądalne.
Po tak słabej ocenie widać typowego fana Tolkiena który ma ból dupy o wszystko i oczywiście pisze ze cały lore świata jest rozsypany w drobny mak ( może dlatego ze amazon nie ma praw do Sirmarillionu). Sam jestem fanem Tolkiena i przeczytałem wszystkie jego książki o tematyce Śródziemia, ale gdyby ktokolwiek zekranizował jakakolwiek książkę po Władcy pierścieni czy Hobbicie jeden do jednego byłby to najnudniejszy serial lub film wszech czasów. A typowi Tolkienowscy nerdzi powinni się cieszyć bo przez ten serial masa ludzi sięgnie po książki a chyba na tym im zależy.
No popatrz a twórcy sądzili co innego. Mówili, że mają wszystko czego potrzebują odnośnie zakupu praw, by przedstawić II Erę:
"There’s a version of everything we need for the Second Age in the books we have the rights to,” McKay says"
Źródło:
https://www.vanityfair.com/hollywood/2022/02/10-burning-questions-about-amazons- the-rings-of-power
Przez ten serial ludzie sięgną po książki? Po co? Przecież ten twór odstrasza potencjalnych czytelników od sięgnięcia po dzieła Tolkiena. Twórcy mówią, że ich serial to "czysty" Tolkien, a gdy podczas jednego ze spotkań z nimi dziennikarz zasugerował, że że serial jest "niejasno połączony" ze światem Tolkiena, odpowiedź McKay'a była taka:
"Nie zgodzę się z tym <<niejasnym połączeniem>>. Nie jest tak. Czujemy, że korzenie tego serialu tkwią w książkach i świecie Tolkiena. Gdybyśmy tego nie czuli, bylibyśmy przerażeni, siedząc tutaj. To nie jest nasza historia. To opowieść, którą zarządzamy, która była tu przed nami i czekała w tych książkach, aby trafić na powierzchnię. Nie czujemy się <<niejasno związani>>. Czujemy naprawdę głębokie połączenie i każdego dnia pracujemy, by związać się z tym jeszcze bardziej. Tak to wygląda z naszej strony"
Potem dodał jeszcze:
"Myślimy o Tolkienie, stworzenie tego świata było jego dziełem życia. To jest Śródziemie Tolkiena, jego świat, a my po prostu chcieliśmy być temu wierni."
CHCIELIŚMY BYĆ TEMU WIERNI!!
Czyli pokaz kiczu i odwracanie Tolkienowskiego przesłania to wierne oddanie jego dzieł? Niby teraz ludzie zajrzą po książki? Po to by ponownie zanurzyć się w kiczu i tandecie?
Jeśli oglądałeś serial i czytałeś książki Tolkiena, musiałeś zauważyć, że już na samym początku pierwszego odcinka serialu mamy do czynienia z takim odwracaniem. Otóż w Błogosławionym Królestwie Valinor, w czasie gdy jeszcze cień na nie nie padł (Morghot), które stanowi u mistrza słowa z Oxfordu coś na wzór chrześcijańskiego Edenu, widzimy jak nieco wyalienowane, zmarginalizowane dziewczęce dziecko elfów bawi się samo po drugiej stronie rzeki, by następnie doznać opresyjnego zachowania ze strony elfich chłopców, co skutkuje tym, ze dziewczynka rzuca się na chłopca z pięściami powalając goi na ziemię, a od obicia mu twarzy ratuje dorosły brat dziewczynki - Finrod Felagund. Okazuje się, że takie rzeczy to niemalże porządek dnia codziennego, bo brat Galadrieli mówi:
"ZNÓW straciłaś równowagę, Galadrielo?
Następnie raczy się widza infantylnymi tekstami typu kamień patrzy w dół itd., natomiast nie ma słowa o występku, żadnego tłumaczenia, próby uświadomienia czegoś dziecku, nic. To jest właśnie koronny przykład odwrócenia tolkienowskiego przesłania, podobnie jest nieco później. Ze słów Galadrieli dowiadujemy się, że Finrod "poprzysiągł odnaleźć i zniszczyć Morghota". Nie. Finrod poprzysiągł wieczną przyjaźń Barahirowi i jego potomkom, bo ten wraz ze swoimi wojownikami uratowali go podczas Dagor Bragollach.
Finrod chciał uratować życie Berenowi (syn Barahira), gdy zostali złapani przez oddziały Saurona i rzucił się na jego wilkołaka z pięściami, zabijając go sam zmarł z odniesionych ran. Kierowały nim szczytne pobudki - przyjaźń, lojalność, honor, a nie zemsta, którą to Galadriela niby przyjęła w spadku po bracie - więc "ruszyła na polowanie" (facepalm).
Dobrze pomijam książki, mimo że nie powinienem, traktujmy to jako oddzielny serial, ale problem z tym że to nadal ssie na każdym polu, szczególnie jak spojrzymy na to z perspektywy jednego z najdroższych seriali w historii, to wygląda po prostu mega biednie, do tego same klisze fabularne oraz tragiczny scenariusz dla mnie przynajmniej jest to nieoglądalne.
Nieoglądalne to nie, skoro oglądasz. Dla mnie nieoglądalnymi było kilka seriali, które może i nie są tragiczne, ale szkoda mi było na nie czasu, nie interesowały mnie.
W serialu na razie nie ma magii (poza Nieznajomym) i to nawet nie bitewnej ale choćby tej budującej klimat niezwykłości. Brakuje ciekawych ujęć, zwłaszcza takich mniej dosłownych. "Wilki" były najstraszniejsze, gdy widzieliśmy tylko ślady i niewyraźne sylwetki.
Pewne wady wynikają z konstrukcji świata Tolkiena - nie będzie tam takich napięć jak w Rodzie Smoka, gdzie zło czai się wszędzie i w każdym, a każda sytuacja może mieć zaskakujący rozwój. Bo to brudny świat polityki, rządz, zbrodni.
Co mamy w Pierścieniach Władzy w nadmiarze? Outsiderów z potencjałem. Galadriela - nierozumiana przez elfów, pozbawiona dowództwa i wygnana. Halbard - król-włóczykij pozbawiony nadziei i ambicji. Isildur - zagubiony nastolatek, który psuje proste zadania, bo mu nie zależy. Elrond - naiwny, wykorzystywany.
Ja tez jestem fanem Tolkiena i sam krytykowałem osoby tu czepiające się nietrzymania się powieści. Natomiast patrzac na ten serial obiektywnie, to jest nudny na maksa. A ten odcinek to już jest dramat. Po drugie postacie sie bez haryzmy totalnie. Dialogi traca mi tu jakas telenowela, jak relacja Garabrieli z tym krolem ludzi. Zbroja ludzi Numeronu ta plastikowa to jakies nieporozumienie. Tak sztucznie to wyglądało ze aż śmiesznie. Chyba jedyna scena gdzie Garabriela "świeciła" to jej wejscie na statek. Ciagnacy sie wontek czlowieka z gwiazd, a teraz dorzucenia jeszcze jakis kapłanów. To jest 5 odcinek polowa serii, a ciagle nic ale to nic sie nie wydarzyło.
Poziomu dialogów nie ma co komentować i np byle jakosci Isildura ktory ma być najpotężniejszym królem ludzi. Po prostu to jest slaby serial. Beznadziejnie zagrany. I jak pokochalem oierwsze dwa odcinki to teraz, z kazda następnym epizodem jakosc pikuje w dół.
Znowu to samo, zero argumentów by odnieść. Się do krytyki tylko obrażanie i znieważanie. Szukam ciągle te 3 przynajmniej solidne argumenty czemu to dobry serial. Na razie widzę że dobry bo tylko rasisci, nerdzi itp HEJTUJA
Zalosne
to jest średni serial
jest bardzo dobry wizualnie, mierny artystycznie, dostateczny fabularnie. Ale np niedobór artyzmu upraszcza przekaz. Wszystko jest klarowne. W LOTR logika świata mi czasami umykała
"może dlatego ze amazon nie ma praw do Sirmarillionu"
To po uj kręcą o tym serial? :D :D
Gdyby mieli chociaż odrobinę szacunku do widza, tak chociaż żeby na splunięcie wystarczyło, to wymyśliliby sobie jakieś swoje historyjki osadzone w trzeciej erze, czyli w tym do czego mają prawa.
Tam by sobie napchali nowych bohaterów, dali jednego/dwóch ze starej obsady filmowego Lotra i zadbali o to, żeby ich zmyślona historyjka nie zaprzeczała temu co napisał autor i tada! Mieliby średnie oceny 7/10 i w miarę zadowolonych odbiorców.
Jeśli takie to było dla nich trudne do osiągnięcia to trzeba było dać do projektu pierwszego lepszego fana do pomocy. Pewnie znalazłoby się mnóstwo takich którzy za darmo by im całą fabułę napisali z czystej pasji do tematu :P
Dołączam się do Łukasza i dodam od siebie że jak ktoś chce tego co jest w książce to niech ją sobie przeczyta.
Prawdopodobnie już przeczytał jeżeli ma tego typu oczekiwania. Czy oczekiwanie zachowania w ekranizacji podstaw świata wykreowanego w książce jest zasadne?
no i znów ten "sławetny" argument w stylu: "fani franczyzy wynocha, bo franczyza nie jest wasza i już nie jest dla was"... a to że status "kultowej marki" wyrabia właśnie twardogłowy, wieloletni fandom, bez którego w ogóle nie było by ani serialu ani tematu... to już bez znaczenia co nie???
no dokładnie :) fandom jest potrzebny by popularyzować produkt a jak fandom sie nie przydaje to może spadać. :D traktują fandomy jak rzeczy, które sie odstawia gdy są nieprzydatne.
"byłby to najnudniejszy serial lub film wszech czasów" co????? serio???????? czy ty na pewno jesteś fanem Tolkiena?