Pomijając już czarne, żółte, fioletowe, niebieskie elfy, to dawno już nie widziałem tak nudnego, dennego, płytkiego serialu, serio.
Polecam "the Outpost" - budżet niewielki wiec fortece są z pianki i desek, plus troche widoków na jakieś czeskie czy słowenskie ruiny zamków, zresztą dobrze wypadają prawdziwe plenery a nie CGI :D a questy może troche rozwlekłe, i walki wypadają różnie, no ale dialogi mają sens, postacie są sympatyczne, główna wojowniczka i wojownik z nie są tak odpychający z urody, jak te elfy, a całkiem fajni, nawet aktorstwo lepsze od tego tutaj bywa, wątki angażujące zwlaszcza młoda i niedoswiadczona córka obalonego króla, której banda wyrzutków - zwlaszcza zas jeden alchemik-samouk i poliglota (z zawodu browarnik) pomaga zawalczyc o wolność fortecy przeciw imperium porąbanych "inkwizytorów" - i zakonczenie, jak bozia przykazała baśniowe - ze ślubem i koronacją :) w tym serialu nawet handlująca prochami bordemama jest sto razy sympatyczniejsza postacią i wartościowszą sojuszniczką od Galandyny :D W "Posterunku" przez 5 sezonów naliczyłam może 10 wiekszych nielogiczności, czy sprzeczności - typu postacie uciekają z aresztu nocą, co im sie udaje, bo widać jeszcze na noc nie zamknieto bram miejskich :D W RoP tylko w 1 sezonie doliczono się ich ponad 140 :D
ale polecam bo IMO jest nieco lepsze i sympatyczniejsze od Amazonowej abominacji :D
Na szczęście wszyscy ci filmwebowi malkontenci są w mniejszości i ten fantastyczny serial bije w tej chwili rekordy oglądalności. ;)