Amazon realizując tą produkcję, rzekomo opartą na twórczości JRR Tolkiena zwolnił ekipę która chciała robić porządny serial i zatrudnił jakiś leszczy. Skutki tych poczynań są widoczne na wielu płaszczyznach. Mamy do czynienia z produktem niepoważnym w ponurym znaczeniu tego słowa.
Działanie na Tolkienie oznacza ogromne zainteresowanie publiczności z automatu. Obecnie wychodzi np. fajny serial Star Trek: Lower Decks ale nie wzbudza takiego zainteresowania. Podobnie było z Orville, czy nawet jest z Cyberpunkiem. Zapamiętajmy: sam materiał źródłowy powoduje ogromne zainteresowanie.
Amazon musiał jednak rozumieć że będzie porównywany do Silmarillionu i wypadnie w tym porównaniu słabo bo jest cienki. Jak już pisałem Pierścienie Władzy to manifest ideologiczny rewolucji neopaździernikowej. Coś jak oblanie Słoneczników van Gogha zupą (to tak żeby było aktualnie) i inne akty neobolszewickiego barbarzyństwa. Przypomnijcie sobie czasy pierwszej bolszewii, z czym się wiązała? Kończę ten wstep i przechodzę do spoilerów
SPOILER
II
Jak fanfik jest dziełem zależnym tworzonym przez fana w świecie (uniwersum) cenionego utworu, którego jest wielbicielem, tak hejtfik jest dziełem zależnym tworzonym przez hejtera w świecie (uniwersum) utworu, którego nienawidzi. Takiej definicji użyjmy. I wytwór Amazona jest takim właśnie hejtfikiem. Dzieła Tolkiena epatują bowiem tradycyjnymi wartościami i konserwatyzmem i w ogóle wartościami. Amazon dlatego chce je zohydzić i zeszmacić, agresywnie przyznając się do takich praktyk otwarcie. Że niby Tolkien nieaktualny a oni są aktualni. Walec postępu przejedzie i wyrówna (tu pamiętajcie o analogiach 1917 itp.).
Wyróżnić musimy zatem sieczkę wynikła z ideologii bezpośrednio oraz sieczkę wynikłą z nieudolności twórców. Sieczka druga pośrednio wynika z sieczki pierwszej, bo dobrali takich a nie innych twórców ze względu na ideologię. Mamy tu zatem wynikanie pośrednie. Przy czym nie zawsze się to da precyzyjnie podzielić, ale się postaramy. W produkcję tą jest ponoć zamieszany jako producent JJ Abrams. W przeszłości wykończył on uniwersa Star Treka i Gwiezdnych Wojen. Ma zatem predyspozycje do wykończenia Śródziemia. Polecił on tych dwóch gości co zostali szołrannerami. To jest jakieś toksyczne środowisko. Za co się wezmą to spaszczą. Przejdźmy zatem do wokizmów:
III GoGaladriel
Harfuty, które są rzekomymi protoplastami hobbitów wyzwalają się z jarzma patriarchalizmu i jest to ich osiągnięcie. Ten koleś z mopem na głowie ginie i zastępuje go oczywiście silna kobieta. Zamykam temat Harfutów i przechodzę do Galadrieli, zwanej czasem Galandyną. Czasem jeszcze inaczej. Jest to przykład próby kreacji silnej kobiety poprzez strojenie min w stylu Michasi Burnham ze Star Treka Discovery i Revy z Kenobiego. Mleko mi od tych grymasów kwaśnieje w lodówce. Drugim momentem jest jej agresja. Ona co chwilę komuś grozi i się rzuca. I jest nieprzyjemna. W Numenorze odstawia potworną manianę. Oni ją uratowali gdy dryfowała na tratwie a ona do nich z pyskiem: żądam rozmowy z królową. Ona jest zaledwie regentką to z królem starym. I pyskuje strasznie. Dowódczyni wojsk północnych liczących 10 sztuk elfów. Tyle liczy drużyna więc słusznie może być nazwana kapraliną bo kapral dowodzi drużyną. Ma skłonności psychopatyczne: pozostawia swego podwładnego elfa na śmierć. Padł na mrozie a ona: idziemy dalej. Podobnie po erupcji wulkanu nie pomaga nikomu, tylko z tym młodym gostkiem idzie w pierony. Błąka się po Śródziemiu chcąc wykończyć Saurona a swojego męża, który zaginął na wojnie, w ogóle nie szuka. Tak. Wspomina o mężu przy okazji przypadkiem. Zaginął wieki temu, miał niedopasowaną zbroję i ni ma. I kij. Nie szuka go.
W Silmarillionie Galadriela króluje sobie wraz z mężem i córką. I podejrzewa Saurona, który pojawia się wśród elfów jako dostojny Annatar (niosący dary). Być może majar (co akurat jest prawdą), czy coś. Tutaj też podejrzewa Saurona ale sama najpierw go wprowadziła i sprowadziła. Jest karykaturą prawdziwej Galadrieli o czym później.
Dalej mamy tzw Gorącą Mamuśkę czyli Bronwyn która romansuje z elfem Arondirem. Zostaje ona wodzunią mieszkańców Krajów Południowych, które są na wschodzie. Zostaje bo tak. Nie ma tam żadnego sołtysa, wójta, nikogo rządzącego tylko ona musi kierować obroną bo scenariusz jej każe. A nie ma o tym pojęcia. Ma być silna kobieta to jest. Tylko czemu wychodzi karykatura?
IV Epickość
Porozmawiajmy teraz o czymś czego nie ma w tym serialu czyli o epickości. Owe krainy południowe to trzy wioski i jedna karczma na krzyż. Wojska północy którym przewodzi Galadriel to dziesięciu leszczy. Wielka flota Numenoru to trzy stateczki. Czemu? Czemu chodzą cały czas w tych samych ubraniach? Bo widz amerykański nie połapał by się gdyby się przebrali? Serial ma największy budżet w historii ale czy dostaliśmy najlepsze walki mieczami? Najlepszą podróż najlepsze armady przez spieniony ocean? Najlepszą bitwę z orkami? Najpiękniejsze miasto i mnóstwo dopracowanych lokacji? No nie. Amazona nie interesują takie rzeczy. A szołranerzy nie rozumieją w ogóle krytyki: jest reprezentacja, jest wokizm więc czego jeszcze chcecie?
Numenor jadący na ratunek trzem wioskom ma siłę podjazdu dowodzonego przez Skrzetuskiego. Skrzetuski podzielił go na 3 części i jedną dowodził Zagłoba. Trafił on na wesele i zapił i napadł go Bohun. Zagłoba bronił się przed nim w chlewiku. W serialu mamy rozmach tego rzędu. Mamy jakiś basen a nie ocean. Popatrzcie sobie na walkę Wołodyjowskiego z Kmicicem. Popatrzcie sobie na Robina z Sherwood. Dlaczego nie ma w zasadzie porządnej walki na miecze w Pierścieniach Władzy? Nie ma większej bitki? Gdzie jest te pół miliarda dolarów? Czemu bitwa z orkami polega na spaleniu liny trzymającej strażnicę w kupie? Strażnica się rozsypuje i zwala się na orków? Bo nie potrafili pokazać bitwy z prawdziwego zdarzenia. Weźcie sobie popatrzcie na oblężenie Kamieńca Podolskiego. Nie powiem w jakim filmie. Dziwicie się że ludzie oceniają serial na 1/10? No nie dziwcie się.
V Podsumowienie
Szołranerzy nie potrafią nadać bohaterom cech. Raz są owi bohaterowie tacy, a zaraz potem dokładnie przeciwni. Harfuty są paskudnymi karzełkami porzucającymi towarzyszami ale werbalnie mówią co innego. Galadriela zachowuje się jak aktywistka SJW. Disa nagle odpala tryb Lady Makbet. Wszystkie głowne 4 wątki są zniszczone. Galadriela słusznie jest postrzegana jako antypatyczna. Przy czym ona nie ma być takim dr Housem, który jest taki bo jest i na tym polega serial, że stanowi wcielenie Szerloka Holmsa. Ona taka wyszła. Mamy tu pole do dyskusji o kobiecych postaciach wokistycznych: czemu w zamierzeniu mądre i w ogóle okazują się finalnie głupie i w ogóle? Czy tak musi być i jest to konstytutywny element wokizmu? Czy może mamy do czynienia z nieudolną implementacją? Jestem tu otwarty na refleksję waszą.
Na później zostawiam sobie ocenę wprowadzenia trójkąta GoGaladriel-Sauron-Adar i która z tych 3 postaci jest najwątpliwszą moralnie? I czemu Numenor nie ma armii co powoduje klepanie po tyłkach jakiś leszczy przez GoGaladriel?
CDN
I Sauron stał się zły bo dostał kosza od Galadrieli
Dziękuje Smoku, że Ci się wciąż chce. Trafnych spostrzeżeń nigdy za wiele. Piszesz:
"Mamy tu pole do dyskusji o kobiecych postaciach wokistycznych: czemu w zamierzeniu mądre i w ogóle okazują się finalnie głupie i w ogóle?"
Wokism nie tylko odrzuca tradycyjną moralność ale uważa ją za niemoralną. Mamy celebrować wokistyczne postawy, działania i decyzje, a jeśli uważamy je za głupie - znaczy to jedynie, że jesteśmy niemoralni. Tak więc wokista nazwie Cię za powyższe stwierdzenie - nietolerancyjnym, opresyjnym mizoginem i zwolennikiem złego patriarchalizmu.
O ile co do ogólnej tezy to się należy zgodzić, to dwa szczegóły są niezrozumiałe:
"oblanie Słoneczników van Gogha zupą (to tak żeby było aktualnie) i inne akty neobolszewickiego barbarzyństwa"
akurat obraz był za szybą, zniszczenia są na ramie i ścianie. Niszczenie jest oczywiście słusznie karalne, ale dlaczego to jest neobolszewizm (dość niejednoznaczne pojęcie) to nie wiem.
"Walec postępu przejedzie i wyrówna (tu pamiętajcie o analogiach 1917 itp.)."
o co chodzi z 1917?
Czyli chodzi o to, że rewolucja październikowa miała miejsce również w sferze kulturalnej. Niemniej stwierdzanie, że serial Amazona jest czymś analogicznym do rewolucji ("Walec postępu przejedzie i wyrówna") wydaje mi się nietrafne, bo to nie ta skala i nie ten gwałtowny charakter. Ale już łapię chyba o co chodziło, po prostu przesadzone sformułowanie argumentu.
Czyli wg Ciebie ten serial to jakiś element rewolucji kulturowej, w tym przypadku przeciwnym konserwatywnym wartościom Tolkiena. Jest też aspekt czysto komercyjny i to on może być przeważający nad ideologicznym. Niewątpliwie dwa aspekty się przeplatają.
I Gwiezdne Wojny
Ludzie mają problem ze zrozumieniem że Gwiezdne Wojny przyniosły straty. Funkcjonują bowiem na zasadzie: czego oczy nie widzą tego duszy nie żal. Filmy od Disneja osiągnęły wyniki gorsze niż oczekiwane i – co ważniejsze: zainteresowanie nimi spadało. Dalej mamy kryzys sprzedaży zabawek i koszulek. Dalej mamy parki rozrywki.
Generalnie problem jest taki że ludzie nie chcą tego oglądać.
II Gramsci
Gramsci powziął urazę do robotników, bo ci jednak wybierali w owych czasach faszyzm a nie komunizm i trudno się im dziwić. Dodatkowo robotnik nie chce być robotnikiem, tylko awansować chce społecznie. A kobieta zawsze będzie chciała być kobietą. Tak wtedy myślał.
„Gramsci stwierdził, że dwa najistotniejsze elementy „hegemonii kulturowej” to doświadczenie potoczne i zdroworozsądkowy obraz świata. Gramsci słusznie zauważył, że zdrowy rozsądek naturalizuje ideologię i sprawia, że jest ona postrzegana jako prawda objawiona. Dzięki temu władza może utrwalać najbardziej dla niej korzystny światopogląd i narzucać obywatelowi określoną ideologię, a obywatele w sposób świadomy i dobrowolny myślą wówczas tak, jak chce tego władza.”
Dalej mamy koncepcję długotrwałych zmian kulturowych, czyli gotowania żaby. Dalej – zniszczenie Kościoła i wartości jako warunek sine qua non.
III
Mamy w związku z tym postulaty światotwórcze takie:
1. Kobieta jest ograniczona jedynie przez samczą dominację i wyzwolenie z patriarchalizmu znosi jej ograniczenia. Może ona »wszystko«, nie musi się niczego uczyć. Rey jako Mary Sue jest tu przykładem.
2. Musi być znana franczyza do zaorania, czyli do dekonstrukcji.
3. Kobieta nie może być pouczana przez mężczyznę.
4. Kobieta nie może być pokonana przez mężczyznę.
I mamy obserwacje empiryczne: Rey, Reva, GoGaladriel, Michasia sadzą podobne miny i zachowują się podobnie kretyńsko z pewnym rozłożeniem akcentów.
IV
Czyli mamy koncepcję taką, że jak się będzie serwować określony przekaz to masa zacznie myśleć w określony sposób. Tymczasem widzowie nie bardzo chcą to oglądać i korporacje wiedzą o tym. Klapa tego, klapa tamtego, klapa Wonder Woman. Atomic Blondie. Mimo wszystko forsują taki przekaz. Może jest tam taki terror że nikt nie ośmieli się powiedzieć, że to się nie sprzedaje? W każdym razie po okresie ideologicznego wzmożenia przychodzi NEP czyli Mandalorian czy ostatni Ghostbusters.
V
Dlatego mamy 3 silne kobiety w Ringach i one ze sobą się zmagają. Bo faceci są za ciency. A ja pokazuję wam ideologiczne przyczyny tego stanu rzeczy. Tenże stan jest problemem dla Krzysztofa Maja. Chce on bowiem oglądać fajne filmy czyli ma konserwatywne podejście do sztuki. Reakcyjne.
Mamy też tu podobieństwo do różnych form kulturalnych z czasów Stalina czyli 1947-49 o czym piszę w największym skrócie. Wielką tragedią jest jednak wykasowanie tych dokonań z sfery publicznej.
Dobra. Porównajcie sobie poczynania GoGaladrieli z poczynaniami kmdr Greyson i wskażcie podobieństwa i różnice.
Niestety nie interesuję się na tyle tymi filmami czy franczyzami oraz oglądalnością aby się wypowiedzieć. GW zakończyłem na części 7 a pozostałych nie znam, ani tych postaci (np. Reva czy Greyson nie wiem skąd są).
3. Kobieta nie może być pouczana przez mężczyznę. Wlasnie dziś przy śniadaniu widzialam kawałek "Słonecznego patrolu" i tam rzuciła mi sie w oczy scena, która w dzisiejszych serialach nie mogłaby mieć miejsca. Otóż były tam trzy rekrutki do ekipy ratowników, które nie dopelnily obowiazku to jest nie zrobily raportu dla szefa, czyli Haselhofa w sprawie napasci na jedną z nich przez typa na skuterze wodnym. Zaatakowania rekrutka nie chciała by koleżanki o tym doniosły, zdaje sie dlatego, żeby nie wyjsc na płaksę przed szefem :) potem jest scena, że one siedzą na ławce w rządku i są z lekka opieprzane przez szefa za ten raport. Po czym on walnął im mówkę motywacyjną gdyż przygotowywaly sie do koncowego egzaminu. Scena w której jeden facet kierownik schyla sie nad 3 laskami z miną zatroskanego choc i troche nabzdyczonego ojcostwa, a te go słuchają jak uczennice a on im pogadankę robi o wlasciwym zachowaniu dziś by chyba nie przeszła w żadnym serialu? :D Mimo że była jak dla mnie ok, gdyż ich zachowanie nie bylo profesjonalne zwlaszcza że chodzilo o bezpieczenstwo koleżanki, a do tego na koncu zostaly zmotywowane przez kierownika, który pokazał że mimo błędu wierzy w ich zdolności :) W jakimś z nowych seriali to one stalyby we trzy nad siedzącym potulnie kierownikiem i tłumaczyly mu że miały rację wspierajac wzajemnie sie w swoim bledzie, albo w swoje lekkomyslności, gdyż laski w tych serialach które ostatnio widuje to we 2 lub 3 staja nad kierownikiem i one przekrecaja jego słowa tak, aby bylo widac, że one mogą robic co chcą bez wzg na obowiazki, przepisy, regulaminy i wspolne cele organizacji (np. w policji, w FBI, czy w drużynie latającej wehikułem czasu), bo przecież ich powiedzmy kobieca intuicja, bystrosc i pomysłowość (ktore są niepodważalne) z pewnością okaże się, że były wlasciwszym środkiem do celu od przepisów, procedur, regulaminów i wyszkolenia :D Co troche widuje takie seriale w których tak to wyglada. Nie ogladam ich w całości, ale co chwila trafiam na takie sceny, niezaleznie czy to jest kryminał, procedural, SF, fantasy, czy cokolwiek.
Oj Smoczku Smoczku. Kiedy Ty i tobie podobni starsi chłopcy zrozumiecie...Ty nie masz pojęcia co to jest prawdziwe woke. Nie masz pojęcia jakby to wyglądało gdyby Ringsy były NAPRAWDĘ WOKE. Ja Ci powiem. Może dostaniesz to kiedyś. Kiedy Netflix kupi prawa do Silmarilionu i zrobi swoje. Morgotha zagra jakaś Amandla Stainberg; Saurona dajmy na to Kelly-Marie Tran i będzie siedzieć jej na kolankach i się całować.XD To będzie prawdziwe woke, a ja się będę z Was śmiać kiedy to do Was w końcu dotrze; a wy będziecie płakać jak teraz tylko 500 razy głośniej. XD Może Ci się wtedy oczy otworzą. [Albo i nie.]
"woke" to psy-op władzy :) jak każdy inny spreparowany do masowej kontrolu umysłu "-izm" :D ten akuratnie skrojony jest pod skanalizowanie buntu dzieciarni :) tak jak kiedyś byli hippisi tak teraz są wokiści :D
Może; bo skrajni prawdziwi wokisci z którymi miałam nieprzyjemność się zetknąć imo sposobem myślenia i podejściem do rzeczywistości nie różnią się zbytnio od plaskoziemców; antyszczepów, red i blackpillowców; płaskoziemców i fanów reptylian. Albo jesteś z nimi albo przeciw nim, nic pośrodku.