Jak dla mnie to spodziewałem się gorszego ale liczyłem na więcej.
Serial scenami sprawia wrażenie kalki z filmu. Kilka scen które usiłują na siłę powiedzieć: "widzisz!? To jest to miejsce z filmu! To podobna scena! Widzisz tata? Nagrałem filma!".
Ale te sceny usiłujące kalkować to co pamiętne z trylogii wyglądają sztucznie z wielu powodów. Po pierwsze chcą być wzniosłe ale z jakiegoś powodu wyglądają tak sztucznie, że wręcz parodiują robotę Jacksona jaką było przeniesienie książki na ekran z dobrym smakiem. Tak na doczepkę włożone sceny aby były. I to druga sprawa. Nie znajdują odniesienia do klimatu serialu który usiłuje być czymś innym.
Gdyby popatrzeć na dzieło Jacksona to każda scena miała głęboki sens. Każda budowała napięce, opowoadala historię. Tutaj miałem wrażenie jakbym oglądał długi trailer. Jakby ktoś chciał opowiedzieć jaki to wspanialy, głęboli, duży i cudowny serial stworzył i się tak zagalopował, że zapomniał go naprawdę stworzyć.
Nie zrozumcie mnie źle, że narzekam tylko... Widać, że ktoś włożył w to mnóstwo pieniędzy. Czasu również.... Ale nie czuć tego klimatu z trylogii. Może to brak umiejętności twórców, aktów... Ale odnosiłem wrażenie jakby dialogi były głupie, puste, naiwne ale usilnie starały się udawać coś wielkiego. Jakby zabrał się za to ktoś kogo przerasta to zadanie ale ma zbyt wiele pychy aby się do tego przyznać. Jakby ktoś chciał kasą zadośćuczynić braki w innych kwestiach.
Może się rozkręci. Tak czy inaczej nie jest to opowieść która powoduje ciarki na plecach (tak działała trylogia) tutaj raczej ma się żałosny uśmiech na ustach. Trzeba zamknąć oko na to i traktować to jak fanfik. Darować braki aktorom, montarzystom, scenarzystom... Zdjęcia są ładne. Ale fani zazwyczaj dokładają dużo pudru aby ukryć przypalone wnętrze ciasta. Sam montaż scen jest haotyczny, trudno się wciągnąć w tą historię.
Mam nadzieję, że się rozkręci. I może sobie daruję te braki. Bo mimo wszystko serial jest... Znośny. Ale nie można traktować go na poważnie. Trzeba go włożyć pomiędzy jednosezonowe, niskobudzetowe filmy fantasy. Ciężko postawić go na jednej półce pomiędzy książką Tolkiena a trylogią Petera...