Doszliśmy do końca Włatców Móch: One dlatego chciałbym podsumować wszelkie moje odczucia wobec serii oraz wyrazić swoją opinię o wielce reklamowanym "wielkim powrocie" czwórki chłopaków w nowym wydaniu.
Na początku chciałbym skupić się na pozytywach nowej serii zaczynając od nowej i ulepszonej animacji do której po przyzwyczajeniu naprawdę fajnie się ogląda. Czasem niektóre ruchy postaci wydają się przesadzone i zbyt skoczne lecz z drugiej zwiększona ekspresja twarzy oraz bardziej zaawansowane szczegóły u postaci czy miejscówek w mieście są zdecydowanie na plus i dają więcej życia w świecie Włatców.
Kolejnym plusem jest powrót wielu starszych postaci jak kierowca autobusu, lekarz, ksiądz Proboszcz czy Pan Kalina. Szkoda tylko że mieli zbyt mało czasu ekranowego przez co czasami ma się wrażenie, że o nich zapomniano w niektórych odcinkach w przeciwieństwie do starej serii gdzie każdy występował regularnie.
Na plus warto też dodać rozbudowanie szkoły oraz rady pedagogicznej. Większa ilość nauczycieli zdecydowanie daje większą wiarygodność oraz pole do popisu autorom zwłaszcza, że każdy z nich nie jest leniwą kopią pani Frał lecz ma własną osobowość oraz podejście do uczniów. Z drugiej strony mam wrażenie że w pełni nie wykorzystano ich potencjału i zdecydowanie częściej widzimy klasę uczoną przez panią Frał niż z cichym Geografem czy Polonistką którzy dostali większą rolę na pojedynczych odcinkach a w reszcie służą jako tło. Gdyby odcinki były dłuższe to może zdołano by więcej wyciągnąć z tych postaci bo nauczyciel biologii oraz pan Pycki to naprawdę dobrze zarysowane postacie a większy czas ekranowy tylko by na dobre im wyszedł.
Z kolejnych plusów warto też dodać zmianę charakteru Czesia. Zamiast być głupim pretekstem do żartów o kupie czy muchach to teraz faktycznie ma on swój charakter oraz duszę dzięki której znacznie fajniej jest go polubić i zrozumieć. Na początku obawiałem się że charaktery chłopaków (Maślany i Konieczki) zostaną całkowicie zmielone na takich przydupasów nowych dziewczyn lecz na szczęście z dalszymi odcinkami w pełni odzyskali swoje charaktery i tak Konieczko kombinuje plany czy wynalazki a Maślana myśli głównie o forsie i korzyściach z ich działań. Zdecydowanie bardziej też lubię nową wersję Andzeliki. Nie jest teraz tylko głupią i irytujacą kujonką dowalającą chłopakom przy każdej okazji lecz też koleżanką i bardziej rozbudowaną postacią która ma większy sens niż typowe wkurzanie i bycie stereotypową blondyną. Mimo to średnio mi pasuje to że jest parą z Anusiakiem bo niezbyt do siebie pasują (bogata blondynka z stereotypowym narodowcem ze wsi?). Zdecydowanie bardziej pasowałby tutaj Maślana który myśli materialistycznie i też jest bogaty jak ona. Kto zatem objął byłe stanowisko Andzeliki? Teraz tą rolę pełni Zajkowski który idealnie się do tego nadaje będąc irytującym pupilkiem i lizusem kablujacym na chłopaków przy każdej możliwej okazji. Teraz chciałbym omówić kwestię wątku "dojrzewania" którym mocno reklamowano ten powrót. Jest on tutaj całkowicie zmarnowany i został zamieszczony w może 4 odcinkach. Później całkowicie ten motyw znika a odcinki wracają do struktury znanej z oryginału czyli szalonych przygód chłopaków lecz w towarzystwie dziewczyn. Nie mówię że to źle bo ten format jak najbardziej działa ale reklamowanie serialu motywem dojrzewania który miał przestawiać jak chłopacy odstawiają Czesia na bok na rzecz dziewczyn który nagle po paru odcinkach przestał wogóle na to zwracać uwagę to trochę słabizna. Myślę że dałoby się wycisnąć z tego więcej łącząc starą strukturę Włatców Móch z wiekiem dojrzewania i spojrzeniem na priorytety chłopaków oraz starego podejscia Czesia który chce tylko bawić się z kolegami którzy nie mają na niego czasu i rzadko mogą go na niego poświęcić. Tak samo myślę o wątku dziewczyn. Ot tak nagle sobie z chłopakami chodzą lecz nie czuć pomiędzy nimi żadnej chemii oraz charakteru. Gabi i Dorka czyli nowe koleżanki w których zakochują się Konieczko i Maślana to puste kukły bez charakteru. Nie mają żadnej większej roli a jedyne co robiły to tylko asystowały przy różnych planach kolegów oraz pełniły rolę popychadła dla początkowego niewykorzystanego wątku dojrzewania. Gdyby nadać im poszczególne charaktery - Gabi jako naukowczyni i Dorka jako materialistka to dałoby się z tych postaci wyciągnąć naprawdę ciekawe charaktery które miałyby głębszy wplyw na chłopaków oraz ich chęć spędzania czasu z Czesiem. Andzelika i Anusiak jako jedyni mają jako tako chemię między nimi i czuć że mają jakąś relację i przywiązanie. Całkowicie też nie rozumiem dlaczego naprawdę tak dobry pomysł jak powiązanie z kolejnymi odcinkami został zmarnowany i w następnych normalnie wszystko ot tak się dzieje bez powiązania z poprzednim. Był to naprawdę dobry kierunek lecz bez żadnego powodu zdecydowano się z niego później zrezygnować przez co jeszcze bardziej cofnęliśmy się do oryginalnego schematu gdzie może nawet wystąpić koniec świata a i tak w następnym odcinku nic a nic się nie stało. Był tu potencjał na powiązanie pomiędzy odcinkami ale niestety go olano i ot tak następne już są losowe.
Kolejnym problemem jest mocno wciskana mentalność polityczna Kędzierskiego do odcinkow. Parodie celebrytów choć niektóre takie jak Gesslerowej, Maxa Kolonko czy Zenka były fajne tak niektóre były wciskane na siłę byleby móc wyśmiać znienawidzoną partię polityczną autora. Mieszane mam zdanie o Bogu Spaghetti i jego synu. Z jednej strony to ciekawe i bardzo barwne postacie ale z drugiej jest ich zdecydowanie za dużo i zaczyna się to z czasem robić przesadzone niż śmieszne. No cóż skoro opisałem 3 wady związane z nowym schematem to warto zapytać się czy stary format który wciąż stanowi większość odcinków wciąż się trzyma?Otóż tak! Stary format który występuje w dalszych odcinkach naprawdę dobrze się trzyma i mega mocno bawi. Kiedy serial nie próbuje na siłę wciskać wątków politycznych to ma się wrażenie jakbyś oglądał starych dobrych Włatców Móch. Są szalone pomysły, naprawdę dobre żarty oraz ciekawe nowe postacie jak np: babcia Zajkowskiego która wymiata:) Pod tym względem jest naprawdę bardzo dobrze bo pomimo wad naprawdę bardzo dobrze się bawiłem się na nowych odcinkach. Pani Frał dalej jest mistrzynią w wymyślaniu pocisków do uczniów a pomysły na odcinki choć nie zawsze trafione to często się dobrze przemyślane i zrobione dobrze. Czuć tu te duszę starej serii a zwłaszcza w ostatnich odcinkach które są jednymi z najlepszych w całej serii. Ten jeden schemat całkowicie przełamuje większość wad i sprawia że pomimo żenujących parodii celebrytów wciąż się świetnie na tym bawię. Jeżeli jesteś fanem starych Włatców to po pierwszych odcinkach możesz się odbić. Lecz nie martw się;) W dalszych robi się tylko lepiej i trzeba to zobaczyć na własne oczy. Jeżeli przymkniesz oko na obietnice związane z okresem dojrzewania, elementami politycznymi czy nierówną strukturą pierwszych odcinków a zaczniesz traktować ten serial jako dodatek do szalonych przygód chłopaków to będziesz wystarczająco usatysfakcjonowany. Bywają odcinki gorsze ale jest też mnóstwo naprawdę dobrych ale to już kwestia subietkywna.
Podsumowując: Włatcy Móch: One to wcale nie jest taki straszny potwór na jakiego go malowano po wycieku odcinka "Komitet Rodzicielski". W coraz to kolejnych odcinkach zaczynasz naprawdę czuć ten klimat oryginału pomimo wad związanych z polityką autora oraz niewykorzystaniu wątku dziewczyn. W końcu serial bawi czyli to co miał dokładnie robić. Jest mnóstwo zabawnych sytuacji, ciekawych tematów w odcinkach czy interesujących postaci że zdecydowanie warto dać szansę pomimo nostalgii związanej z oryginałem. Czy jest lepszy od pierwszej serii? Wcale nie. Ale czy jest przyzwoity aby zapewnić parę minut śmiechu oraz nostalgii? Jak najbardziej. Trzymam kciuki za to aby Włatcy Móch nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa i z czasem powrócili w jeszcze lepszym wydaniu licząc na to że Bartek Kędzierski wsłucha się w opinie społeczności.
Są lepsze i gorsze odcinki, ale dominują te średnie. Jak ktoś obawiał się tytułowych: One, to przyznam, że się zawiodłem. Nowe koleżanki po kilku pierwszych odcinkach nie wnoszą zupełnie nic!!! Ich potencjał w ogóle nie jest wykorzystany, na plus, że jest więcej Andżeliki. Czesio jest na pierwszym planie, ale szkoda, że zrobili z pozostałej trójki drugi plan. Anusiak zrobił się totalnym leszczem, ciągle robi pod siebie i poza Zajkowskim każdy go klepie. Konieczki nie ma w tym sezonie, nie ma nic do roboty, mógłby praktycznie zniknąć. Tylko Maślana jeszcze się przebija. Większość odcinków ma pourywane zakończenia, bez wyraźnej puenty. Żarty dziś są mocno spóźnione, z racji, że odcinki poleżały kilka lat na półce. Pani Frauł najlepsza.