Ja kiedyś z powaga zaśpiewałam cioci piosenkę o krowach "co się gziły" - nie wiedziałam co to "gzic się" a tekst w innych miejscach wydawał się szalenie zabawny... do dzis mi trochę głupio, mimo ze minęło 18 lat. ;) Albo jak 6-latką będąc za namowa kuzyna przezywaliśmy starsze dziewczynki (a dodam, ze nie znałam wtedy znaczenia owego przezwiska, brzmiało śmiesznie - kuzyn pewnie tez nie znał) per "dziwki", za co solidnie nam się od nich oberwało, a wstyd i hańba przśladowała mnie przez długie lata. Dziś nie przeklnę ostro nawet jak się zdenerwuję, kończę drugi kierunek studiów i ze smiechem wspominam "wpadki" z dzieciństwa. ;)
dlatego nie bądźmy tacy święci.
My swoją bazę mieliśmy "pod drzewami", były śliwy, czereśnie i mirabelki, huśtawka zrobiona ze sznurka i patyka, a obok była piaskownica :). Dzisiaj nie odważyłbym się wejść tak wysoko na drzewo jak wtedy, jak sobie o tym pomyślę to się zastanawiam jakim cudem ja nigdy nie spadłem i jeszcze żyję. Pamiętam jak ustawialiśmy sterty starych opon od traktorów, żeby lepiej się rozhuśtać :). Robiliśmy wojny na kasztany, nie zawsze rozłupane :). Pamiętam jak w drugiej, czy trzeciej klasie podstawówki na wycieczce w zoo widziałem jak lwy się... "gziły", a jak wróciłem to wbiegłem zaaferowany do domu i pierwsze co powiedziałem do mamy to: "widziałem jak lwy się zapładniały" :D. Ogólnie byłem dość rozgarniętym dzieckiem i pamiętam jak tłumaczyłem swoim kuzynom co to są za panie co stoją przy drodze podczas jednej wycieczki samochodowej :). O zabawach w policjantów i złodziei nie trzeba wspominać. A przed sylwestrem zawsze jakoś ubłagaliśmy babki w sklepie, żeby nam petardy sprzedawały. Pamiętam, że wysypywaliśmy proch z wielu małych, żeby go później podpalić i ogólnie "eksperymentowaliśmy" z kapslami, czy butelkami. Ale całe szczęście byliśmy na tyle ostrożni, że nikomu ręki nie urwało :). Jak oglądam WM to normalnie momentami widzę siebie i m.in. za to tak tą kreskówkę lubię.
Krótko, ale po kolei, bez cytowania się nie obejdzie. Umiem czytać ze zrozumieniem, za to ty jak masz stworzyć krótkie wnioskowanie to się gubisz. Poza tym, czy ja gdzieś napisałem, że nazwałeś mnie analfabetą? Nie, ale jednak sporo tzw "antyfanów" tak robiło, stąd moja wypowiedź do nich nawiązująca. Ty za to napisałeś:
"O właśnie, typowy fan "wuatcuff", błędy ortograficzne, chamstwo i ubliżanie innym..."
Brzmi znajomo? To nie było do mnie, ale można powiedzieć, że jestem fanem WM, więc w pewnym sensie mnie to też dotyczy.
"Dobrze pamiętam swoje lata podstawówki i z pełną odpowiedzialnością stwierdzam że ten serialik przypomina bardziej, scenariuszem i wyglądem, koszmarny sen pijaczka, w dzieciństwie wychowującego się w patologicznej rodzinie."
Styczności z moim dzieciństwem jest cała masa. Jaki z tego wniosek? Sam sobie na to odpowiedz, chyba, że to przerasta twoje możliwości.
"Z tego co wszyscy widzą, jak byk, to ja jestem wprost nazywany idiotą. Miło."
Chociaż coś do ciebie dotarło. Ale podobno miałeś wycieczki osobiste ignorować.
"Do główki nie przyszło że może miałem przez ten czas lepsze rzeczy do roboty niż wchodzenie na to forum i użeranie się z zaciętymi fan-boy'ami tego gówna?"
To po co tu wracałeś? Już nie ma nic lepszego do roboty?
"Taaak, "wuatcy" to cudowna, ambitna i intelektualna rozrywka dla każdego oczytanego erudyty w Polsce."
"Włatcy..." to lekka rozrywka dla każdego, kto potrafi spojrzeć z dystansem na swoje dzieciństwo i otaczającą go rzeczywistość. (na pewno nie dla kogoś, komu przeszkadza, że w szkole nie było jak dotąd woźnego)
"I to tylko dla niego, pozostali są zbyt tępi żeby wyrafinowane poczucie humoru pojąć. Właśnie to chciałeś przecież mnie, idiocie, przekazać?"
Nigdy nie generalizuję tak jak to robią niektórzy, ale jeśli chodzi o ciebie, to jest w tej części wypowiedzi sporo prawdy.
Oczywiście wszystko co napisałem, to tylko moje zdanie. Żeby nie było, że uważam się za jakąś wyrocznię, która decyduje o tym, kto jest idiotą, kto nie, albo co jest żałosne, co nie, co jest śmieszne, co nie jest itd...
Tak, sam z niczego, niesprowokowany, co najwyżej natchniony bigoteryjnym duchem naubliżałem jakiemuś niewinnemu fanowi tego pięknego serialu, co to tylko chciał delikatnie zwrócić uwagę że się ze mną nie zgadza?!
Dla przypomnienia mogę nawet to wkleić, a co!
"nikt Ci nie karze tego ogladac:) jak wolisz klan to spierdalaj na tvp1;] co nas to obchodzi? ksiazke piszemy czy jaki chuj? ja pierdole skad sie biora tacy debile?"
A nie łaska przeczytać posta, poprzedzającego mojego? Ten dość trafnie zdawał się potwierdzać moją tezę o upośledzeniu umysłowym co po niektórych "fanuff".
Zaiste, to postępowanie godne obiektywnego dyskutanta.
***
Zadzieramy nosa Łoszo? Ty mądry, ja idiota i głupek, co myślenie przekracza moje możliwości? Też cholernie to obiektywne, a jakie treściwe!
Rzeczywiście, dyskusja z Tobą zdaje się być pozbawiona sensu. Najlepszym wyjściem byłoby chyba własnie ignorowanie kolejnych "wrzutek". Ale co tam, widać, mam coś z masochisty.
Czytamy dalej.
Kolejny akapit, kolejny przytyk co do mnie. Niech to szlag, to dla Ciebie "normalna dyskusja"? Chyba za dużo czasu spędzasz ostatnio na forum onetu...
Dość prostolinijnie ogłaszasz swoje sądy. Oglądnie mówiąc :)
Ale przydałoby się jednak trochę dystansu do tego co lubisz oglądać. Bo jeśli odpowiedzią na krytykowanie tego, jest obrażanie innych... cóż. Faktycznie, nie mamy o czym rozmawiać.
"co po niektórych "fanuff"."
Teraz co po niektórych, a nie tak dawno było "typowy".
"A nie łaska przeczytać posta, poprzedzającego mojego?"
Przeczytałem. Równie dobrze mógłbym znaleźć 10 w podobnym tonie pisanych przez "antyfanów" i napisać, że typowi "antyfani". Ale jakoś nie mam potrzeby pokazywać, że niby jestem lepszy od innych.
"Kolejny akapit, kolejny przytyk co do mnie. Niech to szlag, to dla Ciebie "normalna dyskusja"? Chyba za dużo czasu spędzasz ostatnio na forum onetu..."
Kto powiedział, że to normalna dyskusja? Normalne dyskusje toczę z normalnymi ludźmi.
"Ale przydałoby się jednak trochę dystansu do tego co lubisz oglądać. Bo jeśli odpowiedzią na krytykowanie tego, jest obrażanie innych... cóż. Faktycznie, nie mamy o czym rozmawiać."
Uwielbiam czytać jak osoby twojego pokroju starają się wychodzić na wielce elokwentne i kulturalne, ale osobiście mam w dupie poprawność polityczną, bo ogranicza wolność słowa. Mówię to co myślę nie po to, żeby się komuś przypodobać. "Odpowiedzią na krytykę obrażanie innych..." - standardowy sloganik osób, które nie mają nic ciekawego do powiedzenia i myślą, że jak w kółko będę chrzanić te same głupoty, to im się przyzna rację.
"Dla przypomnienia mogę nawet to wkleić, a co!
"nikt Ci nie karze tego ogladac:) jak wolisz klan to spierdalaj na tvp1;] co nas to obchodzi? ksiazke piszemy czy jaki chuj? ja pierdole skad sie biora tacy debile?"
A nie łaska przeczytać posta, poprzedzającego mojego? Ten dość trafnie zdawał się potwierdzać moją tezę o upośledzeniu umysłowym co po niektórych "fanuff".
Zaiste, to postępowanie godne obiektywnego dyskutanta."
No fajnie masz. Ktoś kto jest debilem od urodzenia to nim pozostanie, a kto nie jest to nie zdebilnieje od jakiejś bajki oglądania. Niewiem czy oglądałeś, ale pewnie słyszałeś o "Urodzeni mordercy". I co jak jakiś debil po obejrzeniu filmu wsiądzie w samochód i wyruszy w trasę autostradą A4 i będzie zabijał ludzi przy owej autostradzie, to czy wszyscy fani filmu to odrazu mordercy debile i psychopaci, a film jest beznadziejny? Hę?
"potwierdzać moją tezę o upośledzeniu umysłowym co po niektórych"
Jego wypowiedź potwierdza tylko jego upośledzenie umysłowe. Debile są wszędzie i oglądają wszystko. Tylko dlaczego fani WM są widziani przez pryzmat debili? Dlaczego wy którym poprostu bajka się nie podoba odrazu piszecie że to dla debili?
Katechetka w serialu jest osobna tylko wygląda jak pani Frau, ja od techniki i od muzyki w nauczaniu początkowym nie miałem osobnego nauczyciela, wszystkie te "normalne" zajęcia były z wychowawcą.
W ostatnim odcinku WM pojawił się nauczyciel od informatyki który miał lekcje z 6c.
Jeśli chodzi o to że w serialu gra tylko Zajkoski, Karolina i Pedałka prócz czwórki głównych bohaterów, a reszta to statyści to prawda, ale to jest serial o czterech chłopcach z klasy 2b a nie o całej klasie 2b.
Niestety nie wszyscy chodzili do podstawówki i nie wszyscy mieli beztroskie dzieciństwo stąd nie wszyscy umieją odebrać ten film pozytywnie. Chłopie współczuję ale jestem z Tobą.
Serwalu, trochę bez sensu temat założyłes. Po pierwsze, Twoje pytanie jest smieszne (wybacz) a po drugie - utrzymane w prowokacyjnym tonie, który bynajmniej nie zachęca do rzeczowej dyskusji.
Nie będę pisac o "głębi humoru", bo moim zdaniem humor nie ma głebi - albo kogos smieszy, albo nie. Jeden się smieje na widok kiwającego palca, drugi musi obejrzeć cos ambitniejszego.
Mnie Włatcy śmieszą - śmieszy mnie prymitywna animacja, głosy postaci (tak, taki Czesio śpiewający Hosanna, hosanna wywołuje na mojej twarzy usmiech), Mis Przekliniak to jedna z moich ulubionych części, same historyjki także są ciekawe, na ogół mają dość zaskakujące zakończenia, rzeczywiście nawiązuja do polskiej rzeczywistości no i - do dzieciństwa. Ten ostatni argument był już wielokrotnie wałkowany, pozwole sobie jednak poruszyc i ten problem. Mi osobiście bardzo podoba się ten odcinek o mleku, w którym bohaterowie panicznie boja się kożucha. Sposób, w jaki wyobrażają sobie ów kozuch jest dla mnie bombowy. ;) Takich przykładów moznaby mnożyc. W moim przypadku jednak rzeczywiście nie jest to dla mnie najważniejsza cecha filmu, moze dlatego że byłam dziewczynką. To mnie po prostu smieszy, tak jak śmiesza mnie komedie typu Czy leci z nami pilot, Monty Phyton, filmy Kevina Smitha itd. A w każdej z nich smieszy mnie co innego.
Oczywiście, serial jest ukazany w krzywym zwierciadle - wszystko jest wyolbrzymione - stąd moze przekonanie, że bohaterowie są z "patologicznych rodzin".
Na koniec dodam tylko jedno. Serial jest popularny, bazuje na pewnym typie specyficznego humoru... Zawsze znajdzie się ktos, kto będzie się uważał za lepszego i mądrzejszego od "motłochu", który kupuje to coś dla mas. I będzie o tym trąbił na prawo i lewo. I będzie używał dośc wyswiechtanego argumentu, że to "polski SP"... (bo ma oryginalną animację, bo jest o czterech chłopcach). Niestety, tak było, jest i będzie.
Dlatego apeluję do Serwala, zeby zanim tracić czas na forum dla maluczkich fanów durnych Włatców Móch włączył sobie swoja ulubioną komedię... tylko niech broń Boże nie wchodzi na jej profil na filmwebie, bo może się okazac że i tam zobaczy pytanie o "głębię humoru" - co wówczas odpowie?
Pozdrawiam. ;)
Nie piszesz o głębi humoru, bo we Włatcach czegoś takiego nie ma.
Masz rację - każdego śmieszy co innego - ciebie śmieszą Włatcy, a mnie śmieszy sposób w jaki panicznie próbujecie ten tandetny szajsik oprawić w złote ramki, zamiast po prostu przyznać się do tego, że lubicie się pośmiać z infantylnych debilizmów(jak przeciętny gimnazjalista).
Serwal zdefiniuj czym dla Ciebie jest głębia humoru?
Podaj jakąś swoją ulubioną komedię gdzie ta głębia występuję?
I czy jak opowiadasz dowcipy musisz dawać słuchaczom znak kiedy mają się śmiać po kolejnym dowcipie opowiedzianym?
W sumie masz rację. Od pewnego czasu śmieję się z ciebie, a to chyba najlepszy dowód na to, że śmieszą mnie infantylni debile. Widać mam umysł gimnazjalisty, ale jakoś mi z tym dobrze.
No i śmiej się pajacu. :] Śmiej i płacz w swojej indolencji.
Co to jest głębia humoru? Np. wykorzystywanie w nim czegoś takiego jak ironie, aluzje, stereotypy i temu podobne smaczki.
Gdzie występuje taka głębia? Chociażby w SP...
A co to takiego jest to SP ?
I od razu podaj ulubione sceny z tego SP, które najbardziej cię śmieszą.
South Park człeczyno. Scen jest tam zbyt wiele, żeby je przytaczać, obejrzyj kilka odcinków to może pojmiesz o co biega.
Zanim się wprowadzi skrót jeśli nie jest on powszechnie znany to trzeba podać jego znaczenie, niezrobienie tego jest dla mnie oznaką arogancji.
No ale pamiętasz chyba kilka ulubionych scen z SP?
Skoro to twój ulubiony to chyba nie będzie to dla Ciebie problemem?
Może przekonasz kogoś do SP i głębi humoru jaką oferuje.
Raff, nie lubię go, ale skrót SP zdaje się, że przynajmniej na tym forum jest powszechnie znany :).
Do SP nic nie mam, ale śmieszy mnie jak komuś we WM przeszkadza to, z czego śmieje się oglądając SP.
Wiedziałem to, chciałem zobaczyć jak odpowie na to pytanie i przyznasz że odpowiedział arogancko :)
Gość jest zabawny
Na razie czekam aż zaprezentuje kilka z scen z SP pokazujących głębie humoru żebym wiedział na co zwracać uwagę jeśli będę oglądał SP
Ale chłopie jakie sceny ty chcesz żebym ci przedstawił? Mnie śmieszy odcinek jako całość, a nie po poszczególnych scenkach, kpw? Odcinki mają tam drugie dno, ukryte pod karykaturalną warstwą wulgarności i absurdu. I to jest właśnie sztuka, której WM brak. A powinno jej tam trochę być, bo WM to zwykła zrzynka z SP.
Mam ci więc zrecenzować fabułę każdego odcinka? Hehe, chciałbyś :]
Prądu u mnie pod dostatkiem a nawet jak odłączą to mam jeszcze agregat :)
Nie chce oglądać niczego w ciemno i fajnie by było gdybyś polecił jakieś odcinki i opisał sceny z głębią humoru na którą trzeba szczególnie zwrócić uwagę.
Chyba nie jest to dla Ciebie problemem ?
Problemem jest dla mnie to, iż nie widzę żadnego sensu i powodu abym miał specjalnie dla ciebie cokolwiek opisywać :]
Pokaż na co Cię stać!
Dlaczego uważasz że nie masz powodu opisywać, nie musisz opisywać całego odcinka wystarczy ulubiona scena która najlepiej by obrazowa głębie humoru w SP.
Nie musisz tego robić ale pomyśl jak to będzie wyglądać :)
A nie tylko ja to będę czytał wiec niczego dla mnie nie robisz.
Widzisz, gdybym to zrobił, promowałbym tylko niepotrzebnie twoje lenistwo i głupotę. Gdyby rozchodziło się o coś trudno dostępnego, to jakbyś ładnie mnie pobłagał, to może bym ci coś opisał, ale mówimy tutaj o jednym z 30-sto minutowych odcinków, które można mieć na dysku w przeciągu 30 minut, więc musisz się niestety chłopcze wysilić.
Ale ok, widzę że mam do czynienia z wyjątkowym mózgiem, więc masz tu ochłap:
Jeden z ostatnich odcinków "Major Boobage"
Przy tworzeniu tego odcinka, twórców zainspirował film "Heavy Meta", toteż mnóstwo w nim odniesień do tegoż filmu, poza tym mamy tam także parodię Listy Schindlera, nagłaśnianej przez media sprawy "boomu" na nową odmianę heroiny w Texasie<cheese>, głośnej sprawy gubernatora Nowego Jorku Eliot'a Spitzer'a, przewinął się tam także Conan Doyle i parę innych smaczków.
Teraz ty mi opisz któryś ze swoich ulubionych odcinków, twojego ukochanego serialiku...
"Deszcze niespokojne" obśmiewają najpopularniejsze polskie seriale i programy rozrywkowe, od "Czterech pancernych i psa", przez "Czterdziestolatka", "Klan" po "Taniec z Gwiazdami". "Kąpu kąpu" nawiązuje do wrocławskiego aquaparku, który stoi nieużywany, bo władze miasta nie mogą (albo nie mogły, bo chyba już się ta sprawa zakończyła) się dogadać z inwestorem, a "Piure dla słonia" do wrocławskiego ogrodu zoologicznego i syfu jaki zostawili Gucwińscy.
Poza tym dopiero późniejsze odcinki SP zaczęły tak wyraźnie nawiązywać do bieżących wydarzeń. Z początku tego nie było, ale były równie dobre. A różnica między SP a WM jest taka, że w serialu amerykańskim wszystko jest nazywane po imieniu (tam Tom Cruise to Tom Cruise, Sadam to Sadam, Bin Laden to Bin Laden itd.). Są też co bardziej subtelne aluzje jak np. do zabójstwa Kennedy'ego w Weightgain 2000, ale tych "bezpośrednich" jest dużo , dużo więcej. We WM pewnych rzeczy trzeba się domyślić i pewnie dlatego niektórym się serial tak nie podoba (chociaż "Deszczy niespokojnych" tylko dziecko mogłoby nie zrozumieć). Ale i tak najlepiej jest przedstawione dzieciństwo.
BTW. Zauważył ktoś, że nazwisko rzeczywistego odpowiednika ojca Anusiaka również jest powiązane z j. angielskim? :) Tyle, że pisownia nieco inna.
Czyli złoty pierścionek na dnie zbiornika z szambem jest. Szkoda tylko, że trzeba do niego przebrnąć wpierw przez tony niejadalnego gówna :|
Skoro myślenie, tudzież zwyczajne dostrzeganie pewnych niuansów jest dla ciebie "brnięciem przez tony niejadalnego gówna"...
Gównem jest raczej oprawa, dookoła tych domniemanych niuansów. Podobnym gównem są np posty rafikiego...
To się akurat jedno z drugim wiąże. Podobną głębię co WM, ma np ten obrazek:
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/2/29/Newman-Onement_1.jpg
Dla paru osób jest to dzieło sztuki, dla reszty - to zwykły bohomaz.
Jeszcze jedno - z wymienionych przez ciebie odcinków, oglądałem ten o aquaparku. Mówisz że twórcy chcieli tam pocisnąć wrocławskiemu aquaparkowi. No to super, tylko dlaczego zamiast poświęcić na to jeden śmieszny skecz, zużyli cały odcinek - wypełniony do tego po brzegi debilizmami?
Bohaterowie cały odcinek szaleją w aquaparku, podczas gdy na końcu okazuje się, że to wszystko był sen. Jak dla mnie dość wymowne. Dlaczego poświęcili na to cały odcinek? Bo chcieli to zrobić właśnie w ten sposób, a nie inaczej. Jeśli chcesz bardziej wyczerpującej odpowiedzi to zapytaj twórców, bo skąd widz ma wiedzieć "dlaczego tak"? Co do tych debilizmów, to jak w podstawówce wariowaliśmy z klasą na basenie to też nas ratownik wywalał i przynajmniej ze mnie i z moich znajomych byli tacy właśnie "debile", no ale niektórzy się urodzili z neseserem w ręku i ciężko im pewne rzeczy zrozumieć.
Chodzi o to, że humor ten nie ma żadnego wyrafinowania. SP jest dla dorosłych - bo tylko dorośli dostrzegą wszystkie przekazy, które oferują im twórcy. WM są dla dorosłych - bo jak sam to przyznałeś - zionie od nich humor na poziomie podstawówki (bluzgi, drętwe teksty, głupie sytuacje czasem jakieś gołe cyce pielęgniarki).
"no ale niektórzy się urodzili z neseserem w ręku i ciężko im pewne rzeczy zrozumieć."
Ja bym tu raczej napisał, że niektórzy wyrośli już z pewnego rodzaju humoru - tak jak wyrosło się z zabaw resorakami.
"bo jak sam to przyznałeś - zionie od nich humor na poziomie podstawówki"
W którym miejscu?
"SP jest dla dorosłych - bo tylko dorośli dostrzegą wszystkie przekazy, które oferują im twórcy."
W miejsce SP wstawić WM i wyjdzie równie prawdziwe zdanie. Co nie znaczy, że dzieciaki nie będą się na obydwu serialach śmiać, tyle, że w innych miejscach niż np. ja. Wiem z doświadczenia.
"Ja bym tu raczej napisał, że niektórzy wyrośli już z pewnego rodzaju humoru - tak jak wyrosło się z zabaw resorakami."
Ja bym napisał, że niektórzy do niego nie dorośli. Albo po prostu mają inne poczucie humoru, ich sprawa.
W powyższej dyspucie.
Jak to wstawić WM w miejsce SP? Czy wstawia się do mydelniczki szare mydło?
A do czego tam dorastać? Wiem tyle, że jakbym był ciągle w podstawówce, to uwielbiałbym WM. W chwili obecnej humor tam zawarty postrzegam jako żenujący.
Potrafię używać słowa pisanego, a te ten drugi termin to chyba jest z twojego małego zeszyciku :)
Czy nie masz małego zeszyciku?
Czytając Ciebie stwierdzam nie powinno się wszystkich uczyć pisać bo to da więcej złego niż dobrego.
Poza tym trzeba kończyć ten wątek bo nie dotyczy on już Włatcó Móch. Po co zaśmiecać forum tą bezowocną dyskusją. Każdy powiedział co wiedział a teraz tylko już lecą docinki, wiec proponuję zamknąć temat.