Azjatka była powiązana z Arturem, np miała klucze do jego mieszkania

Jeżeli chodzi o wątek Goldsztajna i Artura to myślę że Artur po latach wyjawił mu że zabił przypadkiem jego kochanka? Czy to była ta sama osoba czy nie?

Niee, kochankiem Goldsztajna był Malczak.

Jeszcze po co ktoś kazał przesłać Laurze to wypracowanie? Chyba, że to też sprawka prezentera..

no właśnie ale to chyba wcześniej. A prezenter skąd wiedział? Jego wątek nie wiąże się z historią sprzed lat

Nie wiem jaki sens miałoby wtrącanie się prezentera w ten akurat temat a potem niepociągnięcie tego dalej, ale tak czy siak mógł coś wiedzieć. Mamy info w pewnym momencie, że prywatny detektyw odwiedził Malczaka w więzieniu bo szukał haków na Pawła, choć Malczak twierdzi że nic mu nie powiedział.

Tez widze tu straszne dziury fabularne...
A jak byly wyjasnione w ksiazce te wątki :) ?

Myślicie będzie 2 sezon ?

W książce (z tego co pamiętam) azjatka była detektywem który miał zbierać haki na prokuratora na zlecenie prezentera i nie miała nic wspólnego z defraudacją pieniędzy z fundacji. Dlatego jako detektyw zbliżyła się do Artura który miał jakieś informacje na temat prokuratora. A Artur chciał po prostu na całej sytuacji i wywleczeniu sprawy zarobić.

A to ciekawe, jak w takim razie udało jej się dotrzeć do Artura, skoro Paweł sam nie wiedział o jego istnieniu?

Nie pamiętam dokładnie tresci książki, ale ona nie znała chyba jego prawdziwej tożsamości. Wiedziała tylko że ma jakieś informacje o sprawie, bo jak detektywi zaczęli wypytywac jego matkę o tamtą sprawę to chcial coś na tym zyskać i sam zaczął się wokół tego kręcić. Odsyłam do książki, bo tam wszystko było lepiej wyjaśnione. Serial faktycznie zostawia dużo niespójności.

No właśnie odpowiedzi na wszystkie pytania,jakie tu zadajecie, pewnie mają zostać udzielone w kolejnych sezonach....i o to chodziło!!!

Czyli jak spaprać scenariusz, żeby potem wymyślić i nakręcić drugi sezon, który z pierwowzorem nie ma nic wspólnego. Książka wszak nie ma kontynuacji.

Te seriale na podstawie powieści Cobena są zawsze jednosezonowe ;)

Rzeczywiście.Właśnie obejrzałam "The Stranger"

Bardziej. Dużo zostało wycięte przez brak jednego z głównych watkow (gwalt przez który prezenter sie pieklil). Część została zmieniona lub przesunięta w czasie i miejscu. Serial opowiada historię *Dostosowaną* do polskich realiów stąd te dziury.

W książce ich nie ma - jest tam agent KGB, który to w odpowiednim momencie wszystko spina.

W książce Dawid myślał, że Laura miała coś wspólnego z zabójstwem Moniki (ta znalazła jej ciało przez co miła na ubraniach krew) dlatego najpierw zabił Artura, a potem próbował zabić Pawła. W książce sprawa gwałtu jest w toku, dlatego szukanie haków na Pawła już trwa, informatorem biura detektywistycznego jest Malczak, to on stoi pośrednio za wysłaniem tego opowiadania. Artur pojawia się gdy Ci detektywi wypytują rodziny obozowiczów o tą historię, on od swojej rodziny dowiaduje się, że szukają tych haków na Pawła bo chce się na nim zemścić, gdyż go obwinia bo miał ich pilnować, no i chce zarobić. W książce Walczak zmusza Laurę do tego by Pawła nie było w obozie (w książkę panowie wcale nie mają romansu, Dawid handlował narkotykami, na co Malczak miał dowody) więc dziewczyna się zgodziła, żeby chronić ojca.

Czy w książce wytłumaczono czemu nie porównano ran zadanych dziewczynie i chłopakowi ? Czy były ślady ogniska ?

Malczewski miał przecież "bliskie kontakty" z Goldsteinem na obozie które widział Prokurator dlatego poszedł go odwiedzić.
Dlaczego odwiedził Goldsteina Artur po tylu latach nie wiem.
Czarek Pazura szukał haka na Prokuratora więc musiał wiedzieć o wszystkim, polaczyl fakty tylko po co wciągnął w to wszystko jego pierwszą dziewczynę wykładowcę na uczelni ?
Ogólnie serial taki sobie za długi o co najmniej 1,5 odcinka.
Najlepiej było słychać Ferencego ;)
Serial dziurawy bardziej niż ser.

"Dlaczego odwiedził Goldsteina Artur po tylu latach nie wiem." - chciał się dowiedzieć, co stało się z jego matką. był on ostatnią osobą, z którą prawdopodobnie kontaktowała się przed rzekomym "znikcięciem". było to wyjaśnione w serialu.

Mylisz Artura z Pawłem...

ach, no racja! zafiksowałam się na głównym bohaterze

Ej, ale to nie matka Artura zniknęła, tylko Pawła ;>

Książki nie znam, więc nie będę odwoływał się do tego, co jest dobrze odwzorowane, a co źle. Dodam też, że serial spodobał mi się - chyba głównie ze względu na bardzo dobrą rolę i postać Damięckiego i tych młodych aktorów (ich postacie są dużo lepiej poprowadzone niż niejedna postać dorosłego w tym wszystkim).
Również mam kilka wątpliwości, które nie bardzo są dla mnie wytłumaczalne.
O ile sądowa sprawa gwałtu stała się motorem napędowym dla działań Czarka P. przeciwko Prokuratorowi i jego bliskim (kwestia malwersacji finansowej i postać Azjatki "słupa", czy grzebanie w przeszłości - stąd zapewne wizyta detektywa w więzieniu), tak niespójne jest powiązanie tej samej Azjatki z morderstwem Artura. Albo skąd Dawid umiałby tak spreparować dowody, żeby wskazywały na Prokuratora. Być może wyjaśnienie jest takie, że Artur, jeszcze za życia pochwalił się swoją historią swojej Azjatyckiej dziewczynie, a ta miała jakieś powiązania z Czarkiem (albo po prostu sprzedała mu temat). Naciągana teoria, tym bardziej, że cały czas ma się wrażenie, że Czarek nie znał prawdziwych szczegółów tego co zaszło. Inaczej pierwsze by się nimi posłużył.
Dwa - nie wyjaśniono po co Artur odwiedził Dawida. Podejrzewam, że poszedł go po coś szantażować, a ten pozbył się kłopotów. Dawid chyba musiał znać prawdę (przynajmniej część prawdy) o tym co zaszło - od Marczaka - skoro byli blisko. I też kłamał całe życie. Więc nie był tak niewinny na jakiego pozował w oczach córki.
Kto zadzwonił do Prokuratora, żeby ten sprawdził monitoring? Nie usłyszałem tego... I też nie zostało to jakoś jasno opowiedziane. No i np kilka wątków pobocznych - jak choćby z tą koszulką. Poplamiona krwią i porzucona.
Ale ogólnie klimatem i dzięki dobrej grze aktorskiej całość może się podobać.

Właśnie - kto dzwonił? To też pytanie nierozwiązane. Bo dlaczego policjanci nie sprawdzili kamery pozostanie chyba jedynie wybaczalną dziurą logiczną pchającą akcję.

Dzownil policjant ten ktorego grał Jakubik, mozna poznac po glosie. A dlaczego on tego nie sprawdzil? Mysle, ze musialby czekac na nakaz by uzyskac nagrania z monitoringu, a wielokrotnie bylo pokazane jak Pawel korzysta ze swojego stanowiska prokuratora, pokazuje dokomuent i ma wszystko na tacy, policjant wiedzial, ze on zalatwi to szybciej i dał mu cynk

Do zabezpieczenia nagrania z monitoringu nie jest potrzebny nakaz.

Koszulka poplamiona krwią to blef, mówi o tym Ferency do drugiego policjanta. Laura i Paweł byli w lesie, uprawiali sex, może to była jej krew? A koszulka mogła tam zostać kiedy uciekali.

Tak, ale Paweł kazał Laurze uciekać a sam gdzieś poszedł może to było wyjaśnione a ja przegapiłem. Bo Nwm

Mnie zastanawia czy pani doktor była matką czy jednak nie była skoro ojciec twierdzi że nie była. Artur w nocy uciekał w szale czy zabawiał się z profesorem ( bo przecież główny bohater usłyszawszy krzyk dziewczyny poszedł sprawdzić co to i ujrzał całuski Artura i profesora.

Właśnie na logikę niespójność czasowa. Krzyk mógł być siostry, która widziała zbrodnię Marczaka i zaczęła histeryzować. Potem była gonitwa po lesie i w ogóle to musiało chwilę trwać. Zakładam, że Paweł nie od razu wpadł na tą parę w lesie. A sam przecież nie wrócił od razu (jak kłamała Laura). Mogło więc tak być, że Dawid uspokoił córkę i sam poszedł sprawdzić co się stało. Wtedy cała trójka natknęła się równocześnie na siebie w lesie. Marczak zaś musiał ochłonąć i miał ochotę na Dawida.
Pani doktor była matką, tylko że miała ambiwalentny stosunek do swoich rodzicielskich powinności. Widać, że oboje rodzice bardziej kochali Kamę. Ojciec szalał z rozpaczy po stracie, a matka postawiła wszystko na jedną kartę by uratować córkę.Koszulka mogła być porzucona w lesie w momencie jak Paweł i Laura zbierali się do ucieczki. Ale blef Lubelskiego był dla mnie dość przekonywujący. I nawet pomyślałem, że któreś ze sprawców wytarło np. nóż w znalezioną koszulkę.Trochę dziwne jest zachowanie Marczaka. Dlaczego się do wszystkiego przyznał. Owszem - był sprawcą, ale tylko jednego zabójstwa. Możliwe, że nawet wcale tam nikogo nie zabił, bo Kama mogła w szale udusić dziewczynę, a on ją tylko "rytualnie" poderżnął. Tak samo coś mi śmierdzi z tym podglądaniem - Marczak celowo zmawiał się z tą zamordowaną (i zapewne namówił ją, żeby poderwała Daniela), a sam przy okazji chcąc zobaczyć jaką to wywoła reakcję, ustawił resztę. Jak dla mnie Marczak to wzorcowy psychopata, ale trochę niedopracowany fabularnie.No i jeszcze poruszany wyżej wątek pracy podesłanej Laurze na uczelni. Tym, kto mógł zapłacić dużą kasę - proste skojarzenie - jest Pazura. Ale przecież nie mógł znać do końca szczegółów. Chyba, że w ogóle ta praca to tylko taki blef i ogólny zarys mający zdenerwować bohaterkę i w jakiś sposób spiknąć ją z Prokuratorem. Ale tu od razu nasuwa się ogromna wątpliwość - jak wiele zachodu musiał by dołożyć Pazura, żeby utkać tak misterny plan, nie będąc nawet pewnym, że to pewne. (w przeciwieństwie np. do rzekomego morderstwa chorej żony). Dlatego ten motyw wydaje mi się najbardziej naciągany. Prędzej uwierzyłbym gdyby w jakiś sposób udało się dokonać tego Arturowi w ramach ewentualnego psychologicznego szantażu na Laurze (gdyby nie wyszło z jej ojcem). Tak samo totalnym nieporozumieniem jest dostęp do monitoringu postronnych osób (nawet prokurator musi wykazać się, że ma interes dochodzeniowy, a bohater przecież nie chciał współpracować z Policją). Tyle na razie. Może coś jeszcze...

"Trochę dziwne jest zachowanie Marczaka. Dlaczego się do wszystkiego przyznał." - ja to odebrałam w ten sposób, że jeden z policjantów prowadzących sprawę, "docisnął" go poprzez znęcanie się fizyczne nad nim (została nawet ukazana taka scena...) Chyba inaczej ten wątek już nie był wyjaśniony.

Kwestia monitoringu jest w ogóle dziwna. Wiem, jak wygląda to "od środka" i takie niedopatrzenie przy zdarzeniu kategorii morderstwo jest dla mnie nierealne. Przy morderstwie, czy też ujawnieniu zwłok w dziwnych okolicznościach na miejsce przyjeżdża prokurator, naczelnicy, komendanci, przewodnicy psów, technicy, szeregowi policjanci. I nikt tej kamery nie zobaczył? A jeśli chodzi o zabezpieczenie monitoringu, to mógł prokurator teoretycznie go zdobyć "na lewo", bez papierka, jednak nieco to dziwne.

Pawel widzial Dawida i Malczaka wczesniej, to nie bylo w ten sam dzien co morderstwa w lesie! Mial wtedy inna koszulkę i robi obchod po osrodku kiedy cos uslyszal, ja tak pamietam te scene. Kama udusila Monikę a Malczak poderznal jej gardlo bo byl psychopata i ogolnie to on "napuscil" mlodych na siebie. Widac bylo ze czerpie przyjemnosc z ogladania i podsycania ich konfliktu. Zastanawiajace jest to ze jak zapamietalam Monika w chwili duszenia miala juz na sobie sukienkę a zostala znaleziona naga... Koszulkę Paweł zostawił wg mnie kiedy szybko zerwali sie z Laura po usłyszeniu tego krzyku, chcieli uciekac wiec mogli zapomnieć o wszystkich elementach garderoby.

Właśnie Paweł widział Dawida i Malczaka w inny dzien niz dzień morderstwa i dlatego zastanawia mnie co on robił i czy coś zobaczył gdy w dniu morderstwa jak uslyszeli krzyk z Laurą powiedział do niej,aby uciekała a sam został...co sie wtedy z nim działo?.Ten wątek nie został (chyba)wytlumaczony

Monika została znaleziona naga, ponieważ przed śmiercią wyszła naga z jeziora i demonstrowała swoją figurę przed Kamą... przecież wszystko zaczęło się od tego, że Kama zabrała jej sukienkę, kiedy tamta poszła się kąpać.

Tak, Kamila zabrała jej ubranie, ale zaraz po tym jak wyszli z wody i Daniel i Monika odzyskali swoje ubrania. I nawet było pokazane jak Monika zakłada sukienkę.

"Trochę dziwne jest zachowanie Marczaka. Dlaczego się do wszystkiego przyznał." a to nie było tak, że powiedział, że do niczego się nie przyzna i tego nie zrobił? Nawet jak Paweł go odwiedził w więzieniu to chyba to podkreślał

I jeśli dobrze pamiętam, to jak Paweł czytał artykuł z internetu, było napisane, że Malczak nie przyznał się do winy i że za jakiś niedługi czas wychodzi po 25 latach więzienia.

Dokładnie tak, ale jeśli dobrze zrozumiałem to z kolei BYŁ winny innego morderstwa, dziewczyny która nie była na tym obozie (miał jej dokumenty i przedmioty osobiste w tym pudełku w zrujnowanej szklarni), a czwórka dzieciaków z obozu została mu "doklejona". Prawo w Polsce w połowie lat 90. przewidywało za morderstwo ze szczególnym okrucieństwem 25 lat, i nie ważne czy byłaby to piątka osób, czy jedna.

Z tą sceną "miłości oralnej" Malczaka i Dawida można to wyjaśnić w bardzo prosty sposób - nigdzie nie jest powiedziane, że to się zdarzyło tej samej nocy co zabójstwo. Wręcz przeciwnie, Paweł wielokrotnie widział po nocy jakiś ruch za ogrodzeniem obozu. Raz mógł więc pójść za tymi postaciami i mogło to być np. dzień, dwa wcześniej niż zabójstwo.

Okej, tylko jeśli to było parę dni wcześniej, to czemu Goldstein czekał, aż obóz się skończy, żeby stuknąć Pawła Mercedesem, a nie załatwił tego od razu?

Bo na obozie pewnie ciężko mu było dopaść Pawła na osobności?

Kwestia tego, czy lekarka była matką rodzeństwa w sumie została dziwnie przedstawiona. Niby na końcu jest dosyć jasno powiedziane, że była, jednak w pierwszych odcinkach było dosyć mocno sugerowane, że nie, ale dzieci o tym nie wiedziały (np: ich ojciec mówi do niej, że to jego dzieci, w taki sposób jakby były tylko jego).
A Marczak nie miał raczej z czego ochłonąć, on ewidentnie całą tę sytuację ustawił - kiedy Kama rzuciła się na Monikę patrzył na to wszystko kompletnie beznamiętnie, gardło też poderżnął na spokojnie, z rozmysłem. Nie została całkiem wyjaśniona sprawa tej zaginionej kobiety po której "pamiątki" miał schowane w pudełku, które znalazła policja, ale można się domyślać, że ją zamordował. A skoro tak to kto wie, ile osób wcześniej zabił, gość równie dobrze mógł się właśnie rozkręcać jako seryjny morderca (chociaż tacy są zwykle inteligentni, a plan wciągnięcia bandy dzieciaków w zbrodnię raczej mądry nie był...).

Ja nie zauważyłem, aby były wątpliwości co do tego że doktorowa była matką biologiczną.
Marczak zabił trzy kobiety (dziewczyny), też wcześniej, sądzę że chciał wkręcić dzieciaki w swoje pokręcone zamiary, krzyczał podcinając gardło że są tak samo zamieszani. Pewnie zaskoczyła go reakcja Artura i uratowała Kamilę. Stres i zamieszanie z kolei doprowadziła do zabójstwa Daniela.

Marczak nie wiedział czy oni Przeżyli Kama i Artur jak rozmawiał z Pawłem mówił że zabił 2 nie 4

Przecież Paweł nie widział całującego się Marczaka i Goldsteina w te sama noc. Przestańcie kręcić, bo piszecie bzdury jakbyście oglądali to 3 lata temu

całuski Artura i profesora?

Przecież to nie Artur się z nim całowal tylko ten opiekun, który poderżnął gardło Monice.

Po 1 to nie Artura i profesora tylko Malczaka i "profesora", po drugie scena "miłości" panów była którejś z wcześniejszych nocy raczej. Było pokazane, że młody Paweł kilkukrotnie wcześniej widział po nocy jakiś ruch za ogrodzeniem obozu.