Przez rok obejrzalam wszystkie 9 sezonów i muszę przyznać, że to jeden z moich ulubionych seriali.
Gabriel Macht został urodzony do roli Harveya.
Do siódmego sezonu oglądało mi się całkiem fajnie, ale przez ósmy sezon nie umiałam przebrnąć. Chyba oglądałam go najdłużej. Nie bylo juz Mike'a, a na pierwszy plan wysunęły się nowe postacie, które nie od razu mnie zainteresowały. Nawet Harvey gdzieś w do połowy 8 sezonu zszedł na boczny tor. Dopiero później się to zmieniło i zaczęłam się przekonywać do reszty, ale to jednak nadal nie było to samo.
Czekałam też na związek Donny i Harveya, a gdy się w końcu zeszli, to nie odczułam jakiejś wielkiej radości, bo stali się po prostu nudni, coś na tym związku stracili.
Najbardziej mi szkoda, że Mike juz pozniej pojawial sie tylko gościnnie, ale zakończenie serialu moim zdaniem wyszło na plus i ten pomysł z wyjazdem Harveya i Donny. Będę tęsknić za wszystkimi bohaterami!