Kiedy miałem 8-9 lat, ten serial był na topie. Rodzice kupowali w kiosku książki "W Labiryncie", będące w sumie zapisem scenariusza - w każdym tomie po 5-6 odcinków.
Nasza ulubiona scenka, którą z siostrą i kuzynami odtwarzaliśmy wielokrotnie, to "eterek" z odcinka "Odjazd 150" - a więc moment, kiedy Marta z kolegą Bajbusem odwiedza laboratorium Adama, a Bajbus wykrada eter, który potem wąchają z kolegami.
Jakoś w pamięć zapadł mi też moment, kiedy Mariolka robi z siebie idiotkę przed ojcem Pawła Hanisza, szczebiocząc, że "ona czytała te wszystkie 'Maszkary' i inne potwory, które pan napisał" (w rzeczywistości chodziło o powieść "Maszkarony").
No i pan Leon Gutman z Haniszem seniorem, spuszczający w parku łomot trzem wąsaczom w kreszowych dresach ;]
Jakie dzieci -młodzież:)
Z tym eterem to chyba był pierwszy pokaz narkomanii w serialu
Mi się podobała scena kiedy do Marka Kondrata przychodzi policja by wyjaśnic wszystko potem wpada dyrektor w postaci Leona Niemczyka
Jak usłyszał:Ten pan jest z policji to wyraz jego miny -bezcenny:)
Leon Niemczyk Zawodowiec i wieczorowa scenka z "Nożem we wodzie" ;))) jak pokazywał dzieciakom, jak sie to robi... A nazajutrz w klinice Kondrat opowiada wszystkim (Niemiec stoi obok), że jakiś skończony idiota nauczył jego syna tej iście cyrkowej sztuczki i ten se całą dłoń podźgał hehehe czy jakoś tak.