Co prawda serial oglądam już bodajże 4 raz, ale dopiero teraz uświadomiłam sobie, jak bardzo druga seria jest gorsza od pierwszej. Niestety twórcy zaczęli w niej już drobnyni kroczkami zdążać ku "jakości" Klanu. Po pierwsze, "naprawili" barwne negatywne postaci, czyli np. Renatkę i Białka. Stali się przez to nudni i nijacy, mimo (dość obleśnego) romansu Reni z Igorem, który zresztą prędzejsię skończył niż zaczął. Po drugie, no niestety, zastąpienie pary Ewa/Paweł Dorotą-ciotką rewolucji i Mareczkiem-lowelasem totalnie nieudane. Nie ma chemii między aktorami, a ponysl związku między nudną, zasadniczą stereotypową starą panną a podrywaczem bzykającym wszystko, co się rusza wypadł blado. Myślę, że już po paru miesiącach chłopina zacząłby ją zdradzać i szybko by sie wmiksowal z tego mało ekscytującago układu. Trzecia kula w plot to okropna "druga Ewa", nie dość, że brzydsza, to zupełnie inna - przebojowa, z tupetem, niesympatyczna. Jakoś trudno uwierzyc, że Paweł chcialby taką rozpierdziuchę - z drugiej strony idealnie pasowała na kochankę żonatego Racewicza, co w przypadku pierwszej Ewy było dziwne, bo taka święta i porządna. Ten powrót był zupełnie zbędny, a motyw porwania przewijałam, bo ileż można dręczyć tego biednego Mateuszka. Jestem pewna, że ten dorosły już nieszczęśnik dogorywa teraz po latach w psychiatryku po tych atrakcjach z dzieciństwa.
Inny wk... wątek to powrót Racewicza do zdradzanej żony i działającej mu na nerwy rodziny. Joanna powinna kopnąć dziada w tyłek, niech sobie siedzi w swojej kawalerce. Po co on jej, to nie wiem, fajna ładna babka, zawsze mi jej szkoda.

Kiedyś ubolewałam, że urwano serial, nadal mi przykro, że nie podomykano wątków, ale obawiam się, że poszłoby to w złym kierunku...