Serial dobry, lub nawet bardzo dobry. Jednak przez pokazywanie Polaków wyłącznie jako pijaków lub prostytutki traci zdecydowanie w moich oczach. Każde nawiązanie do Polaków jest negatywne. Rozumiem, że dużo Polaków mieszka na północy i Szwedzi nie koniecznie nas muszą kochać, ale bez przesady... Tak jakby zrobić polski serial i każdego opijusa latającego nago, rzygającego pod siebie, a następnie tarzającego się w śniegu określać Szwedem, bo lubią sobie wypić i to nawet bardziej niż Polacy...
akurat wszyscy Polacy w Wallanderze byli postaciami pozytywnymi, pomimo ich "wad"
Moim zdaniem ciężko to wywnioskować na podstawie tego co robią. Z odcinka pierwszego sezonu trzeciego widzimy tylko dziewczynę, która oddaje się za pieniądze i Polaka-pijaka. Faktycznie, dziewczyna nie wydaje się złą osobą, ale masz odczucie, że jest ona pozytywna? Ja niestety nie, wątek kręci się wokół tego, że miała koleżankę- także prostytutkę, która została zamordowana. Lubiła ją w jakimś stopniu- ok, ale poza tym nic o niej nie wiemy, ani o jej cechach charakteru.
dziewczyna była ofiarą, więc automatycznie była postacią pozytywną. Pijak był jedyną osobą, która upierała się przy prawdzie. Zauważ, że w W. to Szwedzi krzywdzą Polaków, a nie na odwrót.
Nigdy się nie zgodzę ze stwierdzeniem: dziewczyna była ofiarą, więc automatycznie była postacią pozytywną. To takie polskie- "umarł w katastrofie, więc jest święty"... Moim zdaniem to, że była ofiarą nie wyzwala jakiejś fali empatii, ale raczej całokształt ukazywania Polaków umacnia istniejące stereotypy.
Polska martyrologia nie ma tu nic do rzeczy. Stwierdzam raczej fakt, że ofiary jawią się odbiorcom filmów/książek/innych narracji jako postacie pozytywne. Stąd można wnioskować o intencjach Mankella.
Niestety tak nie jest. Zauważ, że np. w Piątej Kobiecie ofiary są na wskroś złe. Tak samo w Mordercy bez twarzy.
Ofiary są postrzegane generalnie pozytywnie, jeśli wiadomo o nich tylko to, że są ofiarami. W "piątej kobiecie" na początku wiadomo było tylko, że ktoś zabił jakiegoś starszego pana, który lubił obserwować ptaki przez lornetkę. Dopiero kiedy na jaw wyszło to, co robił w przeszłości jego obraz się zmienił.
no ja się nie zgodze z " bo lubią sobie wypić i to nawet bardziej niż Polacy (odnośnie Szwedów)"
ps. #maharisi olej szwedów pij z nami
Mnie w tym odcinku (s03e01) uderzyły pewne nieprawidłowości związane właśnie z Polską.
Po pierwsze, dziewczyny (te prostytutki), które były Polkami miały przedziwne, zdecydowanie nie polskie imiona i nazwiska (tylko jedna z nich miała nazwisko Nowak, a więc jak najbardziej polskie). Brytyjczykom tak trudno było wygooglować "polish names" i "polish surnames"? Ponadto, aktorka grająca jedną z tych prostytutek nie potrafiła poprawnie powiedzieć "Kraków".
Druga sprawa, to "poczekalnia". Wallander i Lindeman sprawdzali nagrania z polskiego portu, ale mieli problem, bo nazwy plików były po polsku. Pracownik statku powiedział "czekanie sali" i taki sam napis mogliśmy zobaczyć chwilę później na nagraniu, które pokazywało poczekalnię. Kto to tłumaczył?! Jak się wpisze w tłumaczu google "waiting room", to wyskoczy prawidłowo "poczekalnia". Widocznie ktoś bardzo bystry przetłumaczył oba słowa oddzielnie i jeszcze zrobił błąd. Wstyd.
Widziałam, że te błędy są też opisane na IMDB.
Prawidłowy polski widać tylko na tabliczce na furtce przez którą przechodzi dziewczyna, która chwilę później zostaje zepchnięta z promu.
* * *
A odnośnie wcześniejszych komentarzy... Ten kierowca ciężarówki, który powiadomił o tym, że dziewczyna wypadła za burtę był Polakiem? Mówili tylko, że on regularnie pływa między Polską a Szwecją (niekoniecznie jechał z Polski), nie wspomnieli o jego narodowości, a jak on coś mówił nie po angielsku, to na pewno nie był to język polski. Biorąc pod uwagę błędy, o których wspomniałam, możliwe jest, że był to jakiś językowy łamaniec z auto-tłumacza. Tylu Polaków mieszka w Wielkiej Brytanii i Szwecji, że chyba nie tak trudno było znaleźć tłumacza do tych drobnych tłumaczeń. Po BBC spodziewałam się zdecydowanie wyższego poziomu i dbałości o takie sprawy.